Na pracowników kopalni i elektrowni Bełchatów padł blady strach. Służby w PGE „przeskanowały” służbowe komputery i okazało się, że zawartość wielu z nich niekoniecznie była związana z pracą. Na komputerach znaleziono bowiem treści pornograficzne i erotykę. Reakcja przełożonych była natychmiastowa. Pracownicy zostali wezwani na dyrektorski dywanik, gdzie mieli do wyboru: rozwiązanie umowy o pracę za porozumieniem stron lub zwolnienie dyscyplinarne. W bełchatowskiej kopalni odejść z pracy musiało w sumie szesnastu pracowników, natomiast w elektrowni trzech. W obronie pracowników stanęły związki zawodowe, które uważają, że zarówno górnicy, jak i energetycy zostali potraktowani zbyt surowo.
- Jeśli korzystali z takich stron internetowych to, moim zdaniem, jest to naganne zachowanie, ale kara wymierzona w tych ludzi bez możliwości jakiejkolwiek obrony jest uchybieniem ze strony dyrekcji kopalni - mówi Adam Olejnik, przewodniczący MZZ „Odkrywka” w KWB Bełchatów.
Jak podkreśla, złamano reguły dialogu społecznego, które do tej pory funkcjonowały w kopalni, a polegały na tym, że o zamiarze zwolnienia informowano samego pracownika i związki zawodowe, które podejmowały decyzję czy będą bronić pracownika.
Więcej o całej sprawie piszemy w dzisiejszym Tygodniku 7 Dni Bełchatów
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?