Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bełchatów. Złoto i dwa srebrne medale. Właśnie tak sezon rozpoczął Waldemar Stawowczyk [ZDJĘCIA]

Adam Kieruzel
Maszer oraz jego czworonożni przyjaciele byli bardzo szczęśliwi po zdobyciu pierwszych trzech medali w nowym sezonie
Maszer oraz jego czworonożni przyjaciele byli bardzo szczęśliwi po zdobyciu pierwszych trzech medali w nowym sezonie K. Wnorowska
Maszer z Bełchatowa wrócił po letniej przerwie do startów w swojej koronnej dyscyplinie, zaczynając tradycyjnie od zdobycia kilku krążków. Latem Waldemar Stawowczyk brał udział w imprezach biegowych i triathlonowych, ale jednak na trasie najlepiej czuje się ze swoimi czworonogami.

Sezon bełchatowianin rozpoczął w Rudach Raciborskich na Śląsku startując w Międzynarodowym Wyścigu Psich Zaprzęgów, które zaliczane są do klasyfikacji Pucharu Świata i jednocześnie były mistrzostwami Polski. Stawowczyk pierwszy start w sezonie zaliczył na zawodach bezśnieżnych, czyli tzw. drylandzie.

- Wózek, hulajnoga, deszcze i błoto, choć w tym przypadku trzeba mówić o słońcu i upale. Miniony weekend był bowiem wyjątkowo ciepły i bieganie nie było możliwe na sto procent - relacjonuje maszer.

Początkowo w klasach, w których startował bełchatowianin trasy miały liczyć dystans 4,8 km, ale ze względu na temperaturę biegi skrócono prawie o połowę do 2,5 km. - Decyzja sędziów była jak najbardziej prawidłowa. Każdy z nas, zawodników jest na początku sezonu głodny biegania, ale to bezpieczeństwo i dobrostan psów są najważniejsze - uważa Waldemar Stawowczyk. - Pamiętajmy, że to co nam, ludziom sprawia przyjemność dla czworonogów, które biegną bliżej rozgrzanego i parującego gruntu może być uciążliwe - dodaje.

Stawowczyk ze swoimi psami w mistrzostwach Polski rywalizował aż w trzech klasach. W dwóch standardowych dla niego, czyli z dwoma psami północy oraz z czterema psami północy zajmował kolejno pierwsze i drugie miejsce. W dodatkowo wybranej kategorii canicross men veteran bełchatowski maszer z psem Kimmo dołożył kolejne srebro. Ostatnia z dyscyplin to indywidualny bieg z psem.

- Z racji, że stuknęła mi 40-stka zaliczany jestem do „bardziej dojrzałej” grupy startujących - śmieje się Waldemar Stawowczyk. - Stąd wzięła się taka nazwa kategorii - dodaje maszer, który po kilkunastu latach wrócił do kategorii canicross. Dlaczego bełchatowianin podjął taką decyzję?

Pierwszym powodem jest powrót do biegania. Zaraz po tym, jak w marcu zakończył sezon zimowy w psich zaprzęgach, rozpoczął treningi do startów w triathlonach. Tym samym zaliczył wiosną i latem na swoje konto setki przebiegniętych kilometrów.

- Szkoda byłoby nie wykorzystać takiego potencjału - tłumaczy.

Nie można za wszelką cenę wpinać psa do zaprzęgu i wymuszać na nim rywalizację z młodszymi ~ Waldemar Stawowczyk, maszer

Drugim powodem dla którego bełchatowianin zdecydował się na tę kategorię jest kondycja jego czworonogów. Jak sam podkreśla, jego psy są zdrowe i chętne do pracy, ale wiek również determinuje ich możliwości.

- Znam swoje psy i wiem, że ambicją sięgają bardzo daleko, ale to po mojej stronie leży myślenie o ich bezpieczeństwie.

Od kilku sezonów maszer często podkreśla, że to właśnie wiek jego psów jest największym wyzwaniem.

- Do każdych kolejnych startów podchodzę z dużą dozą ostrożności, wymagań i oczekiwań - mówi Waldemar Stawowczyk, którego weterani z Osiny w dalszym ciągu są w stanie rywalizować o czołowe lokaty. Okazuje się, że 10, 11 i 12-latkowie nieźle radzą sobie na trasach.

Doświadczenie psów potęguje wszystko, a ich postawa jest tego najlepszym dowodem.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto