W tym sezonie gracze Pawła Janasa, a następnie Kamila Kieresia rozegrali cztery spotkania wyjazdowe i cztery przegrali. W poprzednim sezonie w 15 meczach poza Bełchatowem wygrali zaledwie raz, a sześć razy zremisowali. Gdy sięgniemy jeszcze głębiej w historię, widać, że w końcowce sezonu 2009/2010 bełchatowscy piłkarze też nie umieli wygrywać na wyjazdach. Ale wtedy chociaż remisowali...
Tej niemocy nie da się racjonalnie wytłumaczyć, bo przecież bełchatowianie mają personalnie zespół silniejszy od wielu innych w ekstraklasie, a mimo to okupują jedno z ostatnich miejsc w tabeli. O ile w poprzednich sezonach ratowali się dobrymi występami na własnym boisku, to w tym już tak nie jest, bo przy ul. Sportowej PGE GKS zagrał trzykrotnie i tylko raz wygrał.
We wtorek, po powrocie z Krakowa z kolejnego przegranego meczu z Wisłą, bełchatowianie mieli zaplanowany rozruch na głównej płycie stadionu. Zabrakło na nim Kamila Kosowskiego, który w spotkaniu z Wisłą zagrał na własną prośbę, bo doskwiera mu kontuzja. Kosowski, choć wyjechał ze stadionu w autobusie GKS, został w Krakowie, by skorzystać z konsultacji medycznej.
Po spotkaniu z Wisłą poobijani są także Maciej Szmatiuk i Grzegorz Baran, ale przeciwko Legii mają ponoć wystąpić. Wciąż nie jest pewne, czy Kiereś będzie mógł skorzystać w sobotnim spotkaniu, które rozpocznie się o godzinie 18, z Dawida Nowaka i Jacka Popka.
Jeśli piłkarze GKS strzelą Legii gola, pewnie zrobią tzw. kołyskę. We wtorek rano bowiem na świat przyszedł syn Grzegorza Kuświka - Kacper.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?