Bełchatów. W sobotę, 10 czerwca, o godz. 8, dyżurny bełchatowskiej komendy otrzymał zgłoszenie o kradzieży roweru sprzed hali sportowej przy ul. Dąbrowskiego.
Zgłaszający, a zarazem pokrzywdzony poinformował także, że na ulicy Kwiatowej widzi nieznanego mu mężczyznę, który chyba jedzie jego rowerem.
Na miejsce natychmiast udali się policjanci. Gdy dotarli we wskazane miejsce, zauważyli szarpiących się na parkingu dwóch mężczyzn. Jednym z nich był zgłaszający, natomiast drugim okazał się być 30-letni bełchatowianin, sprawca kradzieży roweru.
Mężczyzna zachowywał się bardzo agresywnie. Został zatrzymany przez patrol policji. Kiedy ochłonął z emocji, oświadczył mundurowym, że ukradł rower, ponieważ dzień wcześniej ktoś zabrał jego rower. Poza tym stwierdził, że chciałby załatwić sprawę polubownie ze zgłaszającym... zapraszając go na piwo lub obiad. Skradziony rower trafił do prawowitego właściciela. 30-latek odpowie teraz za kradzież cudzego mienia. Grozi mu za to kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Powiedzenie „okazja czyni złodzieja” w tym wypadku bardzo się potwierdza, ponieważ jak ustalili policjanci, pokrzywdzony, 37-letni bełchatowianin, pozostawił rower bez żadnego zabezpieczenia. Uznał (jak się okazało zbyt pochopnie), że przed kradzieżą jego rower ochroni monitoring hali. Nagrania zostały zabezpieczone do tej sprawy.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?