Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bełchatów. Sensacyjny wynik w hali "Energia". PGE Skra przegrywa po pięciu setach z Cuprum Lubin

Adam Kieruzel
Po wygranej w Gdańsku z Treflem 3:1 i u siebie z GKS Katowice 3:2 przyszedł czas na pierwszą porażkę bełchatowian
Po wygranej w Gdańsku z Treflem 3:1 i u siebie z GKS Katowice 3:2 przyszedł czas na pierwszą porażkę bełchatowian PGE Skra Bełchatów / Twitter
W trzeciej kolejce PlusLigi siatkarze PGE Skry Bełchatów ku zaskoczeniu większości kibiców przegrali na własnym boisku z drużyną Cuprum Lubin 2:3 (14:25, 25:16, 20:25, 25:23, 12:15). Dla żółto-czarnych była to pierwsza w sezonie porażka.

Od początku meczu goście z Lubina spisywali się bardzo dobrze. Siatkarze Cuprum wypracowali sobie dużą przewagę i prowadzili już 8:2, a w kolejnych akcjach utrzymywali przewagę, a momentami ją powiększali i ostatecznie wygrali 25:14, a set trwał zaledwie 18 minut. Bełchatowianie zagrali fatalnie w ataku, gdzie ich skuteczność wynosiła zaledwie 24%, a Cuprum atakował na poziomie 65%. W defensywie przyjezdni uzyskali 55%, a gospodarze 42% precyzyjnego przyjęcia. W polu zagrywki Cuprum mylił się sześć razy, a Skra trzy, jednak to Bartłomiej Lipiński z drużny gości trafił asa serwisowego. W bloku było wyrównanie, bo po dwa punkty w tym elemencie zdobyły obie ekipy.

Drugi set był całkowitą odwrotnością tego, co wydarzyło się wcześniej. PGE Skra Bełchatów świetnie zareagowała na wydarzenia boiskowe i od samego początku świetnie punktowała, a efektem tego było prowadzenie gospodarzy 8:3. Po kolejnych sytuacjach można było się spodziewać deklasacji, bo żółto-czarni grali swoje i prowadzili 15:5, czy 23:9. Cuprum w końcówce zdobył jednak sześć oczek z rzędu i przewaga Skry nieco stopniała, ale ostatecznie to podopieczni Michała Mieszko Gogola wygrali 25:16 i w całym pojedynku doprowadzili do wyrównania. Po świetnej grze należało pochwalić PGE Skrę za dobrą grę w polu serwisowym (dwa asy i dwa błędy) oraz lepszą postawę od przyjezdnych w formacji obrony i ataku. Jedynie blokiem lepiej punktowali lubinianie, którzy zdobyli w tym elemencie trzy oczka, a Skra dwa.

Po dłuższej przerwie kolejną partię obie ekipy zaczęły wyrównanie, a pierwszy raz dość późno odskoczyli bełchatowianie i było 11:9. Goście jednak nie odpuszczali i naciskali rywali, aby móc wywieźć z Bełchatowa zdobycz punktową. Zrobiło się 20:16 dla Cuprum Lubin, a bełchatowianie byli pod ścianą. Przyjezdni nie wypuścili prowadzenia z rąk i wygrali 25:20, wychodząc na prowadzenie i zapewniając sobie minimum jeden punkt. Dla PGE Skry oznaczało to drugi mecz sezonu na swoim terenie i drugi, w którym stracą oni ligowe punkty. Tym razem w ataku lepiej grali goście, a gospodarze skuteczniej się bronili. W bloku obie ekipy punktowały trzykrotnie. W polu serwisowym dwa razy więcej mylili się lubinianie, ale to Cuprum zaliczyło jednego asa.

Czwarta odsłona była jeszcze bardziej wyrównana. Nieco lepiej rozpoczęła ekipa z Lubina, ale później do głosu po serii czterech oczek z rzędu doszła PGE Skra Bełchatów, która prowadziła do stanu 14:10. Po kilku minutach było 14:14. Goście uwierzyli w siebie, ale w końcówce na trzypunktową przewagę wyszli żółto-czarni i było 21:18. Szkoleniowiec Cuprum Marcelo Fronckowiak poprosił wówczas o przerwę i przyjezdni, odrabiając straty, wrócili do gry, ale w końcówce dwa oczka z rzędu zdobyli gospodarze i wygrali 25:23, doprowadzając do tie-breaka. Tym razem nieznacznie lepsi w ofensywie byli gospodarze, a goście lepiej przyjmowali. Nieznacznie lepiej w polu zagrywki prezentowali się siatkarze Cuprum, ale w bloku o jedno oczko więcej zdobyła Skra.

Piątą partię od początku zaczęli bardzo dobrze lubinianie, którzy przy zmianie stron prowadzili 8:5. Gospodarze wzięli się jednak do pracy, doprowadzili do remisu i toczył się wyrównany pojedynek, ale w końcówce na dwa oczka odskoczyli przyjezdni, którzy prowadzili 13:11. O czas poprosił trener PGE Skry - Michał Mieszko Gogol, ale i tak piłkę setową wywalczyli jako pierwsi goście z Lubina. Mecz punktowym serwisem zakończył Jakub Ziobrowski i Cuprum wygrał 15:12, a w całym meczu 3:2. To była jak najbardziej zasłużona wygrana gości, którzy na parkiecie zaprezentowali się jako bardzo waleczny zespół, który z Bełchatowa wywiózł dwa oczka, a PGE Skra Bełchatów, która poniosła pierwszą porażkę w sezonie musiała zadowolić się jednym punktem.

Najbliższy mecz PGE Skra Bełchatów rozegra dopiero w niedzielę 10 listopada o godz. 20.30 w bydgoskiej hali "Łuczniczka", gdzie rywalem żółto-czarnych będzie BKS Visła, która w pierwszych dwóch meczach kolejno przegrała u siebie z Jastrzębskim Węglem i Projektem Warszawa po 0:3. Transmisja tego pojedynku w Polsacie Sport.

3. kolejka PlusLigi
PGE Skra Bełchatów - Cuprum Lubin 2:3 (14:25, 25:16, 20:25, 25:23, 12:15)

PGE Skra: Łomacz, Ebadipour, Huber, Petković, Szalpuk, Kłos, Milczarek (libero) oraz Droszyński, Katić, Wlazły

Cuprum: Tavares, Lipiński, Smoliński, Ziobrowski, Dvoranen, Marozau, Gruszczyński (libero) oraz Biegun, Maruszczyk, Zawalski

MVP: Jakub Ziobrowski (Cuprum Lubin)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto