Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bełchatów. Ruszył proces w sprawie wypadku na ul. Pabianickiej, w którym zginęła 25-letnia Ola. Oskarżony kierowca bmw jechał 117 km/h

Ewa Drzazga
Ewa Drzazga
Ewa Drzazga
Ewa Drzazga
Przed Sądem Rejonowym w Bełchatowie ruszył proces Michała G., 26-letniego dziś mieszkańca gminy Bełchatów. To właśnie on kierował bmw, które 19 kwietnia 2018 roku na ul. Pabianickiej uderzyło w citroena prowadzonego przez Aleksandrę Więckowską. Biegli ustalili, że jechał ok. 117 km/h. Mężczyzna do przekroczenia prędkości przyznał się, ale do stawianego mu zarzutu - nie. Jeśli sąd uzna, że jest winien czynu, o który został oskarżony, może mu grozić od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.

Bełchatów. Dziesięć miesięcy po tragicznym wypadku na ul. Pabianickiej, przed Sądem Rejonowym w Bełchatowie ruszył proces 26-letniego Michała G. Mężczyzna jest oskarżony o to, że 19 kwietnia 2018 roku ok. godz. 21 umyślnie naruszył przepisy ruchu drogowego w ten sposób, że jadąc swoim bmw z prędkością ok. 117-118 km/h znacznie przekroczył dozwoloną na tym odcinku prędkość (obowiązuje tam ograniczenie do 50 km/h) i uderzył swoim pojazdem w citroena c3, który skręcał w lewo. Citroenem jechała 25-letnia bełchatowianka. W wyniku uderzenia odniosła tak poważne obrażenia, że kilka godzin później zmarła w szpitalu.

Do wypadku doszło właściwie przed domem 25-latki. Aleksandra Więckowska, Ola - jak mówią o niej najbliżsi - wracała z pracy, jechała od centrum Bełchatowa. Żeby wjechać na posesję, musiała skręcić z ul. Pabianickiej w lewo. Właśnie w tym momencie uderzyło w nią rozpędzone, nadjeżdżające od strony Pabianic, bmw, kierowane przez jej rówieśnika. BMW odbiło się od citroena i uderzyło w chryslera zaparkowanego prostopadle do ulicy przy sąsiedniej posesji. Siła uderzenia była tak duża, że citroen został odrzucony o kilkadziesiąt metrów dalej.

Kierowca bmw wyszedł z wypadku bez szwanku, jego dwaj pasażerowie odnieśli niegroźne obrażenia. Kierująca citroenem nie miała już tyle szczęścia. Jej obrażenia były tak groźne, że lekarzom nie udało jej się uratować.

Najbliżsi Oli, czyli jej mama oraz dwaj bracia, występują teraz podczas sądowej rozprawy w charakterze pokrzywdzonych oraz oskarżycieli posiłkowych.

- Liczę, że sąd da jakiś hamulec tej osobie. Proszę o jak najwyższą karę, żeby już nikomu krzywdy nie zrobił, żeby miał nauczkę do końca życia, żeby... - Danuta Więckowska, mama Oli przed sądem z trudem panowała nad emocjami. Jak mówiła, jej świat przewrócił się do góry nogami. - Ola była moją córką, moją przyjaciółką - mówiła.

Michał G. przed sądem złożył wyjaśnienia. Jak mówił, tamtego dnia spotkał się z kolegami, we trzech jechali do Bełchatowa. Jeden siedział na przednim fotelu pasażera, drugi - za kierowcą. Jechał z prędkością ok. 110 km/h.
Dlaczego tak szybko? Nie potrafił wyjaśnić.

- Jechałem na piątce, spokojnie, 1300 -1500 obrotów. To nie jest jakoś dużo - tłumaczył przed sądem oskarżony.

Pasażerom, z którymi jechał, nadmierna prędkość nie przeszkadzała. W ich odczuciu Michał G. nie jechał za szybko. Jeden z nich mówił wprost, że "duża prędkość to 150-180 km/h i na pewno taką prędkość by odczuwał".

Przed "wysepką" na ul. Pabianickiej (jest w okolicach domu Więckowskich), G., jak mówi, zdjął nogę z gazu. Jak mówi, widział nadjeżdżające z przeciwka auto, przed wysepką (według relacji oskarżonego) skręciło w lewo, niespodziewanie, tuż przed jego maską. Czy citroen miał włączony kierunkowskaz - tego 26- latek nie pamięta. Jego bmw uderzyło w prawy przód citroena, odbiło się i uderzyło w chryslera a potem jeszcze w słup.

Jak przyznał, nie hamował przed zderzeniem, nie było na to czasu. Twierdził, że nawet gdyby jechał z prędkością 50 km/h i tak by doszło do wypadku. Nie potrafił jednak odpowiedzieć sędziemu prowadzącemu sprawę, czy gdyby jechał z dozwoloną prędkością, wydłużyłby się czas, jaki miał wówczas na reakcję.

O tym, że jedyną odpowiedzialną za to zdarzenie osobą jest oskarżony, jest przekonany Włodzimierz Woźniak, pełnomocnik rodziny Więckowskich.
- To wynika wprost z opinni biegłego, która jest jednoznaczna - podkreśla adwokat. - Gdyby kierowca bmw jechał z prawidłową prędkością, do tego wypadku w ogóle by nie doszło - dodaje.

Sam oskarżony do przekroczenia prędkości się przyznał. Nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego jechał tam tak szybko, po co tak pędził.

- Bardzo współczuję rodzinie i bliskim tej tragedii. Jest mi też bardzo ciężko. Nikt nie chciał, żeby do tej tragedii doszło - mówił.

Jednak jednocześnie przyznał, że po wypadku nie kontaktował się z rodziną pokrzywdzonej. Również na miejscu zdarzenia nie interesował się zbytnio losem 25-latki w citroenie.

W zeznaniach świadków pojawiały się też wątki związane z aroganckim, chwilami wręcz wulgarnym zachowaniem oskarżonego wobec bliskich Oli tuż po wypadku.

Podczas pierwszej rozprawy przesłuchano w sumie kilkunastu świadków. Tylko jeden z nich na własne oczy widział całe zdarzenie. Z jego zeznań wynika, że citroen nie rozpoczął jeszcze manewru skrętu w lewo, auto zatrzymało się i wówczas uderzyło w nie rozpędzone bmw. Inny ze świadków zeznawał, że kilka kilometrów przed miejscem wypadku wyprzedziło go bmw jadące z prędkością ponad 200 km/h. Jak przyznawał mężczyzna, jego pasażerka zauważyła wówczas: "na śmierć jedzie".
Kilka minut potem zatrzymali się na ul. Pabianickiej obok rozbitego bmw. Czy było to to samo auto, które ich minęło, pewności nie mieli.

Bliscy Oli nie kryją, że proces w sądzie, ponowne przypomnianie sobie tamtych wydarzeń to dla nich koszmarne przeżycie.

- Byłam wtedy w pokoju, w którym okna wychodzą na podjazd - opowiadała Danuta Więckowska. - Zawsze wiedziałam, kiedy Ola przyjeżdża, bo gdy zaczynała skręcać, światła jej auta odbijały się w szybach okna. Tego dnia żadnych świateł nie widziałam, nic się w szybach nie odbiło. Usłyszałam tylko okropny huk. Wybiegłam i...

Szerzej na temat wypadku i procesu w piątkowym numerze tygodnika "7 Dni".

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto