Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bełchatów: Piotr Głowacki i Papak ruszyli na Wschód

Maciej Wiśniewski
Bełchatów: Piotr Głowacki i Papak ruszyli w podróż z pl. Narutowicza
Bełchatów: Piotr Głowacki i Papak ruszyli w podróż z pl. Narutowicza Maciej Wiśniewski
Bełchatów: Piotr Głowacki i Papak, czyli skuter bełchatowianina wyruszyli w wyprawę na Wschód. W ciągu kilku miesięcy na swoim skuterze Piotr Głowacki chce dojechać do Władywostoku i z powrotem. Jeśli mu się uda pobije rekord Guinessa.

Bełchatów: Piotr Głowacki i jego Papak są już na trasie do Władywostoku. W sobotę przed południem bełchatowianin wyruszył z placu Narutowicza w swoją kolejną wyprawę skuterem. Pożegnać przyszli go rodzice, babcia, znajomi, przyjaciele i bełchatowscy motocykliści, którzy eskortowali Papaka i jego kierowcę przez początkowe kilometry trasy.

- Jedziemy w siną dal, najpierw Ukraina, a potem północna Azja, aż na sam jej koniec - mówił przed startem Piotr Głowacki.

Bełchatowianin i jego Papak zamierzają pokonać ok. 35 tys. km, przez Ukrainę, Krym, Rosję, Gruzję, Armenię, Azerbejdżan jak się uda przez Iran, potem dalej przez Turkmenistan, Uzbiekistan, Tadżykistan, Kirgistan do Kazachstanu, a następnie przez środkową Rosję, Mongolię do Władywostoku.

- Nie ma szans skuterem dostać się do Korei Południowej, ale jeśli starczy mi pieniędzy, to może popłynę tam promem - podkreśla Piotr Głowacki. Statkiem bełchatowianin będzie chciał także dostać się do Magadanu, a stamtąd ruszy w podróż powrotną, przez całą Rosję do Europy, by wrócić do Polski przez Litwę, Łotwę i Estonię.

Wyprawa potrwa około pół roku, jeśli nie będzie dłuższych, nieprzewidzianych postojów. Jeśli wszystko się powiedzie Piotr Głowacki pobije rekord Guinessa w odległości przejechanej skuterem o pojemności do 50 cc. Obecnie rekord wynosi 14.441 km.

- Rekord Guinessa jest dodatkiem, nie jadę po rekord, jadę po to lubię - mówi Piotr Głowacki. - Lubię jak jest ciężko, im ciężej tym lepiej. Na zwykłym motocyklu byłoby zbyt prosto. Boję się przeskoczyć na motocykl, bo jak to zrobię, to nie będę już chciał wrócić do skutera - dodaje z uśmiechem.

Niezmiennie Piotr Głowacki w kolejną podróż jedzie swoim Papakiem, na którym przemierzył już ponad 70 tys. km. Skuter już kilkukrotnie miał pójść na złom, ale po każdej kolejnej wyprawie bełchatowianin go naprawia do dalszej jazdy.

- Reaktywacja Papaka trwała cały rok, został zakupiony nowy silnik, nowe opony, jest podniesiony o kilka centymetrów, żeby dziury Ukrainy i bezdroża Mongolii można było przemierzyć - podkreśla Piotr Głowacki.

Oczywiście Piotr Głowacki i jego Papak jechać będą z dala od autostrad i głównych szlaków komunikacyjnych. Jak w poprzednich wyprawach bełchatowianin będzie biwakował w namiocie przy trasie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto