Bełchatów. Pijani kierowcy zatrzymani przez świadków

Do pierwszego zdarzenia doszło 27 grudnia na osiedlu Okrzei w Bełchatowie. O godzinie 21.30 dyżurny bełchatowskiej policji otrzymał informację o nietrzeźwej kierującej renault clio.

Policjanci, ktorzy pojechali na miejsce, zastali tam mężczyznę, który dzwonił na policję. Poinformował, że kierująca renault clio kobieta próbowała wyjechać z parkingu. Jej sposób jazdy wskazywał, ze jest pod wpływem alkoholu. Zabrał jej więc kluczyki od samochodu i powiadomił policję. Badanie wykazało, że bełchatowianka miała w organizmie 2 promile alkoholu. Za jazdę pod wpływem alkoholu grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności, utrata uprawnień do kierowania pojazdami mechanicznymi i grzywna.

Dwa dni później, 29 grudnia 2019 roku o godzinie 23.20 oficer dyżurny otrzymał kolejne zgłoszenie. W miejscowości Zawadów w rowie znajdowała się rozbita toyota avensis.

- Na miejscu zgłaszający poinformował, że jadąc swoim autem mijał mężczyznę, który chwiejnym krokiem szedł w kierunku Wólki Łękawskiej - mówią policjanci. - Kiedy po pewnym czasie zobaczył stojące w rowie rozbite auto nabrał podejrzeń, że pieszy, którego wcześniej widział, może być kierowcą tego auta.

Policjanci, którzy pojechali na miejsce zauważyli w okolicy mężczyznę, który wyglądem przypominał osobę opisaną przez świadka. 32-latek przyznał, że tkierował toyotą. Mężczyzna miał ponad 2 promile alkoholu.

- Okazało się też, że ma dwa czynne zakazy prowadzenia pojazdów mechanicznych - mówią policjanci. Mieszkaniec Kamiennej noc spędził w policyjnym areszcie. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości i w okresie obowiązywania sądowego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych. Jest to przestępstwo za które grozi kara do 5 lat więzienia.