Rodzice podwożący dzieci samochodami do Szkoły Podstawowej nr 3 w Bełchatowie od kilku lat próbują wywalczyć budowę miejsc parkingowych. Jak sami podkreślają, chodzi im o bezpieczeństwo dzieci, które muszą wysiadać codziennie. na zakorkowanej ulicy Targowej. Gdy na początku roku szkolnego rodzice zebrali podpisy pod petycją do miasta o utworzenie miejsc postojowych wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze i powstanie parkingu jest kwestią kilku miesięcy. Magistrat deklarował wykonanie inwestycji, ale pod warunkiem, że starostwo przekaże działkę pod parking w pobliżu szkoły. Starosta też deklarował współpracę z miastem.
- Już za tydzień dzieci odbiorą świadectwa, a parkingu jak nie było, tak nie ma - nie kryje rozgoryczenia jeden z rodziców.
Urzędy niestety do tej pory nie potrafiły się porozumieć w sprawie inwestycji. Zorganizowano spotkanie, podczas którego oglądano działkę pod planowaną inwestycję. Ustalono, że miasto przygotuje koncepcję i przekaże ją starostwu, które przekaże działkę miastu. Magistrat zaplanował budowę zatoczki „kiss & ride”, a także parking na czternaście miejsc postojowych.
- Przygotowaliśmy całą koncepcję, a teraz otrzymaliśmy odpowiedź od starostwa na zasadzie „pocałujcie nas w nos” - denerwuje się Ireneusz Owczarek, wiceprezydent Bełchatowa. - To chyba działa na zasadzie, aby nie dać terenu miastu za wszelką cenę.
Jak podkreśla, miasto proponuje proste rozwiązanie. Chodzi o fragment działki na rogu ulicy Targowej i Sienkiewicza, pomiędzy szkołą i Specjalnym Ośrodkiem Szkolno-Wychowawczym. Miasto chciało tam zrobić zatoczkę parkingową i wyłożyć kostką miejsca parkingowe.
- Po co rozmawiać, robić koncepcję, skoro później starostwo wykręca się sianem? - ironizuje wiceprezydent Owczarek.
Zupełnie inaczej sytuację przedstawia starostwo.
- Rozmawialiśmy o mniejszym fragmencie działki niż to, co zaznaczono w koncepcji przygotowanej przez magistrat - mówi wicestarosta Grzegorz Gryczka, który podkreśla, że nie może oddać pod parking jednej trzeci działki przeznaczonej na zajęcia rekreacyjne dla dzieci niepełnosprawnych z ośrodka.
Jak tłumaczy, taka ingerencja w przestrzeń ośrodka praktycznie wykluczałaby w przyszłości budowę jakiegokolwiek obiektu sportowego na terenach zielonych wokół ośrodka.
- Poza tym koncepcja przygotowana przez miasto likwidowała wjazd dla osób niepełnosprawnych na wózkach, wybudowany niedawno - mówi Grzegorz Gryczka. - Rada rodziców i nauczyciele ośrodka także nie godzili się na przekazanie gruntu.
Starostwo proponuje, aby zatoczkę postojową wybudować przed szkołą na zielonych terenach, od strony ulicy Sienkiewicza, a na części ulicy zmienić organizację ruchu na jednokierunkową.
Na taki wariant nie chce zgodzić się z kolei miasto.
- To jest pomysł nierealny. trzeba byłoby wyciąć drzewa i krzewy, a także cofnąć ogrodzenia, biegnie tam infrastruktura podziemna. Nie przysporzy nam to miejsc do parkowania - mówi wiceprezydent Owczarek.
Okazuje się, że problemy z parkowaniem przed szkołami to nie tylko bolączka rodziców „trójki”. Pomimo powstałej zatoczki „kiss&ride” przed SP nr 1 w Bełchatowie, wciąż zdarzają się sytuacje, w których rodzice muszą wysadzać dzieci na środku ulicy.
- Ludzie nie robią sobie nic z zakazu postoju i zostawiają auta w zatoczce, tym samym blokują miejsca, na których mogą stać maksymalnie minutę. Wówczas muszę dziecko wysadzać na środku ulicy - mówi pan Piotr z Bełchatowa, który codziennie podwozi syna do szkoły.
Coraz częściej w okolice szkoły zagląda straż miejska, która najpierw niesfornych kierowców poucza, a później każe mandatami. - Takich interwencji mamy kilkanaście w miesiącu - mówi Piotr Barasiński, komendant Straży Miejskiej w Bełchatowie.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?