Awantura o pensję wójt gminy Kluki. Dlaczego, mimo obniżki, dostaje wyższe wynagrodzenie?

Awantura o pensję wójt gminy Kluki

Sprawa wywołała dużo emocji wśród mieszkańców, a światło dzienne ujrzała całkiem niedawno. Dotyczy wynagrodzenia dla włodarza gminy, które radni przed kilkoma miesiącami znacznie obniżyli. Okazuje się jednak, że obniżka funkcjonuje tylko w teorii, bo w praktyce na konto wójt Renaty Kaczmarkiewicz wpływa wciąż kwota, którą dostawała do tej pory.

Uchwałę o obniżce pensji dla wójt radni podjęli na sesji 29 grudnia 2020 roku. W uzasadnieniu napisali m.in., iż wójt nie współpracuje ze wszystkimi radnymi, wskazali na niski poziom realizacji inwestycji, podnieśli też, iż, ich zdaniem, wójt nie realizuje swojego programu wyborczego. Argumentowali, iż bardzo niski jest poziom kontroli nad jednostkami oświatowymi w gminie.

Radni ustalili, iż wójt będzie otrzymywać 3 tys. 800 zł wynagrodzenia zasadniczego, 200 zł dodatku funkcyjnego oraz dodatek specjalny, który wynosi 20 proc. łącznie z wynagrodzenia zasadniczego i dodatku funkcyjnego. Zmiana była znaczna, obniżyła pensję wójt o około 3 tys. zł (brutto). Jak się jednak okazało, tylko na papierze.

Pensja wójt Kluk wyższa, mimo obniżki

W maju okazało się, że wójt nadal pobiera pensję ustaloną w listopadzie 2018 roku czyli 8 tys. 700 zł brutto. Dlaczego?

Rozbiło się o uchwałę obniżającą wynagrodzenie, która, nie wiedzieć czemu, nie dotarła do odpowiedniego wydziału.

- Na panu ciąży obowiązek odpowiedniego przekazania uchwały! - tak na sesji w maju tłumaczyła sytuację wójt Renata Kaczmarkiewicz, zwracając się w ostrych słowach do Łukasza Jędrzejczaka, przewodniczącego Rady Gminy Kluki.

Ten wyjaśnia natomiast, iż z tą uchwałą postąpił tak, jak z każdą inną. Dlaczego nie dotarła do odpowiedniego wydziału?

- Ciężko powiedzieć - mówi Łukasz Jędrzejczak. - Tym bardziej, że wszystkie inne, z tej sesji i z pozostałych, dotarły, a tylko ta jedna nie. Tym powinien zająć się pracownik biura rady.

Przypomina też, iż w lutym uchwała trafiła do wojewody, a ten jej nie zakwestionował, więc jest obowiązująca.

Wójt Kluk była na sesji...

Monika Kowalska, mieszkanka gminy, która wystąpiła o informację publiczną dotyczącą wysokości pensji Renaty Kaczmarkiewicz uważa, że tłumaczenia wójt pozbawione są logiki. - Przecież pani wójt była na sesji, brała w niej czynny udział, wiedziała, jaką uchwałę podjęto - przypomina. - Poza tym pracownik biura rady podlega pani wójt. Widocznie nie przeszkoliła go odpowiednio.

Wójt Renata Kaczmarkiewicz uważa jednak, że nie ma sobie nic do zarzucenia.

- Nie czuję się odpowiedzialna za to, co się wydarzyło - mówi. - To co mnie tutaj spotkało, to jest „Matrix”. Myślę, że radni liczyli na to, iż jeśli obniżą mi pensję, sama zrezygnuję ze stanowiska. Przypominam, iż na sesji w grudniu powiedziałam, że nie przyszłam tu dla pieniędzy.

Podkreśla, że nikt uchwały do niej nie dostarczył i o taki stan rzeczy obwinia przewodniczącego rady.

- Jeśli jest to stosunek pracy, a rada w stosunku do wójta jest po części pracodawcą kształtującą wysokość wynagrodzenia, to czy przewodniczący nie powinien mi dostarczyć uchwały? - argumentuje wójt.

Dlaczego nie zareagowała, gdy okazało się, że wciąż dostaje wyższą pensję?

- Uchwała nie została powierzona do wykonania wójtowi tylko przewodniczącemu - powtarza. - Nie wkraczam w kompetencje rady. Miałam pouczyć przewodniczącego co powinien zrobić?

Czy w tej sytuacji rozważa zwrot różnicy w wynagrodzeniu za kilka miesięcy?

- Nie mam sobie nic do zarzucenia - mówi wójt. I dodaje, że obniżoną pensję będzie dostawać od... lipca.

O wyjaśnienie sprawy poprosiliśmy wydział prawny Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi. Czekamy na informacje w tej sprawie, poinformujemy Państwa, jakie jest stanowisko ŁUW.

Sytuacja w gminie Kluki jest napięta od dłuższego czasu. 13 czerwca odbędzie się tam referendum w którym mieszkańcy odpowiedzą na pytanie, czy są za odwołaniem wójt Renaty Kaczmarkiewicz przed upływem obecnej kadencji.