Artur Derbin (GKS Bełchatów):
- Przyjechałem dzisiaj w swoje strony i chciałem się przywitać z kibicami, którzy zawsze dawali mi ogromne wsparcie. Chciałbym podziękować całemu Zagłębiu Sosnowiec, począwszy od prezesów Baczyńskiego i Jaroszewskiego, jak również kibicom, którzy przyszli dzisiaj na stadion. Zawsze miło wspominam Zagłębie.
- Dzisiejszy mecz był bardzo ciężki, przede wszystkim pod względem mentalnym, ponieważ jesteśmy po dwóch porażkach. Co prawda były one nieznaczne i być może na nie nie zasłużyliśmy, jednak tak się stało. Zaczynamy serię meczów na wyjazdach, a to zawsze jest dla nas trudne. Nie punktujemy z taką regularnością, jakbyśmy chcieli. Zagłębie po spadku z Ekstraklasy przeszła przemianę, ale uważam, że już wracają na dobre tory. Naszym głównym celem było dzisiaj zabezpieczenie strefy w obronie, co się udało. Przeprowadziliśmy kilka groźnych sytuacji, po jednej z nich wywalczyliśmy rzut karny. Po tym, jak Zagłębie zdobyło wyrównującą bramkę, zacząłem się obawiać. Trybuny ożyły, drużyna uwierzyła w siebie. Cieszę się jednak, że moi zawodnicy poradzili sobie z tą sytuacją. To jest dla nas naprawdę cenny punkt.
- Patryk Mularczyk był dla mnie bardzo ważnym zawodnikiem, mimo młodego wieku i małego doświadczenia. Co prawda, polityka GKS-u zawsze była taka, że stawiamy na naszych młodych zawodników, jednak Patryka znałem bardzo dobrze właśnie z Zagłębia i wiedziałem, że jest to człowiek, który idealnie wkomponuje się w nasz styl gry. Gdyby został u nas, miałby bardzo mocną pozycję. Teraz zaczyna nowy rozdział, musi podjąć rywalizację. Mam nadzieję, że nadal będzie się rozwijał.
Radosław Mroczkowski (Zagłębie Sosnowiec):
- Nie jesteśmy zadowoleni z wyniku. Wiedzieliśmy, co prawda, że będzie to ciężki mecz, ale chcieliśmy go wygrać i wykorzystać nasz ofensywny potencjał. Być może nieco spoczęliśmy na laurach po tym ostatnim spotkaniu, bo dzisiaj zaczęliśmy bardzo leniwie. Stwarzaliśmy sytuacje, ale brakowało w nich jakości oraz dokładności. Nie możemy sobie pozwalać na takie rzeczy, musimy wymagać od siebie więcej. W przerwie meczu ostrzegałem zawodników, aby uważali i nie podarowali rywalowi rzutu karnego. Niestety stało się inaczej. Nie rozumiem także tej ostatniej sytuacji, nie chcę jej jednak komentować, bo przepisy dotyczące zagrania ręka, są dla mnie kompletnie nieczytelne. Każdy może interpretować to na swój sposób, dla mnie ta sytuacja była jasna.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?