W sobotę skoro świt ruszyli do Szczecina, by w południe zameldować się w porcie i zakwaterować na Zawiszy. Będzie szybki podział obowiązków, ostatnie spojrzenie na ląd i sędziwy, ale niezmiennie budzący zachwyt żeglarzy szkuner pod biało-czerwoną banderą rozwinie żagle, obierając kierunek na Kopenhagę. Tak, dla blisko trzydziestu uczniów ze szkół z Bełchatowa i Piotrkowa rozpocznie się, być może przygoda życia. A może będzie to start w nową drogę życiową pod żaglami.
Wyprawę dla kilkudziesięciu uczniów organizuje Klub Żeglarski Abordaż. - To kontynuacja rejsów na wielkich żaglowcach, w ubiegłym roku pływaliśmy na Pogorii, w tym roku na Zawiszy Czarnym - mówi Leszek Kacprzyk, komandor klubu Abordaż.
Ubiegłoroczna wyprawa młodzieży po Morzu Liguryjskim przyniosła niezapomniane wrażenia, dlatego, jak podkreślają żeglarze, kolejny rejs był zupełnie naturalny. Zwłaszcza, że w tym roku bełchatowskie żeglarstwo obchodzi swoje półwiecze, a klub Abordaż dziesięciolecie działalności. Rejs po Bałtyku będzie więc wspaniałą okazją na uczczenie obu jubileuszy.
- Mamy rok żeglarski w Bełchatowie - mówi Janusz Dudkiewicz, jeden z organizatorów rejsu i nauczyciel z SZSO nr 2 im. A. Mickiewicza. - Fajnie się składa, bowiem bełchatowskie żeglarstwo wywodzi się z harcerstwa i Harcerskiego Klubu Żeglarskiego, a Zawisza Czarny to flagowy okręt ZHP. Zresztą wiele osób z tamtych lat, również żeglowało na Zawiszy - podkreśla. Załoga liczyć będzie w sumie 36 osób. Cztery osoby z klubu Abordaż pełnić będą funkcje oficerskie. Trzon załogi stanowić będzie jednak młodzież szkolna. W tym roku dobierano osoby już z pewnym doświadczeniem pod żaglami.
- Rozesłaliśmy informacje do wszystkich szkół w mieście i staraliśmy się dobierać młodzież z różnych placówek, będziemy mieć więc żeglarzy z „Mickiewicza”, „Herberta”, czy „Bronka”, a do tego także z Piotrkowa - podkreśla Janusz Dudkiewicz. - Stawiamy na uczniów od gimnazjum i starszych, z pewnym doświadczeniem na wodzie, gdyż jest to przygoda obarczona jednak jakimś ryzykiem. Często są to wychowankowie naszego klubu, którzy u nas zdawali patenty żeglarskie. Rok temu na Pogorii było trochę inaczej, ale Zawisza Czarny to jacht bardziej wymagający, a i sam akwen, czyli Bałtyk jest trudniejszy do żeglowania od Morza Liguryjskiego - dodaje.
Takie doświadczenie ma już m.in. Artur Gleń, uczeń „Mickiewicza”, który po Mazurach żegluje już od trzech lat, ale wyprawa takim żaglowcem po Bałtyku będzie jego debiutem. - Lubię przygody i jestem bardzo ciekaw, jak to będzie na dużym jachcie - mówi nastolatek. - Nie mogę się doczekać tego, jakie zadania będą na nas czekały - dodaje.
A tych będzie sporo, bo dla młodych żeglarzy rejs nie będzie okazją do poleżenia i opalania się na leżakach. To do nich będzie należała praca na pokładzie, a także nad nim, na kilkunastometrowych rejach. Trzeba będzie pracować i przy sterze i na żaglach, a do tego normalnie żyć, jeść, gotować i spać. Kiedy więc jedni będą pełnić wachtę, inni będą odpoczywać i na odwrót. - Nie będzie to rejs turystyczny, tylko szkoleniowy - podkreśla Janusz Dudkiewicz. - Nie ma żeglarza, który by powiedział, że wszystko umie - dodaje. - Będzie też okazja aby pośpiewać, gdyż kapitanem tego rejsu będzie Waldemar Mieczkowski, znany polski szanciarz. Sami też zabieramy gitary - dodaje.
Żeglarze wystartowali z portu akurat podczas szczecińskiego święta Dni Morza. Potem szkuner z bełchatowsko-piotrkowską załogą ruszy w kierunku stolicy Danii. Z Kopenhagi pożegluje do Ystad na południu Szwecji i przez Bornholm wróci do kraju. Załoga spędzi na morzu siedem nocy. W następny weekend wróci do domów.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?