MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Żużlowcy Motoru Lublin wrócili już z Hiszpanii. Klub odwołał jednak treningi we Włoszech

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
Speedway Motor Lublin
Żużlowcy Motoru wrócili zadowoleni z kilkudniowego pobytu w Hiszpanii, gdzie codziennie pokonywali setki kilometrów na rowerach. Lubelski klub, z obawy na obecną sytuację epidemiologiczną, zrezygnował natomiast z wyjazdu do Włoch, gdzie w tym tygodniu zawodnicy mieli trenować na torze w Terenzano.

We Włoszech żużlowcy Motoru mieli po raz pierwszy w tym roku wyjechać na tor. Klub dużo wcześniej zarezerwował obiekt w Terenzano na czterodniowe treningi. - Z powodu sytuacji z pandemią i obaw przed kwarantanną, musieliśmy na razie odpuścić zagraniczny wyjazd. Zrobimy wszystko, żeby tor w Lublinie jak najszybciej przygotować do treningów. Rozważamy także możliwość wyjazdu na tor w innym mieście – mówi Piotr Więckowski, wiceprezes Motoru.

ZOBACZ ŻUŻLOWCÓW MOTORU LUBLIN W HISZPANII:

W kilku żużlowych ośrodkach już w ubiegłym tygodniu zawarczały motocykle i zawodnicy pokonali pierwsze w tym roku okrążenia. Tor w Lublinie tradycyjnie jest jednym z ostatnich w kraju, na którym udaje się rozpocząć treningi. - Obawiamy się trochę opadów i niskich temperatur. To nie pomaga, żeby tor mógł szybko wyschnąć. Będziemy musieli przeorać nawierzchnię, przesuszyć ją i spróbować przygotować do jazdy – dodaje Więckowski, który w trakcie pobytu w Hiszpanii cały czas był informowany o sytuacji z nawierzchnią przy Al. Zygmuntowskich.

Na razie więc lubelscy zawodnicy rozjechali się do domów. Drużyna, w której pojawiło się kilku nowych zawodników, miała jednak w Hiszpanii okazję lepiej się poznać i zintegrować. - Wciąż żałujemy, że w tym roku nie udało nam się pojechać na narty, ale w Hiszpanii spędziliśmy czas bardzo intensywnie. Cały zespół był blisko siebie i to, co zaplanowaliśmy sobie, udało nam się zrealizować – mówi Piotr Więckowski.

Oprócz rowerów zawodnicy dodatkowo biegali oraz zdobywali pobliskie szczyty. Jedynie słońca tym razem było mniej. - Przydały się dodatkowe ubrania, ale w czasie ciężkiego fizycznego wysiłku nie miało to znaczenia. Szkoda jedynie, że nie mogliśmy się poopalać, bo witamina D na pewno przydałaby się – dodaje wiceprezes Motoru.

Drużyna zrezygnowała z pobytu w hotelu i zatrzymała się w wynajętej willi. Zawodnicy sami więc musieli zadbać o swoje posiłki. - W wynajętym domu czuliśmy się bezpieczniej, niż w hotelu, w którym przebywają inne osoby. Jedzenie robiliśmy sobie sami, co było fajnym sposobem na scalenie grupy. Każdy z zawodników wykazywał inicjatywę w kuchni, jedliśmy dużo owoców i potraw, które powinni spożywać sportowcy. To są zawodnicy na najwyższym poziomie, więc dobrze wiedzą, jak mają się odżywiać – podkreśla Piotr Więckowski.

Gdy zawodnicy wracali z kilkugodzinnego wyjazdu na rowerach, wolny czas poświęcali głównie regeneracji. Ale była także okazja, aby razem obejrzeć film i porozmawiać o zbliżającym się sezonie. W Hiszpanii byli wszyscy zawodnicy Motoru, w tym młody Rosjanin Mark Karion, dla którego kontrakt z klubem z Lublina jest najpoważniejszym wyzwaniem w karierze.

- Mark powoli uczy się polskiego języka i nie było kłopotów z porozumiewaniem się. W pokoju mieszkał z Griszą (Grigorijem Łagutą – red.), więc nie miał żadnych problemów. Traktuje go zresztą, jak swojego guru, jest w niego zapatrzony i jeżeli będzie słuchał wskazówek Griszy, to na pewno rozwinie swój talent – uważa Więckowski.

Wiceprezes Motoru po raz pierwszy zresztą miał okazję spotkać się z 21-letnim Rosjaninem i bliżej go poznać. - Opowiedział trochę o sobie, że jego mama jest lekarzem, a tata prowadzi firmę. Mark w młodości był mistrzem na motocrossie w niższych klasach. Treningi bardzo poważnie traktował bo będąc razem z drużyną widział, jak doświadczeni koledzy „cisną” na rowerach, jak starannie się przygotowują do sezonu, jak odżywiają się. Można to porównać do rodziny, w której każdy wie, jak się zachowywać i nie trzeba o tym mówić – twierdzi Więckowski.

Po powrocie z Hiszpanii Mark Karion (pochodzący z dalekiego Władywostoku) pozostał w Lublinie. W poniedziałek spotkał się ze Stanisławem Burzą, który pomoże mu przy sprzęcie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zgadnij kto to? Sportowe gwiazdy jako dzieci

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Żużlowcy Motoru Lublin wrócili już z Hiszpanii. Klub odwołał jednak treningi we Włoszech - Kurier Lubelski

Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto