Spis treści
Kultowe i piękne miejsce na mapie Wielkopolski
Dokładnie od 1967 roku – wtedy uruchomiony został pierwszy blok należący do Elektrowni Pątnów, położonej na obrzeżach Konina. Od tego czasu powstało tysiące zdjęć tego miejsca, ale nie zabrakło również malarzy, którzy zechcieli przenieść ten piękny widok na płótno. Ta ogromna, surowa konstrukcja przemysłowa za dnia, co wieczór zmienia drugi brzeg Jeziora Gosławskiego w romantyczne miejsce spotkań – stamtąd widok na „Titanica” jest najlepszy.
Dlaczego stara elektrownia zasilana węglem otrzymała nazwę po najsłynniejszym okręcie w historii świata? Odpowiedź przychodzi sama, gdy tylko spojrzymy na nią po zmroku. Setki świateł mających ułatwić pracę tamtejszym robotnikom sprawia wrażenie okien, za którymi tętni nocne życie, natomiast wznoszące się na wysokość około 60 pięter kominy przypominają kominy parowe dawnych statków pasażerskich. Poniżej tafla jeziora odbija wszystko to, co znajduje się nad nią – dzięki temu efektowi możemy odnieść wrażenie, że patrzymy na coś unoszącego się na wodzie.
ZOBACZ TAKŻE
Wygaszanie elektrowni. Co dalej z załogą okrętu?
Początkowo spółka ZE PAK, właściciel m.in. elektrowni w Pątnowie, została zobowiązana do wygaszenia elektrowni zasilanych węglem do 2030 roku. Ostatecznie postanowiła przyspieszyć ten proces o sześć lat. Ostatni blok elektrowni ma zakończyć pracę do końca 2024 roku.
Załoga „Titanica” pójdzie na dno razem z okrętem? Nie zupełnie. Spółka zapowiedziała, że nie zostawi nikogo na lodzie. Pracownicy obszaru wydobycia i wytwarzania energii z węgla brunatnego, którzy jeszcze nie uzyskali uprawnień emerytalnych lub tzw. urlopu górniczego, mają mieć zapewnioną pomoc w znalezieniu pracy w spółkach Grupy ZE PAK lub Grupy Polsat, a także w innych przedsiębiorstwach w regionie nawet, gdy w grę wchodzić będzie przekwalifikowanie zawodowe.
ZOBACZ TAKŻE
Z czego składa się Titanic?
Kto by pomyślał, że parowa, blokowa, kondensacyjna elektrownia z międzystopniowym podgrzewaczem pary o łącznej mocy ponad 1200 MW może być taka piękna? Swoim urokiem zachwyca od kilkudziesięciu lat. Pierwszy blok pątnowskiej elektrowni został uruchomiony w drugiej połowie lat 60-tych. To szmat czasu i z pewnością usunięcie takiego widoku z krajobrazu, to dla mieszkańców tamtej okolicy wielka strata.
Obecnie w elektrowni pracują cztery bloki. Wcześniej składała się ona z sześciu bloków plus Elektrownia Pątnów II, która od 2020 roku stała się blokiem nr 9. W przeciągu kilkunastu ostatnich lat siłowania przechodziła przez szereg modernizacji wynikających z konieczności przystosowania jej do unijnych przepisów. Ulepszenia pozwoliły na znaczne poprawienie wydajności elektrowni przy równoczesnym zmniejszeniu emisji dwutlenku węgla do atmosfery.
Nie byłoby nazwy po słynnym „niezatapialnym” okręcie, gdyby nie zbiornik wodny. Miejscowe elektrownie, w tym niedaleka Elektrownia Konin, dysponują unikatowym na skalę światową otwartym obiegiem chłodzenia opartym na systemie pięciu konińskich jezior, połączonych za pomocą kanałów i skomplikowanych urządzeń hydrotechnicznych. Ciągły przepływ podgrzanej wody spowodował powstanie specyficznych dla tych akwenów biocenoz, czyli środowisk organizmów i roślin.
ZOBACZ TAKŻE
Atomowa rewolucja w mieście i kraju
Wedle planów elektrownia jądrowa w konińskiej dzielnicy Pątnów zostanie uruchomiona do 2035 roku. Do tego czasu mieszkańcy miasta i okolicznych miejscowości ogrzewani będą za pomocą ciepła wytworzonego ze spalania biomasy. Później nastaną czasy atomu, które mają całkowicie odmienić krajową energetykę.
Budową elektrowni atomowej zajmie się koreańska spółka KHNP (Korea Hydro & Nuclear Power), która jest liderem południowo-koreańskiej „zielonej” energetyki. Mają oni na swoim koncie ogromne osiągnięcia w tej dziedzinie, m.in. budowę czterech reaktorów w ciągu 10 lat w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Każdy z bloków ma moc 1400 MW, czyli tyle, ile będą miały te zbudowane w Koninie.
Koszt budowy „atomu” w Koninie wyniesie od 90 do 100 mld zł. Cena nie wydaje się tak astronomiczna, gdy weźmiemy pod uwagę, ile elektrownia będzie w stanie wytworzyć energii - w skali kraju może to być nawet 12,5 procent w ciągu roku.
Nowa elektrownia z pewnością pozytywnie wpłynie na region koniński, z czego cieszą się władze miasta.
- Elektrownia atomowa przywróciłaby miastu funkcję znaczącego na rynku producenta energii. O Koninie dużo by się mówiło, tak jak zresztą mówi się już teraz, ponieważ jesteśmy jedną z dwóch lokalizacji w kraju, gdzie miałby się pojawić atom
– skomentował Paweł Adamów, wiceprezydent Konina. Powstanie tak wielkiego ośrodka energetycznego znacząco poprawiłoby także sytuacje na lokalnym rynku pracy. Szacuje się, że elektrownia jądrowa będzie mogła zatrudnić nawet więcej niż 20 tys. osób.
Całej inwestycji i współpracy pomiędzy stroną polską i koreańską patronuje Minister Aktywów Państwowych Jacek Sasin. Jak powiedział w jednym z udzielanych wywiadów, pierwsze prace nad budową rozpoczną się w 2027 roku, a osiem lat później po raz pierwszy z reaktora popłynie prąd.
ZOBACZ TAKŻE
Napięcie wokół Tajwanu. Chiny rozpoczęły manewry
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?