Budynek Domu Dziecka w Bełchatowie po pożarze nie nadaje się do zamieszkania, ZDJĘCIA, VIDEO

Spotkanie Powiatowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego w Bełchatowie

Kilkunastu mieszkańców Domu Dziecka przy ul. Czaplinieckiej w Bełchatowie w pożarze straciło swój dom. Do tragedii doszło w czwartkowe popołudnie. Na razie nie wiadomo dokładnie, co było przyczyną zdarzenia, wiadomo jednak, że straty są ogromne. Z pożarem walczyło przez kilka godzin sześć zastępów straży pożarnej. Na szczęście dzieci udało się wyprowadzić z budynku przed przybyciem straży, a w pożarze nikt nie odniósł obrażeń.

W pierwszej kolejności trzeba było zająć się dziećmi, które w jednej chwili straciły swój dom i często też rzeczy osobiste. W piątek, 10 listopada, w Bełchatowie zwołano spotkanie Powiatowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego, by omówić najpilniejsze kwestie.

- W dniu 9 listopada o godzinie 18.14 dyżurny KP PSP w Bełchatowie otrzymał zgłoszenie o pożarze w Domu Dziecka w Bełchatowie - mówi Dorota Pędziwiatr, przewodnicząca Powiatowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego, starosta bełchatowski. - W budynku przybywało wówczas siedemnaścioro wychowanków wraz z opiekunami. Do czasu przyjazdu służb pożarniczych opiekunowie przeprowadzili sprawną ewakuację, dzięki czemu nikt z osób przebywających w budynku nie ucierpiał. Dzieci akurat jadły kolację w jadalni, kiedy jeden z chłopców udał się do pokoju. Gdy otworzył drzwi, z pomieszczenia buchnął ogień - informuje Dorota Pędziwiatr.

Po ewakuacji z płonącego budynku Domu Dziecka, jego mieszkańców umieszczono w pobliskim Zespole Szkół Ponadpodstawowych nr 1, gdzie otrzymały pomoc psychologów z Domu Dziecka i PCPR. Tam dostały również posiłek i napoje.

Na razie dzieci mieszkać będą w Bursie Szkolnej, która znajduje się niedaleko spalonego Domu Dziecka. Przygotowano tam już dla nich odpowiednie miejsca.

- Podjęto decyzję o dokonaniu natychmiastowych zakupów mających na celu niezbędne doposażenie pomieszczeń Bursy Szkolnej, do których zostali przeniesieni wychowankowie domu dziecka tj. w łóżka piętrowe, materace, meble, pościele oraz o zakupie odzieży i bielizny dziecięcej dla podopiecznych - przekazuje starosta.

Jak dodaje Dorota Pędziwiatr, jest to miejsce najlepsze z możliwych w tej sytuacji.

- Dysponujemy tam zwiększoną kadrą do opieki i obsługi nad dziećmi - zapewnia. - Dzieci się tam znają. W Bursie były odpowiednie wolne pokoje, które można było zagospodarować. Będziemy starać się przystosować odpowiednio to miejsce, by dzieci mogły tam zostać na dłuższy czas.

W wyniku pożaru zniszczeniu uległ znaczny fragment budynku, głównie w części mieszkalnej. Przyczyny zdarzenia są w trakcie ustalania przez biegłych z zakresu pożarnictwa. Funkcjonariusze policji zabezpieczyli rejon działania służb. Czynności wyjaśniające przyczyny powstania pożaru prowadzą policja, prokuratura i biegły z zakresu pożarnictwa.

Niestety straty powstałe w pożarze są duże, a budynek nie nadaje się na razie do zamieszkania. Wiadomo, że konieczny będzie tam gruntowny remont.

Dom Dziecka w Bełchatowie oddano do użytku kilka miesięcy temu. Dzieci przeprowadzono tam ze starego budynku w Dąbrowie Rusieckiej. Budynek przy ul. Czaplinieckiej ma 470 m kw. powierzchni użytkowej. Znajdowało się tam siedem pokoi z łazienkami, salon wypoczynkowy, pokój odwiedzin, jadalnia oraz miejsce do przygotowania posiłków i zaplecze biurowo-socjalne.

Jego budowa kosztowała 3 mln 200 tys. zł. z czego 2 mln 600 tys. pochodziło z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Koszt wyposażenia placówki to około 250 tys. zł.