Zapolice: mieszkańcy wygrali bitwę przeciw biogazowni [zdjęcia]

Mieszkańcy gminy Zapolice, szczególnie ci z Młodawina, Ptaszkowic i Marżynka, Paprotni oraz Holendrów boją się, że w Ptaszkowicach, na terenie pokopalnianym może powstać biogazownia, która będzie ,,produkowała" fetor na całą okolicę. Zrobili się podejrzliwi, kiedy zauważyli na urzędowej stronie obwieszczenie o wydaniu przez wójta gminy Zapolice decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla budowy zakładu produkcji energii, wyciągów ziołowych i innych w miejscowości Ptaszkowice.Ich zdaniem będzie to gorzelnia z biogazownią, gdzie odkryte komory fermentacyjne będą emanowały smród na całą okolicę. Furtką ich zdaniem byłyby zapisy w studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego dla tych terenów, które na gminnym terenie sąsiadującym z kopalnianym dałyby możliwość budowania farmy fotowoltaicznej. W piątek mieszkańcy dali wyraz swoim odczuciom w tej sprawie podczas konsultacji studium, w poniedziałek radni uchwałą.

- Jeżeli w studium nie będzie wprost zapisane, że nie może powstać biogazownia ani inna tego typu uciążliwa dla mieszkańców działalność, to da to możliwość przedsiębiorcom, by mogli takie urządzenia pobudować - mówił jeden z mieszkańców - Czy jest możliwość, żeby te tereny zapisać jako rekreacyjne? - dociekał podczas piątkowego spotkania.

Właśnie charakteru rekreacyjnego dla Ptaszkowic chcą mieszkańcy tej wsi i okolicznych. Wielu z nich pobudowało tam domy właśnie dla walorów krajobrazowych tej okolicy. Mieszkańcy są tak zdeterminowani, że postanowili zablokować dalsze prace przy studium i zaskarżyć decyzje o warunkach środowiskowych dla biogazowni.

Podczas poniedziałkowej sesji projekt uchwały o odstąpieniu od prac nad studium złożyła radna Bogusława Wawrzyniak-Dratwa. Po dwóch przerwach, poprawkach i składaniu kolejnych podpisów radnych pod projektem uchwały, już wydawało się, że uchwała przejdzie ale... przewodniczący rady Władysław Majewski ogłosił tylko głosowanie, by zakończyć dyskusje. Uznał, że uchwała nie spełnia odpowiednich warunków i uchyli ją nadzór wojewody. Interweniowali mieszkańcy, w tym radna sejmiku wojewódzkiego Jolanta Szymańska i nad projektem zagłosowano. I tym razem nie obyło się bez problemów, bo przewodniczący nie sprecyzował dokładnie nad czym rajcy mają głosować i nie można było doliczyć się głosów. W końcu po trzecim głosowaniu 8 głosami za, przy 5 przeciwnych i 1 wstrzymującym uchwała przeszła, co zgromadzeni w sali obrad mieszkańcy przyjęli oklaskami.
Jeśli nadzór prawny wojewody nie uchyli uchwały to procedurę opracowania studium będzie trzeba powtórzyć. O to mieszkańcom chodziło.

Więcej o sprawie w piątek w Naszym Tygodniku Zduńska Wola - Łask.