Zanim jednak odbyło się losowanie, to podopieczni Roberto Piazzy zmierzyli się towarzysko w hali Energia z wiceliderem PlusLigi - ONICO Warszawa. Ranga meczu nie przyciągała widowiska, ale tacy zawodnicy na boisku jak Kurek, Ebadipour, Kochanowski, Wrona, Kłos czy Wojtaszek nie są anonimowi. Na trybunach zjawiło się jednak niewielu fanów Skry, która w ostatnim czasie nie radzi sobie zbyt dobrze.
Sparing miał niecodzienny przebieg. Przez pierwsze trzy sety obie ekipy rywalizowały do dziesięciu punktów. Po każdym zdobytym punkcie drudzy trenerzy obu drużyn, czyli Fabio Storti i Michał Winiarski zagrywali tak zwane free balle i dopiero wtedy po drugiej wygranej akcji dana drużyna mogła sobie dopisać punkt do swojego konta.
Skąd taki pomysł? Tak właśnie trenują najlepsze drużyny w Polsce, a takie ćwiczenie jest bardzo często wykonywane podczas codziennych zajęć.
PGE Skra Bełchatów musiała sobie radzić bez dwóch atakujących: kontuzjowanego Mariusza Wlazłego i będącego na zgrupowaniu reprezentacji Estonii - Renee Teppana, a także bez libero Roberta Milczarka, przyjmującego Artura Szalpuka oraz zawodnika środka siatki Patryka Czarnowskiego.
Wszystkie trzy sety rozgrywane w nietypowym stylu wygrali warszawianie (kolejno: 11:9, 11:9, 10:8).
W kolejnych dwóch partiach rozegranych już na tradycyjnych zasadach w ekipie z Bełchatowa wystąpił atakujący ONICO - Rafael Araujo. Pierwszy set wygrali do 23 goście, ale w ostatniej partii triumfowali 25:22 gospodarze tego starcia.
- Chcieliśmy poczuć rytm meczowy - mówi Michał Winiarski. - Zależało nam na tym, by po przerwie świątecznej zagrać z kimś innym, niż tylko wewnętrznie - dodaje drugi trener PGE Skry Bełchatów.
W zespole ze stolicy wystąpił mistrz świata Bartosz Kurek, który w latach 2008-2012 oraz 2016-2017 występował w barwach bełchatowskiej Skry.
- Mam dużo miłych wspomnień związanych z tym klubem, z tym miejscem i z tymi ludźmi. Przeżyliśmy wspólnie wiele fajnych momentów, ale też kilka ciężkich porażek - wspomina Bartosz Kurek. - Wierzę, że Bełchatów zagra bardzo dobrą, mocną rundę i spotkamy się w play-offach, a najlepiej w dalszej ich fazie - dodał atakujący, nawiązując do rozgrywek PlusLigi.
A już dziś Skra wraca na ligowy parkiet, gdzie o godzinie 17.30 podejmie w Będzinie tamtejszy MKS. Ten mecz transmitować będzie stacja Polsat Sport.
Ogromna kłoda na drodze do półfinału Pucharu Polski
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, czyli aktualny wicemistrz Polski będzie rywalem PGE Skry Beł-chatów w ćwierćfinałowym meczu tegorocznej edycji Pucharu Polski.
Prawo gry w finałach tych rozgrywek mają ekipy z pierwszych sześciu miejsc w tabeli PlusLigi po pierwszej połowie rundy zasadniczej. Skra awansowała, zajmując szóstą lokatę. O to trofeum powalczą także dwie ekipy z pierwszej ligi. O tym, kto wystąpi w Pucharze Polski, zadecydują mecze eliminacyjne rozegrane 16 stycznia. Stal Nysa zagra z Lechią Tomaszów Mazowiecki, a Ślepsk Suwałki zmierzy się z BBTS Bielsko-Biała.
Starcie ćwierćfinałowe z ZAKSĄ odbędzie się 23 stycznia w Kędzierzynie-Koźlu. Finały zaplanowano we Wrocławiu na 26 i 27 stycznia.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
