Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z basenu w ośrodku Słok wróciłem w klapkach...

Grzegorz Maliszewski
Jednemu z klientów pływalni w ośrodku Słok zginęły kosztowne buty sportowe
Jednemu z klientów pływalni w ośrodku Słok zginęły kosztowne buty sportowe Grzegorz Maliszewski
Czy wybranie się na basen może grozić utratą dokumentów, kluczyków czy pary nowych butów? Okazuje się, że tak. Przekonał się o tym bełchatowianin, który wieczorem wybrał się popływać na basenie w hotelu Wodnik, w ośrodku wypoczynkowym Słok.

Do domu wrócił w klapkach, bo jak mówi, z szatni na odzież wierzchnią skradziono mu nowe, sportowe buty warte 300 zł. Od dyrekcji basenu nawet nie usłyszał słowa przepraszam, a jedynie "że tak się po prostu zdarza". Pokazano mu umieszczony w szatni napis, że kierownictwo basenu nie odpowiada za takie rzeczy, jak m.in. dokumenty, zegarki, kluczyki do samochodów.

Jak się okazało, nie pilnowana jest także szatnia na odzież wierzchnią, m.in. kurtki czy buty. Co ciekawe, regulamin pływalni odwiedzającym basen nakazuje w tej szatni zostawiać odzież wierzchnią. - Szatnia, w której zostawiamy kurtki i obuwie nie jest zamykana. Nikt się nią nie interesuje. Może wejść tam każdy i zabrać co chce, na przykład nowe buty - mówi Paweł Kowalski. - Z tego co wiem, to nie jest pierwsza kradzież na tym basenie. Taka obsługa jest nie do pomyślenia. Chciałem rekompensaty za buty, niestety nie dostałem - dodaje mężczyzna.

Grzegorz Kina, współwłaściciel basenu, niechętnie wypowiada się na ten temat. Jego zdaniem, szatnia na odzież wierzchnią, nie jest miejscem nazostawianie drogiego obuwia. - W tym miejscu klienci rzeczy zostawiają na własną odpowiedzialność - przyznaje. - Tak jest od początku istnienia basenu. Skoro klientowi ukradli buty, niech sprawę wyjaśni policja - mówi Kina.

Szefostwo pływalni nie obawia się, że takie sytuacje mogą odstraszyć klientów.

- To pan myśli, że na innych basenach nie zdarzają się takie incydenty? - pyta współwłaściciel basenu.

Jak się okazuje to nie pierwsza kradzież na basenie w Słoku. We wrześniu tego roku, jednemu ze znanych sportowców, który wybrał się tam popływać, z szafki zniknęły dokumenty i kluczyki do jego mitsubishi outlander, wartego bagatela sto tys. zł. Na szczęście policjanci schwytali złodziei i odzyskali auto.

Bełchatowska policja poinformowała, że jak na razie na innych basenach kradzieży nie odnotowano.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto