Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wybory 2018. Przed wyborczą dogrywką w sześciu gminach powiatu bełchatowskiego. Kto kogo poprze? Tylko w Szczercowie Kamieniak pewien swego

Ewa Drzazga
W Szczercowie wszystko już jasne, w pozostałych gminach na najważniejsze rozstrzygnięcia trzeba będzie poczekać do 4 listopada. Zaskoczeń już jest sporo. Bodaj czy nie największym jest frekwencja. W gminach powiatu średnia wyniosła przecież aż 66 procent! Niektórzy przekazują swoje poparcie. Kto komu daje zielone światło?

Krzysztof Kamieniak jako jedyny może już cieszyć się z wygranej. W gminie Szczerców zdobył 53.21 procent głosów, podczas gdy drugi Grzegorz Kmita miał 18,43 procent. Kolejne miejsca w wyborach na wójta zajęli tam Krzysztof Pluskota (14,92 proc.) i Jacek Grzelak. Wygrana wójta Kamienia-ka może nie jest niespodzianką, ale jej rozmiary owszem. Jego triumf jest bowiem podwójny, bo Kamieniak ma zagwarantowaną większość w radzie. Aż 12 kandydatów z jego komitetu zdobyło mandaty, co oznacza, że wójt będzie rządził w warunkach komfortowych.

- Cieszę się bardzo z wyniku i z wygranej w pierwszej turze - mówi Krzysztof Kamieniak. Przyznaje, że satysfakcja jest tym większa, że kampania jego największego oponenta była prowadzona w stylu totalnym. - Mimo wszystko mieszkańcy nie dali się wywieźć w pole i postawili na mnie i na radnych z mojego ugrupowania.

W równie komfortowej sytuacji może być Sławomir Chojnowski - oczywiście pod warunkiem, że wygra drugą turę wyborów na wójta gminy Kleszczów. W pierwszej zdobył 38, 89 proc. głosów, a mandat w nowej radzie zdobyło aż 8 kandydatów z jego komitetu.

Przeciwnikiem Chojnowskiego w drugiej turze będzie Henryk Michałek (19,75 proc.) i jest to jedno z największych zaskoczeń tych wyborów. Podobnie, jak fakt, że lider kleszczowskiego PiS i szef Rady Gminy, Michał Michałek, nie dosyć, że sam miał dopiero trzeci wynik (15.97 proc.), to jeszcze nie udało mu się do Rady Gminy wprowadzić ani jednego kandydata ze swojego komitetu rekomendowanego przecież przez PiS. W komentarzach przeważa teza, że Michałek może za to podziękować posłance PiS, Małgorzacie Janowskiej, latem odpaliła granat z ładunkiem „zmieniamy granice gminy Kleszczów”. W efekcie w najbogatszej gminie w kraju notowania PiS poleciały w dół, a najwięcej stracił właśnie Bogu ducha winny kandydat popierany przez tę partię który przy każdej okazji tłumaczył, że jest temu projektowi przeciwny.

Wiadomo już też, że w drugiej turze Henryk Michałek może liczyć na poparcie kontrkandydatów z pierwszej tury - Małgorzaty Śluga i Jacka Rzeźnika. Wspólne zdjęcie całej trójki już opublikowano na fanpage'u komitetu Henryka Michałka.

O włos, a właściwie o 12 głosów od wygrania w pierwszej turze, była Bożena Zielińska, od 2008 roku rządząca gminą Drużbice. Zdobyła 49.57 proc. głosów. Drugi, Tomasz Głowacki, miał 36.14 proc., a trzeci Łukasz Bartosik zdobył poparcie 14.29 procenta głosujących. Wynik Głowackiego zaskakuje tym bardziej, że startował w dość egzotycznej kombinacji, bo jako kandydat na wójta z komitetu Radosława Kamińskiego.

Bożena Zielińska przyznaje, że jest dobrej myśli przed drugą turą.
- Myślę, że mieszkańcy docenią moją dobrą pracę - podkreśla wójt Drużbic.

Z kolei Tomasz Głowacki mówi, że spróbuje powalczyć o głosy wyborców Łukasza Bartosika i przekonać do siebie tych, którzy w pierwszej turze nie głosowali. Frekwencja w gminie Drużbice wyniosła 62,5 proc., więc pole do popisu mimo wszystko jeszcze jest. Teoretycznie wyborcom Łukasza Bartosika powinno być bliżej do Głowackiego niż do Zielińskiej, bo wszak panowie wywodzą się z tego samego politycznego środowiska. Już teraz jednak wiadomo, że kto by nie wygrał, w radzie gminy może mieć pod górkę. Komitet Zielińskiej wprowadził 6 radnych, ale w praktyce może liczyć na radnego z PiS. Ziemia Drużbicka ma 2 radnych, komitet Radosława Kamińskiego sześciu.

Nad koalicją będzie też musiał popracować zwycięzca drugiej tury w gminie Kluki. Z wyścigu o fotel wójta odpadł kandydat PiS, czyli Paweł Ciotucha, a na placu boju pozostali Renata Kaczmarkiewicz i Karol Sikora. Ona miała poparcie 41,95 proc. wyborców, on - 43,08 proc i dzieliło ich zaledwie 25 głosów. W Radzie Gminy żadne nie uzyskało większości. Karol Sikora wprowadził czterech swoich radnych, Kaczmarkiewicz - sześciu.

O niespodziance można też mówić w kontekście wyników z gminy Rusiec. Dariusz Woźniak, który przymierza się do piątej kadencji wygrał pierwszą turę z wynikiem 48,89 proc, ale wcale nie jest powiedziane, że w drugiej zwycięstwo ma na wyciągnięcie ręki. Damian Szczytowski (30,17 proc) może bowiem przechwycić głosy trzeciego w pierwszej turze Marcina Niteckiego (20,94 proc). Pewne jest za to, że radni Woźniaka będą mieć większość w radzie. Jego Jedność Wiejska obsadziła w niej aż osiem mandatów.

Wielką niewiadomą jest też to, kto będzie rządził w gminie Bełchatów. Kamil Ładziak zdobył 35,55 proc. głosów, ale Konrad Koc miał ich zaledwie o 348 mniej (29,56 proc) i nieoficjalnie wiadomo, że w „dogrywce” Koca poprze trzecia w pierwszej turze Marzena Polak (892 głosy, 16 proc.), taka informacja już ukazała się na fanpage'u Koca.
To komplikuje sytuację Ładziaka w radzie, bo jego komitet zdobył 6 mandatów. PiS obsadził ich 7, a komitet Marzeny Polak będzie miał dwoje radnych. Jeśli się dogadają, będą mieć większość.
Z kolei na fanpage'u komitetu Kamila Ładziaka już opublikowano informację o tym, że będzie go popierał Krzysztof Magnucki (w pierwszej turze kandydat Plusa).

Ale, jakby tego było mało, komisarz wyborczy musi rozstrzygnąć o prawidłowości losowania, które zadecydowało o tym, że mandat radnego przypadł Kocowi (PiS), a nie Andrzejowi Mastalerzowi (KWW Kamila Ładziaka). Zresztą jeśli nawet okaże się, że losowanie było prawidłowe, to gdyby Koc wygrał drugą turę wyborów, będzie musiał zrzec się mandatu i wtedy miejsce w radzie obejmie kandydat Ładziaka.

Takich spekulacji jeśli chodzi o ustalenie większości w radzie, nie ma w gminie Zelów. Tam 10 radnych wprowadziło PiS. Kandydat z list partii, czyli Tomasz Jachymek, wygrał także pierwszą turę (37,23 proc). Drugi wynik miała Agnieszka First (24,04 proc), trzeci Damian Nowak (17,4 proc). Kolejne wyniki notowali Witold Gapik (12,74 proc), Michał Stańka (nieco ponad 5 proc. głosów) i Dominik Szajbler (3,28 proc).

Agnieszka First nie ukrywa, że będzie prowadziła rozmowy na temat poparcia jej kandydatury z przedstawicielami różnych środowisk.

- Piłka jest ciągle w grze, na kandydatów, którzy nie znaleźli się w drugiej turze, oddano prawie 2,5 tysiąca głosów o które trzeba powalczyć, to bardzo dużo - podkreśla First.

Z kolei Tomasz Jachymek mówi, że nie będzie nikogo namawiał na tzw. „przekazanie głosów”.

- Mieszkańcy sami doskonale wiedzą, na kogo chcą postawić w wyborach, a ja poddaję się ich decyzji - zaznacza.

Jeśli wygra Jachymek, będzie miał absolutną większość w radzie. Jeśli First, sytuacja będzie podobna jak w 2010 roku, gdy Urszula Świerczyńska pracowała z radą zdominowaną przez jej oponentów.

- Doskonale pamiętam tamtą kadencję i wiem, że współpraca w takich realiach też jest możliwa - podkreśla Agnieszka First.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto