Tragiczny wypadek w Wincentowie w gminie Rusiec zdarzył się około godz. 13. Wszystko wskazuje na to, że winę za spowodowanie wypadku ponosi 30-letni kierowca mitsubishi outlandera, który nie zatrzymał się przed znakiem "Stop". Pochodzący z Kozienic mężczyzna jechał gminną drogą od Widawy, w kierunku Działoszyna. Chciał przeciąć krajową drogę nr 74, którą podróżowała czteroosobowa rodzina z Łomży. Kierowca mitsubishi nie zatrzymał się jednak na skrzyżowaniu. Wyjechał, uderzając w bok volkswagena golfa.
W wyniku zderzenia śmierć na miejscu poniósł ośmioletni chłopiec. Jego starsza o pięć lat siostra została śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego odtransportowana do Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Do szpitala w Bełchatowie trafiła matka dzieci oraz kierowca i dwie pasażerki mitsubishi. Hospitalizacji nie wymagał 40-letni kierowca golfa, który był trzeźwy.
- Na razie nie wiemy czy kierowca mitsubishi był trzeźwy i z jakiego powodu nie zatrzymał się przed skrzyżowaniem - mówi Piotr Rokita, z bełchatowskiej policji.
W akcji ratunkowej i przy usuwaniu pojazdów udział brało dziewięć zastępów straży pożarnej. Utrudnienia w ruchu na drodze krajowej nr 74 trwały przez ponad cztery godziny.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?