Jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej w Pożdżenicach powstała w 1928 roku. Po 65 latach jej funkcjonowania nadszedł kryzys, ale w 2006 roku OSP Pożdżenice zaczęła się odbudowywać. Przez kolejne lata aż do dziś było już tylko lepiej.
Prezesem jednostki jest Sławomir Kucharski, który swoją funkcję pełni od trzech lat. W szeregach jednostki jest 60 strażaków ochotnik.
Od 2015 roku Ochotnicza Straż Pożarna Pożdżenice należy do Krajowego Systemu Rato-wniczo-Gaśniczego. Celem systemu KSRG jest ujednolicenie działań o charakterze ratowniczym, podejmowanych w sytuacjach zagrożenia życia, zdrowia, mienia, czy środowiska , przez Państwową Straż Pożarną i inne podmioty ratownicze, a w szczególności jednostki OSP. Członkowie jednostki w Pożdżenicach jeżdżą nie tylko do pożarów i różnego rodzaju wypadków, ale aktywnie biorą także udział w zawodach sportowych.
- Mamy młodzieżową drużynę, która w tamtym roku wygrała zawody wojewódzkie - mówi Sławomir Kucharski. - Cały czas się rozwijamy i idziemy do przodu - dodaje prezes jednostki OSP Pożdżenice, który strażakiem ochotnikiem jest od 30 lat. Jak sam podkreśla, jest to tradycja rodzinna.
- Wszystko idzie po kolei. Po moim ojcu i wuju przyszedł czas na mnie - wyjaśnia.
OSP Pożdżenice wygrała powiatowy etap plebiscytu „Dziennika Łódzkiego” w kategorii Jednostka OSP Roku z sumą 147 głosów. W województwie łódzkim jednostka zajęła 11. lokatę.
Strażakiem jest nie dla sławy, ale od serca pragnie nieść pomoc innym ludziom
Tomasz Gawlik to z kolei zwycięzca naszego plebiscytu w etapie powiatowym w kategorii Strażak Roku. W głosowaniu zelowianin zdobył 325 głosów, które dały mu dziewiątą lokatę w województwie łódzkim.
Gawlik w szeregach Ochotniczej Straży Pożarnej Zelów jest od 1994 roku. Pomagać ludziom w ich tragediach życiowych zelowianin zdecydował się kilka lat wcześniej.
- W 1991 roku spaliła się duża część mojego domu. Wtedy stwierdziłem, że zostanę strażakiem i będę pomagał innym - mówi Gawlik.
Ochotnicy i ochotniczki z Zelowa spotykają się w jednostce niemalże codziennie.
- Mimo że mamy rodziny, a sam mam dzieci, to staramy się godzić codzienne obowiązki z tym, co robimy w OSP - tłumaczy. - Czasem zdarzy się, że jedziemy do jednostki z dziećmi, bo to dla nas tak naprawdę drugi dom, spędzamy tam wiele czasu. W jednostce zawsze znajdzie się zajęcie - wyjaśnia zelowianin.
Tomasz Gawlik ma jedną zasadę: zawsze pomagać innym. To jest dla niego najważniejsze w byciu strażakiem ochotnikiem.
- Każdy z nas może znaleźć się kiedyś w trudnej sytuacji, a kiedy pomagamy innym, robimy dobre uczynki, które prędzej czy później do nas wrócą. Kiedy pomagamy innym, czujemy zadowolenie i satysfakcję z tego, co zrobiliśmy - tłumaczy.
Tomasz Gawlik na temat swojego udziału w plebiscycie skromnie mówi, że nigdy nie wyróżniał się z tłumu i przez cały czas powtarza, że jeździ w Ochotniczej Straży Pożarnej nie dla sławy, ale dla ludzi, którym chce nieść pomoc. - Robię to od serca - podkreśla Gawlik.
- Zelów i okolice, to nie są duże miejscowości i każdy każdego zna. Miłe jest to, że ktoś docenia pracę strażaków i że akurat to wyróżnienia trafiło na moją osobę - twierdzi członek OSP Zelów, który w swojej jednostce pełni bardzo odpowiedzialną funkcję. Tomasz Gawlik jest dowódcą sekcji, ma za zadanie zgłosić wyjazd danego samochodu, dojazd na miejsce zdarzenia, sytuację na miejscu zdarzenia, jego rola jest rozprowadzenie ludzi i zabezpieczenie całej akcji ratowniczo-gaśniczej.
- Warto podkreślić, że to, co robimy, ma również wpływ na naszą psychikę, bo na co dzień mamy styczność z ludzką tragedią - dodaje Tomasz Gawlik. - Na pewno w pamięci zapadła nam katastrofa kolejowa w Babach, po raz pierwszy uczestniczyliśmy w tak dużej akcji - wyjaśnia zelowianin.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?