Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szpital Bełchatów: sprzątaczki wróciły

Maciej Wiśniewski
Szpital Bełchatów: sprzątaczki już nie protestują, wróciły do pracy
Szpital Bełchatów: sprzątaczki już nie protestują, wróciły do pracy Maciej Wiśniewski
Szpital Bełchatów: sprzątaczki, które od trzech miesięcy protestowały przeciwko zwolnieniu z pracy w firmie Naprzód wróciły w tym tygodniu do zajęć. Wątpliwości jest jednak sporo, bo dopiero w poniedziałek mają dostać umowy o pracę.

40 byłych pracownic firmy Naprzód, które od trzech miesięcy protestowały w szpitalu od wtorku wróciło do pracy. Zostały przyjęte przez firmę Delfa z Warszawy, która wygrała przetarg na sprzątanie w bełchatowskiej placówce.
- Poza tym, że wracamy do pracy, nic więcej nie wiemy, nawet za jaką stawkę będziemy pracować - mówi Wiesława Dratwa, przedstawicielka sprzątaczek. Z piątkowych zapewnień nowego pracodawcy wynika, że umowy o pracę sprzątaczki mają dostać w poniedziałek.

Kobiety zatrudni spółka Delfa, która wygrała przetarg na sprzątanie w szpitalu i obsługę kuchenek oddziałowych. Firma zobowiązała się zatrudnić protestujące na umowę o pracę. Taki był efekt rozmów pracownic z władzami szpitala, urzędu pracy i Delfy. Jest jednak zgrzyt, bo firma dwóm kobietom chce dać tylko umowę zlecenie, bowiem te nie mają grupy inwalidzkiej.
- Obiecano umowę o pracę dla wszystkich i będziemy o to walczyć dalej - mówi Dratwa.

Firma Delfa w szpitalu chce zatrudnić w sumie 140 osób. Na razie jednak tylko na trzy miesiące. Uczestniczące w przetargu dwie inne firmy złożyły bowiem odwołanie. O tym, czy przetarg będzie ważny zdecyduje więc Krajowa Izba Odwoławcza.

We wtorek o północy ze szpitala formalnie zeszła firma Dozorbud, która interwencyjnie sprzątała w placówce przez trzy miesiące. Teraz na tych samych zasadach zastąpi ją Delfa. Jeśli KIO uzna, że przetarg jest ważny, warszawska firma będzie świadczyć usługi w szpitalu przez dwa lata.

40 pracownic wciąż nie ma kontaktu z byłym pracodawcą, spółdzielnią Naprzód. Przed sądem będą walczyć o wypłaty za trzy miesiące, odprawy i odszkodowania za straty moralne.
- Nasza pani mecenas mówi nam, że to sprawa na dwa lata - podkreśla Wiesława Dratwa.

Jak walczyły o swoje?

Tuż po Wielkanocy spółdzielnia Naprzód, która zajmowała się sprzątaniem i obsługą kuchenek oddziałowych w szpitalu zeszła z obiektu. Firma zabrała manatki, pozostawiając na lodzie pracownice.
Wybrany na trzy miesiące nowy wykonawca zatrudnił tylko część pracownic. 40 zostało bez pracy. Od tamtej pory, do ubiegłego tygodnia dzień w dzień przychodziły do szpitala podpisywać listę obecności. Interweniowały na sesjach rady miasta i powiatu. O swoje walczyły także na ulicach, organizując pikiety pod szpitalem, Urzędem Marszałkowskim w Łodzi oraz Ministerstwem Zdrowia, Ministerstwem Pracy i Polityki Społecznej oraz Sejmem w Warszawie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak przygotować się do rozmowy o pracę?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto