Zamiast spacerować deptakiem wzdłuż sklepików, przechodnie muszą wymijać zaparkowane na chodnikach auta. Miejsca parkingowe, które przygotowano po przebudowie placu, zazwyczaj są zajęte, dlatego kierowcy parkują gdzie popadnie.
- Kiedy się spaceruje tutaj z wózkiem, nie można czuć się całkowicie bezpiecznie - mówi bełchatowianka Renata Kalinowska.
Chwilę później, jakby na potwierdzenie jej słów, z głośnym rykiem silnika przejeżdża rozpędzone audi. Samochód znalazł się dosłownie metr od wózka z dzieckiem.
- Nie można normalnie przejść. Tyle samochodów zaparkowanych jest na chodniku, że trzeba iść slalomem. A latem w ogródkach restauracji pewnie nie napiję się spokojnie kawy, bo będę się martwić, czy dziecko nie wpadnie pod nadjeżdżający samochód.
Wśród osób spacerujących po centrum, mało kto jest zadowolony z tego, że samochody nadal tam jeżdżą.
- Trzeba mieć oczy dookoła głowy. Wątpię, aby latem można było spokojnie usiąść na ławce czy w ogródku, bo będzie tylko słychać ryk silników samochodowych. Miasto powinno pomyśleć o jakimś ograniczeniu ruchu samochodowego - mówi Wiesław Nowak.
Wielu mieszkańców dziwi się, dlaczego do tej pory jeszcze nie pojawił się w tym miejscu zakaz wjazdu dla samochodów.
- Ruch samochodowy na tym terenie powinien być zamknięty, bo jak można spacerować, kiedy auto przy aucie stoi? Parking powinien być udostępniony tylko dla dostawców, a nie dla wszystkich mieszkańców - mówi Marek Kądziela.
Beata Kwiecińska-Pintos, rzeczniczka prezydenta miasta, mówi, że na tej części placu "formalnie" panuje porządek. Postawiono odpowiednie znaki, m.in. strefa zamieszkania, które jasno wskazują, że można parkować tylko w miejscach do tego wy-znaczonych. Dlatego innych ograniczeń urzędnicy wprowadzać już nie planują.
- Parkować można tylko na parkingu, jeśli ktoś zajmuje chodnik, robi to na własną odpowiedzialność i musi liczyć się z mandatem - zapewnia Beata Kwiecińska-Pintos.
Piotr Barasiński, komendant Straży Miejskiej w Bełchatowie, mówi, że aby kierowcy przyzwyczaili się do nowego porządku na placu, potrzeba czasu. Łamiących przepisy strażnicy pouczają i karzą mandatami za złe parkowanie.
- Mandaty otrzymali też szalejący na quadach i motorach młodzi ludzie, wjeżdżający nawet pod fontanny na placu. Cały czas tę część miasta szczególnie monitorujemy - mówi Piotr Barasiński.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?