Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śmiertelny wypadek motocyklisty w Czyżowie: organizator zlotu i kierowca auta na ławie oskarżonych

Ewa Drzazga
Maciej Wiśniewski
Organizator zlotu i kierowca auta, z którego filmowano imprezę. To właśnie te osoby zasiadły na ławie oskarżonych w związku ze śmiertelnym wypadkiem, do którego w sierpniu 2017 roku doszło podczas parady mającej być ozdobą zlotu motocyklowego pod Bełchatowem. Podczas imprezy zginął 39-letni motocyklista.

Jedną z atrakcji zlotu motocyklowego, który 7 sierpnia 2017 roku zorganizowano w okolicach Bełchatowa, miała być parada motocyklistów. Trasa była ściśle określona, uczestnicy mieli przejechać m.in. drogami gminy Kleszczów. Na czele miała jechać toyota prowadzona przez 36-latka. W otwartym bagażniku przewoził on kolegę, który miał filmować paradę. Jeszcze w trakcie formowania kolumny osoba odpowiedzialna za organizację zlotu, zwracała obojgu uwagę, że w bagażniku nikogo nie powinno się wozić, ale ani kierowca, ani pasażer nie zwrócili na to uwagi.

Ten sam organizator zezwolił dwóm motocyklistom, żeby na skrzyżowaniu zatrzymywali pojazdy i ułatwiali w ten sposób przejazd parady.

Kolumna motocykli dojechała aż do Czyżowa. Na wysokości jednej z dróg pożarowych kierowca toyoty (w bagażniku auta ciągle siedziała osoba filmująca imprezę) nagle zaczął skręcać w lewo. Nie zauważył, że wyprzedzał go mężczyzna jadący motocyklem suzuki. Motocyklista z całym impetem uderzył w lewe tylne koło toyoty. Zginął na miejscu.

Uderzenie okazało się fatalne również dla młodego mężczyzny siedzącego w bagażniku auta. Po przewiezieniu do szpitala okazało się, że na liście jego obrażeń są m.in. uraz głowy, zmiażdżenie goleni, przerwana tętnica podudzia, ciężkie obrażenia pośladków, wstrząs nerwowy i krwotoczny. W ich rezultacie bardzo prawdopodobne jest ciężkie i trwałe kalectwo młodego człowieka.

Gdzie była policja?

Pytanie o to, dlaczego radiowóz nie zabezpieczał przejazdu motocyklistów, zadawało sobie wiele osób tuż po wypadku. Również prokurator. Okazało się, że policjantów na miejscu nie było, bo organizator zlotu w ogóle nie występował o wykorzystane drogi w sposób szczególny, czyli dla zorganizowania parady motocyklowej. Owszem, 36-letni bełchatowia-nin odpowiedzialny za przebieg imprezy, pod koniec lipca informował policjantów o zlocie z prośbą, by wyznaczyć jeden patrol, który kontrolowałby trzeźwość uczestników imprezy. I tyle. Żadnych działań, które skutkowałyby zabezpieczeniem trasy przejazdu parady przez policjantów, nie wykonał. Bełchatowska prokuratura postawiła mu zarzut niedopełnienia wymogów prawa o ruchu drogowym w celu bezpiecznego i zgodnego z przepisami przejazdu, w wyniku cze-go doszło do śmierci motocyklisty oraz obrażeń realnie zagrażających życiu w wypadku innego uczestnika, na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia było też narażonych przez to kilkunastu innych uczestników parady. 36-latkowi może grozić nawet do trzech lat pozbawienia wolności. Mężczyzna nie przyznał się do winy, odmówił składania wyjaśnień.

Podobnie zachował się drugi z oskarżonych w tej sprawie, 36-letni kierowca toyoty. Przed sądem odpowiada za nieumyślne naruszenie zasad o ruchu drogowym przez niezachowanie ostrożności podczas skrętu w lewo, niesygnalizowanie manewru skrętu oraz świadome przewożenie w bagażniku pasażera.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto