Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Skra zagra z Tours VB w Lidze Mistrzów

Paweł Hochstim
Bartosz Kurek kieruje ruchem przed lotniskiem w Paryżu. Będzie kierował grą w ataku mistrzów Polski w hali w Tours
Bartosz Kurek kieruje ruchem przed lotniskiem w Paryżu. Będzie kierował grą w ataku mistrzów Polski w hali w Tours fot. Paweł Hochstim
W czwartek PGE Skrę Bełchatów czeka najtrudniejszy mecz, bo zagrają w hali zespołu, który stracił punkty tylko w pierwszym meczu tych drużyn w Łodzi. Tours VB to wicemistrz Francji, który ma w składzie kilku bardzo dobrych graczy. Obie drużyny mają już praktycznie zapewniony awans do drugiej rundy Ligi Mistrzów.

Francuzi wprawdzie teoretycznie mogą jeszcze zostać wyprzedzeni przez Słoweńców z ACH Volley Lublana, ale jest to bardzo mało prawdopodobne. Tym bardziej że są znacznie silniejszym zespołem.

Trener Jacek Nawrocki do Tours zabrał swoich wszystkich najlepszych graczy, a w kraju zostali Karol Kłos i Robert Milczarek. Szkoleniowiec bełchatowskiej drużyny już po ostatnim meczu w Lublanie zapowiadał, że spotkanie w Tours potraktuje bardzo poważnie, bo chce, by jego zespół wygrał grupę.

- Jeśli chodzi o naszą wiedzę na temat rywala, to dużo się nie zmieniło od czasu, gdy graliśmy z nim w Łodzi - mówi Nawrocki. - Wiemy, że atakujący Konecny miał kłopoty zdrowotne. Tours to zespół grający bardzo ciekawą siatkówką. Redwitz prowadzi szybką grę, a do tego nieźle przyjmują i bardzo dobrze bronią. Mogę obiecać, że wyjdziemy maksymalnie skoncentrowani i na pewno nie odpuścimy tego spotkania.

Libero PGE Skry Paweł Zatorski podkreśla, że wprawdzie awans jego drużyna ma już zapewniony, ale pierwsze miejsce też jest istotne.

- Zagramy na sto procent poważnie - mówi Zatorski. - Oni mają wielu dobrych graczy i u siebie postawią bardzo trudne warunki, ale jesteśmy dobrze przygotowani i wierzę, że jesteśmy w stanie tu wygrać.

A kto jest faworytem meczu? - Faworyta chyba nie ma - odpowiada Zatorski.

Michał Bąkiewicz, który od wielu lat gra w Lidze Mistrzów, nie chce wprost powiedzieć, czy fakt, że drużyna zajmie pierwsze czy drugie miejsce w grupie, ma jakiekolwiek znaczenie.

- Zawsze lepiej jest zwyciężyć i dlatego chcemy być na pierwszym miejscu - mówi.

Bełchatowianie do Tours dotarli w środę wczesnym popołudniem. Zamieszkali w centrum miasta w hotelu Holiday Inn, skąd do hali mają zaledwie dwa kilometry. Zaraz po przyjeździe mistrzowie Polski zjedli obiad, a wieczorem trenowali w hali francuskiego zespołu. W czwartek przed meczem mają w planach jeszcze rozruch i odprawę, a o godz. 20.30 rozpoczną grę o pierwsze miejsce w grupie F. Jeśli wygrają, ostatni mecz z Budvanską Rivijerą Budva, który odbędzie się w środę, 18 stycznia, o godz. 18 w Łodzi nie będzie miał już znaczenia. Natomiast jeśli przegrają 2:3, to obronią pierwsze miejsce i w przypadku wygranej 3:0 lub 3:1 z Budvanską Rivijerą utrzymają pierwsze miejsce. Tylko porażka w Tours 0:3 lub 1:3 może skomplikować plany bełchatowianom.

Noc po meczu w Tours nie będzie długa, bo już o świcie gracze PGE Skry wsiądą do autokaru. W południe z Paryża odlecą bowiem do Polski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto