Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sami swoi, ale nie na swoim

Ewa Drzazga, Aleksandra Tyczyńska
Edward Olszewski ( z lewej), to czołowy polityk współrządzącego miastem i powiatem PLUSa. Od kilku tygodni jest prezesem Wod-Kanu. Wcześniej szefował w Administracji Domów Mieszkalnych
Edward Olszewski ( z lewej), to czołowy polityk współrządzącego miastem i powiatem PLUSa. Od kilku tygodni jest prezesem Wod-Kanu. Wcześniej szefował w Administracji Domów Mieszkalnych Ewa Drzazga
Przyjaciele, poplecznicy, partyjni koledzy, szare eminencje lokalnej polityki, ich żony, dzieci polityków ze świecznika znajdują pracę w urzędach, miejskich spółkach, szkołach, instytucjach kultury i sportu. Gdzie? Na naszym, mieszkańców Piotrkowa i Bełchatowa, podwórku

Ostatnio coraz głośniej zrobiło się o nepotyzmie, kumoterstwie - napisał do naszej redakcji mieszkaniec Bełchatowa przerażony poczuciem nietykalności władzy i prosząc o opisanie "patologii toczącej miasta i miasteczka", zainteresowanie się tym, co dzieje się na szczeblu lokalnym, nie tylko "na szczytach". 


- Przykładów nepotyzmu, czy kumoterstwa doświadcza się u nas na każdym kroku (...) Rady nadzorcze miejskich spółek, stanowiska urzędnicze w urzędach, stanowiska dyrektorskie w szkołach... wszędzie wprost roi się od osób z rządzących ugrupowań i ich rodzin. Ta sieć wzajemnych powiązań sprawia, że wiele spraw da się rozpatrzyć pozytywnie jedynie mając odpowiednie układy.
 Czy bełchatowianin, albo jego sąsiad z Piotrkowa, mogą mieć faktycznie powody do rozżalenia?

Już od dłuższego czasu w Piotrkowie daje się zauważyć, że szarej eminencji lokalnej polityki z obozu rządzącego miastem, wyrasta konkurencja. Wprawdzie przewodniczący Rady Miasta Marian Błaszczyński, kolega prezydenta Krzysztofa Chojniaka z ugrupowania Razem dla Piotrkowa, na popularności i sile nie traci, ale to z osobą wiceprezydenta Andrzeja Kacperka łączony jest "układ moszczenicki" - jak nazywają go opozycyjni politycy z Piotrkowa i Moszczenicy.


- Doszło już do dziedziczenia tronu - powiedział nam jeden z radnych pragnący zachować anonimowość.

A mowa o niedawnej zmianie w radzie nadzorczej gminnej spółki, Przedsiębiorstwa Komunalnego w Moszczenicy. Kiedy z zasiadania w radzie zrezygnował pochodzący z Moszczenicy wiceprezydent Kacperek, zastąpiła go córka, Olga Kacperek -Filipiak, od ub. roku zatrudniona Urzędzie Gminy w dziale organizacyjno - prawnym.

- Nie mam na ten temat nic do powiedzenia - tak komentuje sprawę wiceprezydent Kacperek dodając, że o "układzie moszczenickim" nie słyszał.
- Nie było sugestii, to był mój wybór, podyktowany też polityką oszczędnościową.
Pani Olga ma uprawnienia do zasiadania w radzie, ale nie takie które gwarantują zwrot kosztów za posiedzenia, więc nie pobiera wynagrodzenia - mówi Marceli Piekarek, wójt Moszczenicy.

W radzie nadzorczej spółki komunalnej w ostatnich miesiącach zaszła jeszcze jedna zmiana. Mecenasa Michała Króla (skutecznie bronił w sądzie Błaszczyńskiego i zdobył obsługę prawną największej piotrkowskiej inwestycji - modernizacji oczyszczalni ścieków), zastąpiła żona przewodniczącego Błaszczyńskiego, Małgorzata Błaszczyńska, była dyrektorka Ośrodka Szkolno - Wychowawczego w Piotrkowie.

Dzieci piotrkowskich polityków możemy z kolei znaleźć w piotrkowskim Ośrodku Sportu i Rekreacji oraz w Urzędzie Gminy w Rozprzy. W tym pierwszym pracuje córka radnej miejskiej Jadwigi Wójcik, w drugim, jako wicewójt, syn starosty piotrkowskiego z PSL Stanisława Cubały - Artur Cubała, też z PSL. 

- Moja córka pracuje w ośrodku od jakichś 6 lat i tę pracę sama zdobyła - mówi Wójcik. - Stoi na kasie lodowiska za tysiąc złotych z groszami i jestem naprawdę zażenowana tym co opozycja mi imputuje.

- Z moim zastępcą, który zresztą kandydował na urząd wójta, znam się od 15 lat i chciałem z nim współpracować - mówi z kolei Janusz Jędrzejczyk, wójt Rozprzy dodając, że podejmując decyzję w ogóle nie myślał o osobie starosty.

W Piotrkowie swego czasu wiele kontrowersji budziło powołanie najpierw jednego, potem drugiego asystenta prezydenta. Sam Chojniak głosem swojego biura prasowego podkreślał kompetencje wybranych osób, ale nie zamierzał się z tego tłumaczyć. Pierwszym asystentem została Dorota Jankowska, szefowa sztabu wyborczego Chojniaka, a drugim historyk Błażej Cecota, który w ostatnich wyborach startował do RM z listy prezydenckiego ugrupowania.
Prezydent Piotrkowa ceni też sobie Zbigniewa Włodarczyka, nauczyciela wychowania muzycznego, którego nazwisko od kilku lat pojawia się na wyborczej liście Razem dla Piotrkowa (wcześniej Prawica Razem). Włodarczyk jest dyrektorem Szkoły Podstawowej nr 8 i jest delegowany przez prezydenta, jako przedstawiciel miasta do zasiadania w radach nadzorczych Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego i Miejskiego Zakładu Gospodarki Komunalnej.
Z prezydenckiego ugrupowania rekrutują się ponadto Michał Rżanek, prezes miejskiej spółki Piotrkowskie Wodociągi i Kanalizacja oraz Elżbieta Łągwa - Szelągowska, dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury. Łągwa - Szelągowska w oświadczeniu majątkowym za ub. rok wykazała zarobki dające miesięcznie ponad 6,7 tys. zł brutto. Z oświadczenia jej poprzednika (nie należał do prezydenckiego obozu), Jacka Sokalskiego wynika, że zarabiał średnio 4 tys. zł brutto miesięcznie.


W Bełchatowie polityczny klucz w obsadzie stanowisk jest jeszcze bardziej widoczny. W większości spółek miejskich władzę sprawują osoby politycznie kojarzone z ugrupowaniami koalicji. Kilka nowych nazwisk pojawiło się w ub. roku, gdy z koalicji wypadł PiS, a do grona ugrupowań rządzących miastem (PLUS, PO) dołączyła Ziemia Bełchatowska - PSL.

Polityczno-menagerską wyliczankę wypada rozpocząć od polityka-prezesa, czyli Edwarda Olszewskiego, szarej eminencji rządzącego miastem PLUS-a. Obecnie jest przewodniczącym Rady Powiatu z ramienia tego ugrupowania. W latach 2002-2008 był wicestarostą, a w latach 1990-94 prezydentem Bełchatowa. Początek jego kariery jako prezesa miejskich spółek datuje się od czasu, gdy w wyniku zmiany konstelacji politycznej PLUS przestał rządzić w powiecie, a Olszewski w starostwie. Gdy stracił posadę wicestarosty, został prezesem miejskiej spółki, Administracja Domów Mieszkalnych.
Od kilku tygodni Edward Olszewski jest już prezesem spółki o wiele większej, bo Wod-Kanu.
 We wspomnianym Wod-Kanie tylko jednego członka rady nadzorczej (Izabeli Stępień) próżno szukać na listach wyborczych. Zbigniew Rydz jest politykiem PLUSa, a także szefem Stowarzyszenia Rodzin Katolickich, a z tą organizacją silnie związany jest prezydent Marek Chrzanowski. Z kolei Jacek Jadwiszczak do niedawna był jeszcze radnym miejskim z ramienia PO, a Robert Cegliński kojarzony jest z ZB.

Okazuje się, że w radzie nadzorczej bełchatowskiej spółki ADM nie ma osób przypadkowych. 
Zasiada tam Jerzy Ogłuszka (startował w wyborach samorządowych z list PO) oraz Jarosław Janaszewski (startował z list PSL, szef bełchatowskiego biura ARiMR). Radzie szefuje związany z PO Arkadiusz Sopata. Do niedawna funkcję tę pełnił Leszek Sztajnert (PLUS). Nie zasiada już jednak w tym gronie, jest za to prezesem Bełchatowskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego. 
Sztajnert nie może czuć się osamotniony - w radzie BTBS zasiedli dwaj politycy PLUSa: Sylwester Paradecki (bardziej znany jako szef kancelarii prezydenta Bełchatowa) oraz Krzysztof Magnucki.

Spółką Sanikom zarządza brat wiceprezydenta Dariusza Matyśkiewicza - Sławomir Matyśkiewicz, który startował w wyborach samorządowych z list PLUSa. W radzie nadzorczej tej spółki jest m.in. Zygmunt Wiśniewski, który startował z list PLUSa.
W Przedsiębiorstwie Gospodarki Mieszkaniowej szefuje Sylwester Topolski. Słynie jako osoba mile widziana i sporo mogąca w budynku magistratu. Topolski od kilku tygodni jest także szefem ADM, bo spółki niedługo mają się połączyć.
W radzie PGM szefuje Krzysztof Chwiałkowski, polityk PO (wiceprezesem PGM jest Waldemar Błoński, również polityk PO). W radzie zasiada także Mirosław Gutknecht (PO) oraz Dariusz Matusewicz (ZB).

Również w radzie nadzorczej MZK znajdziemy nazwiska znane z list wyborczych. To np. Jan Szataniak (PLUS) czy Henryk Tomaszewski (PO).


Spośród wszystkich członków rad nadzorczych i szefów zarządów miejskich spółek jedynie o sześciu osobach nie można powiedzieć "polityk".

- To nie jest przypadek - mówi jeden z miejskich polityków. - To ustalenia niepisanej umowy koalicyjnej. Wtedy zapadają decyzje, które ugrupowanie ile miejsc w radach dostaje. My wam dajemy w miejskich spółkach, wy nam dajecie w powiatowych. Normalna polityka.


- Mieszkańcy, w demokratycznych wyborach, decydują o swoich przedstawicielach we władzach miasta - zaznacza Beata Kwiecińska - Pintos, rzecznik prezydenta Bełchatowa. - Wybierając przedstawicieli określonych ugrupowań decydują, komu ufają, na kim polegają, kto jest w stanie najlepiej zadbać o ich interesy. Dobrze jest, że przedstawiciele ugrupowań, których mieszkańcy wybrali do pełnienia ważnych i odpowiedzialnych funkcji, nie boją się brać pełnej odpowiedzialności za miasto, o przyszłości którego decydują. Oczywiście, każdy z członków rad nadzorczych czy zarządów spełnia wymogi i kryteria, narzucane przez przepisy prawa polskiego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto