Dlaczego na portalu społecznościowym FB wpisał pan, że ,,wolałby bzyknąć kozę, niż posłankę Pawłowicz", a potem dołożył pan jeszcze posłankę Kempę?
To było prześmiewcze stwierdzenie, a sprowokowane ostatnimi, nieparlamentarnymi wypowiedziami posłanki Pawłowicz, skierowanymi do Ani Grodzkiej. Moim zdaniem pani Pawłowicz nie powinna wykładać na uczelni, bo jest tak zabetonowana w swoim myśleniu, że aż szkodliwa. Powinna zaszyć się w Puszczy Białowieskiej, zbierać grzyby i łowić ryby. Zaś posłanka Kempa chce jej chyba dorównać szalejąc w mediach z krytyką ideologii gender.
Stwierdza pan, że posłanka wypowiada się w sposób nieparlamentarny, ale sam pan wypowiedział się w taki sposób. To w ogóle przystoi posłom?
Być może nie, ale trzeba wziąć pod uwagę, że poseł też jest człowiekiem. Jak każdemu innemu mogą mu nerwy puścić, może pokazać swoje emocje.
A ci, którzy są powściągliwi i pilnują się, by nie przekroczyć pewnych granic, są nieszczerzy?
To często widać po zachowaniach posłów PiS i Solidarnej Polski. Co innego mówią, co innego robią.
Wpis na FB jednak pan usunął. Obawiał się pan konsekwencji?
Nie obawiam się konsekwencji ze strony przewodniczącego partii. Kto był zainteresowany, to przeczytał. A posłanka Pawłowicz może mnie pozywać. Nie obawiam się tego.
Z czego, co ostatnio pan zrobił, był pan dumny?
Z wielu rzeczy jestem dumny. Ostatnio kilka dni spędziłem z moją 3-letnią wnuczką. Ponadto podczas ostatniej sesji plenarnej miałem trzy wystąpienia. O czym mówiłem, można sprawdzić w internecie.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?