Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rodzi się nowa jakość naszych porodówek

Karolina Wojna, Ewa Drzazga
Zuzia Błaszczyk z rodzicami
Zuzia Błaszczyk z rodzicami Karolina Wojna
Pojedyncze sale z telewizorami i miejscem dla tatusia, gwarantujące intymność sale porodowe, toalety przy pokojach, wi-fi, klimatyzacja. W Piotrkowie i w Bełchatowie lada moment będzie się rodzić jak w amerykańskim filmie. - Żeby tylko nie bolało, tak jak w filmie... - wzdychają przyszłe i młode mamy

Wanna z hydromasażem do uśmierzania bólu? Proszę bardzo. Dostęp do internetu? Oczywiście. Do tego pojedyncza sala z miejscem dla dzidziusia, tatusia i telewizorem nie na dwuzłotówki, a całkiem za darmo. I pokój z własną ubikacją i prysznicem. I oddzielna, chroniąca intymność sala porodowa. I mała sala "zaraz po", w której mama może odetchnąć po wysiłkach porodu i nacieszyć się pierwszą godziną z dzieckiem. To nie oferta z katalogu, ale już za tydzień codzienność pacjentek oddziału położniczo-ginekologicznego Samodzielnego Szpitala Wojewódzkiego im. Mikołaja Kopernika w Piotrkowie. Jeszcze przed świętami, po cichu, bez pompy, ma być tu oddana nowa porodówka. Zanim dobrze wchłoną się farby, do nowej porodówki dołączy nowy oddział ciąży powikłanej. Tu też - w porównaniu do tego co było - będą szpitalne luksusy: jedno-, dwu- i maksymalnie trzyosobowe sale, połowa z toaletami, a wszystkie z telewizorami. Zamiast siermiężnej i sfatygowanej terakoty, łatwiejsze w utrzymaniu i "cieplejsze" w obyciu wykładziny i pastelowe kolory ścian. Wszystko świeże, nowe i zachęcające do rodzenia na Rakowskiej.
- Myślę, że podwoimy porody - przyznaje Marek Konieczko, dyrektor SSW im. M. Kopernika w Piotrkowie, choć jak zaznacza, nie wierzy, że to się stanie natychmiast, ale w perspektywie miesięcy. Teraz, średnio miesięcznie w placówce rodzi się od 60 do 80 dzieci. To zawsze... za mało, bo dla szpitala porodówki są jak kury znoszące złote jaja - NFZ za to zawsze zapłaci.

Warunki do rodzenia na Rakowskiej poprawiają się od ubiegłego roku. Wtedy oddano jednoosobowe sale poporodowe z dodatkowym miejscem dla ojca dziecka. Jak wyszło z ankiet, które wypełniały rodzące, remont był strzałem w oczekiwania, choć wyraźny niedosyt pozostawiło zostawienie starych toalet. Dziś toalety, choć ciągle na korytarzach, dogoniły standardem sale, a dyrekcja szykuje kolejne ankiety.
- Ankieta będzie po remoncie, żebym zobaczył co się dzieje - dodaje Konieczko.

Dla personelu z położnictwa nowe sale to nowa jakość pracy. Gdy Aneta Magiera, przełożona pielęgniarek na porodówce, zaczynała pracę 15 lat temu, standardem było... odebranie porodu. Dziś liczy się i zdrowie i komfort dziecka i rodzącej. Po to będzie wanna do uśmierzania bólu, po to sala poporodowa, na której młoda mama przez dwie godziny będzie mogła dojść do siebie.

Jolanta Dędek, położna z około 30-letnim stażem cieszy się na nowe warunki pracy, bo dzięki nim kobietom rodzi się łatwiej, a jej łatwiej się pracuje. Gdy zaczynała, na oddziałach królowała sterylność i chloramina, dziś liczy się atmosfera, dzięki której kobieta czuje się mniej skrępowana. A to najlepszy sposób na bezpieczny i szybki poród.
- Żeby kobieta dobrze czuła się to musi być z kimś kogo kocha, komu ufa, to musi być ktoś przy kim nie będzie czuła się skrępowana, a żeby stworzyć takie warunki potrzebne są takie indywidualne sale - mówi.

Kierownictwo drugiego piotrkowskiego szpitala ma świadomość, że SSW podnosi wysoko porzeczkę, ale...
- My nie planujemy remontów - przyznaje Paweł Banaszek, dyrektor Powiatowego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Piotrkowie. On milowy krok w historii porodówki przy ul. Roosevelta zrobił w 2008 roku. Gruntowny remont objął i sale poporodowe i samą salę do porodów. Na młode mamy dziś czekają dwu i trzyosobowe pokoje, a na porodówce dwa nowoczesne łóżka. Na większe rewolucje np. stworzenie węzłów sanitarnych przy pokojach dla matek nie pozwolił układ budynku, z kolei na stworzenie dwóch oddzielnych sal do porodów możliwości kadrowe.
- Jedna położna nie da rady być w dwóch pokojach na raz, poza tym przy obecnej liczbie porodów rodząca na sali jest sama - podkreśla Banaszek, a wtórują mu położne z oddziału. Choć porodówka z Roosevelta nie ma i nie będzie mieć na razie wanny do zmniejszania bólów porodowych, to na brak pacjentek narzekać nie może - rocznie to ok. 750 maluchów. Siłą oddziału jest dobra opinia o gwarantowanej tu opiece.

Na poród na Roosevelta przyjeżdżają młode mamy z Wielkiej Brytanii czy, jak Katarzyna Góźdź-Herman, z Warszawy.
- Stąd pochodzi mój mąż, wybrałam ten szpital, bo w porównaniu do warszawskich wygląda bardzo dobrze - mówi mama kilkudniowego Mateusza.
Podobne wrażenia ma Monika Kulik z Piotrkowa, która do wspominania i porównywania ma cztery porody, od pierwszego z 1998 roku do tego sprzed kilku dni. Pierwsi Adam i Kacper urodzili się w szpitalu przy ul Rakowskiej, ale już dwie córki Natalia i najmniejsza Aleksandra, przy ul. Roosevelta. - Tu rodziło mi się lepiej, ale byłam w szoku, gdy zobaczyłam odnowioną salę porodową - podkreśla pani Monika. Jak zauważa na podstawie doświadczenia, remontowane sale są ważne, ale ważniejsi są ludzie i opieka. A w tym przypadku adres szpitala nie gra roli.

Do bełchatowskiego Szpitala Wojewódzkiego przyjeżdżają rodzić nie tylko mieszkanki powiatu. Tu odbierają porody pań z Piotrkowa, Radomska, czy Pajęczna. Pacjentek z tych okolic nie brakuje. - To kwestia nie tylko wyposażenia placówki, przyszłe mamy kierują się najczęściej kwalifikacjami personelu, dlatego nas wybierają - mówi Ewa Siwy, zastępca oddziałowej na oddziale ginekologiczno- położniczym. - Ale fakt, że trzy lata temu blok porodowy przeszedł gruntowny remont, nie mógł pozostać bez znaczenia.
- W ogóle nie biorę pod uwagę innego szpitala - mówi Katarzyna Mularczyk. Niedługo urodzi małą Adriannę. - Jestem z Bełchatowa, bez sensu wydaje się szukanie innej placówki, skoro tutaj jest nowe wyposażenie porodówki, a i na personel absolutnie narzekać nie można.

Robert Kornacki, rzecznik bełchatowskiego szpitala zaznacza, że gdy planowano remont, myślano nie tylko o tym, żeby było nowocześnie i zgodnie ze standardami. Pacjentki mają zapewnione poczucie intymności i wygodę. - Jednostka wyposażona m.in. w klimatyzowaną salę do cięć cesarskich i porodów naturalnych, należy do najnowocześniejszych w regionie - zaznacza Kornacki. - Jest w pełni przygotowana do obsługi nawet 2 tysięcy porodów rocznie.
Ewa Siwy przyznaje, że bywają pacjentki, które rodziły tu np. pięć lat temu i teraz trafiają na porodówkę ponownie.
- Od nich także słyszymy, że warunki są teraz nieporównywalne - mówi.

Ewelina Oset, bełchatowianka, w niedzielę urodziła tutaj córeczkę Zosię. Była obawa, że poród trzeba będzie odbyć w Łodzi, bo u mamy podejrzewano pewne schorzenie, ale ostatecznie lekarze je wykluczyli i mogła urodzić tak, jak chciała, w Bełchatowie. Ma znajome, które przy pierwszym porodzie decydowały się na inne szpitale, ale kolejne dziecko przyjeżdżały rodzić już tutaj. Choć jej poród nie należał do lekkich, pani Ewelina mówi, że świadomość, iż wszystkie urządzenia i pomoce są nowe, daje duży komfort.
- Poza tym jest inna atmosfera, kobieta lepiej się czuje w takich warunkach - dodaje.

Tyle, że po porodzie na luksusowych salach, panie trafiają do pokoi z epoki, co tu kryć, trącącej jeszcze standardami sprzed 15 lat. I najlepsza opieka personelu nie zmieni faktu, że łazienki proszą o remont, a łóżka są po prostu stare i niewygodne.
- Niebawem zmodernizujemy i doposażymy (np. w aparat RTG z ramieniem C) pozostałą część oddziału, czyli ginekologię i OCP - zaznacza Robert Kornacki. - Czeka nas dużo pracy nad poprawą infrastruktury, bo na tym odcinku niewiele zmieniło się od początku funkcjonowania szpitala. Tam trzeba zrobić po prostu wszystko. Takie są przynajmniej plany, ale wszystko zależy od kondycji finansowej naszej placówki i ewentualnego wsparcia z zewnątrz.

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto