To niemal o 200 tys. zł więcej niż było rok wcześniej. Nie wiadomo, jaką drogę w tym roku obiorą szefowie tej placówki, by przynajmniej część pieniędzy odzyskać.
Gdyby trzymać się ściśle tylko tego, na co pozwala kontrakt zawierany co roku z Narodowym Funduszem Zdrowia, już w okolicy września większa część oddziałów bełchatowskiego szpitala musiałaby zostać zamknięta, a lekarze musieliby chorych odsyłać z kwitkiem. Ale przyjmują pacjentów nadal, choć pulę zabiegów, za które zwrot pieniędzy gwarantowany mieli kontraktem z NFZ, został wyczerpany. I w taki właśnie sposób tworzą się tzw. nadwykonania, za które jednak Fundusz pieniędzy zwracać nie chce.
W 2011 roku nadwykonania w Bełchatowie wyniosły nieco ponad 2,5 mln zł. W 2010 roku było to niewiele mniej, bo 2 mln 316 tys. zł.
Oddziały, gdzie nadwykonań jest najwięcej, od lat są te same. Taką "pierwszą ligę" tworzą w tym wypadku chirurgia ogólna, neurochirurgia, urologia, neurologia czy oddział intensywnej opieki medycznej.
- Pacjenci wybierają je chętnie, bo mają świetną kadrę i doskonały sprzęt, cieszą się już wyrobioną opinią nie tylko wśród pacjentów z naszej okolicy - mówi o tych oddziałach Robert Kornacki, rzecznik bełchatowskiego szpitala. Jak dodaje, w tym wypadku nad-wykonania to właściwie "naturalna konsekwencja" dobrej marki.
- Kwoty nadwykonań dla poszczególnych oddziałów liczone są na kilkaset tysięcy złotych - dodaje Kornacki.
Na dodatek jest jeszcze kilka tysięcy złotych wypracowanych w okresie, gdy niepewna była przyszłość kilku oddziałów, bo niektóre nie miały zapewnionych kontraktów z NFZ na kolejny rok.
Jak zaznacza rzecznik bełchatowskiej placówki, jeszcze nie ma decyzji co do sposobu, w jaki szpital będzie próbował odzyskać pieniądze za ubiegłoroczne nadwykonania. Rok temu zdecydowali się na dochodzenie pieniędzy za 2010 rok na drodze sądowej. Ale już wiadomo, że na szybkie rozstrzygnięcie w sprawie tych ponad 2,3 mln zł, nie ma co liczyć.
- Sprawa nadal jest w toku, to żmudne postępowanie - zaznacza Robert Kornacki. - Ale sprawy tego typu mają właśnie to do siebie, że często trwają dosyć długo i na finał trzeba jednak poczekać.
Czasami bywa i tak, że nie trzeba czekać na samo rozstrzygnięcie sądu, bo w trakcie trwania postępowania strony dochodzą do jakiegoś kompromisu. Między sobą uzgadniają wtedy, na jaką część zwrotu należności mogą się zgodzić. Tyle że na tego typu szczęśliwe zakończenie również trzeba czasu i uzgodnień.
Zresztą z ugodami w szpitalu w Bełchatowie także mają już doświadczenia. Przecież część należności za nadwykonania za 2009 rok odzyskano właśnie po dosyć intensywnych negocjacjach z Funduszem. Wtedy oddziały w sumie nadpracowały około 830 tys. zł. W ramach kompromisu Fundusz wypłacił bełchatowskiej placówce 60 procent tej kwoty.
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?