Bijatyce zapobiegła łódzka policja, która w porę zatrzymała zmierzających w okolicę Bełchatowa chuliganów. Fanatykom czeskiej Sparty w dotarciu na miejsce mieli pomóc kibole Widzewa Łódź z Bełchatowa.
Ustawce kiboli z udziałem kilkudziesięciu osób udało się zapobiec niemal w ostatniej chwili. Sześć samochodów z kibicami Arki łódzcy policjanci zatrzymali w okolicach Strykowa. Tłumaczyli, że jadą... na grzyby. Choć w bagażnikach samochodów znaleziono sprzęt do walki, policja nie miała podstaw, by go zarekwirować.
Funkcjonariusze wykazali się jednak fortelem, udaremnili gdyńskim kibicom dalszą podróż, zatrzymując dowody rejestracyjne samochodów, za drobne usterki w pojazdach. W sumie za zły stan techniczny samochodów kibice Arki będą musieli zapłacić łącznie 1500 zł mandatów.
W tym samym czasie w okolice Bełchatowa czterema autami podróżowało 21 kibiców Sparty Praga. Koło Osjakowa spotkali się oni z piątką kibiców łódzkiego Widzewa, z których czterech, w wieku od 26 do 30 lat to mieszkańcy Bełchatowa.
Wszyscy doskonale znani policji z wcześniejszego udziału w kibolskich zadymach. Czescy pseudokibice swój przyjazd w okolice Bełchatowa tłumaczyli wspólną zabawą z zaprzyjaźnionymi fanami Widzewa. W ich samochodach także znaleziono sprzęt używany do walki.
Wszystkich kiboli puszczono wolno, bo jak podkreśla policja, nie było podstaw prawnych do ich zatrzymania. Najważniejsze jednak, że nie doszło do krwawej konfrontacji międzynarodowych bojówek.
- Operacja policyjna powiodła się dzięki wcześniej uzyskanym przez pion kryminalny informacjom, właściwej ocenie zagrożenia i współpracy Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi z funkcjonariuszami z Gdańska - podkreśla Joanna Kącka, rzeczniczka łódzkiej policji.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?