Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piotr Pędziwiatr 6 grudnia uratował kobietę z płonącego auta. Teraz odebrał gratulacje

Ewa Drzazga
Piotr Pędziwiatr uratował kobietę uwięzioną w płonącym samochodzie i ... odebrał gratulacje
Piotr Pędziwiatr uratował kobietę uwięzioną w płonącym samochodzie i ... odebrał gratulacje Ewa Drzazga
Piotr Pędziwiatr w sobotę, 6 grudnia, w rodzinnym Annolesiu, wyciągnął z płonącego auta, które wcześniej dachowało 19-letnią kobietę. Sam mówi, że zrobił tylko to, co do niego należało i tak na jego miejscu zachowałby się każdy. Co do tego ostatniego fachowcy mają jednak wątpliwości.

W sobotni, mikołajkowy wieczór w maleńkim Annolesiu (gmina Rusiec) nie było wielkiego ruchu. Co jakiś czas przejeżdżało tylko jakieś auto. Gdy na drodze pojawiło się renault, też nic nieszczęścia nie zwiastowało. Nagle, już za łukiem drogi, dziewczyna, która autem kierowała, straciła nad pojazdem panowanie. Auto zjechało na lewe pobocze, uderzyło w bok mostku nad rowem, wreszcie dachowało i przewróciło się na prawy bok. W okolicach lewego przedniego koła zaczęły się pojawiać płomienie.
- Myśleliśmy najpierw, że to ktoś rozpalił ognisko na poboczu - mówi Piotr Pędziwiatr. 24-latek z Annolesia wracał z dziewczyną z rodzinnego spotkania. Ale gdy znaleźli się bliżej, stało się jasne, że nikt się tam nie bawi, ale że od tragedii jest dosłownie o włos.

Piotr widział, że któryś z sąsiadów już zbliża się z latarką, mężczyzna z daleka wołał, że trzeba z płonącego auta wyciągnąć kierowcę. Piotr podbiegł do auta i wyciągnął dziewczynę, która wciąż znajdowała się w środku. Była przytomna, choć w takim szoku, że trudno było się z nią porozumieć. W aucie szyby wciąż były całe, kierującą trzeba było wyciągnąć przez odgięte drzwi. Płomienie były coraz większe.

- Najbardziej obawiałem się, że kobieta, która siedziała za kierownicą może mieć uszkodzony kręgosłup - opowiada dziś Piotr. - Na szczęście niczego takiego nie było. Odciągnęliśmy ją z Olą o jakieś 15 metrów od auta. Miała otwarte oczy, była przytomna. Spytałem, czy w samochodzie jeszcze ktoś jest. Usłyszałem, że tak...

Jego dziewczyna zajęła się udzielaniem pomocy, a on pobiegł z powrotem do auta. Przyświecał sobie latarką z telefonu komórkowego. Sprawdził każdy zakamarek, ale nie było nikogo. Ogień rozprzestrzeniał się coraz bardziej, szybko ogarnął także tę część auta, w której była butla z gazem.

- Od chwili, gdy dotarliśmy do tego auta, minęło osiem, może dziesięć minut, ale mi wydawało się, że to było o wiele krócej - mówi Piotr. Działał instynktownie. Gdy zobaczył, co się dzieje, wiedział, że trzeba ratować tych, którzy są w środku. Działać szybko i nie zastanawiać się nad tym, że coś grozi jemu samemu.
- To nie żadne bohaterstwo, tylko zrobienie tego, co trzeba, co każdy pewnie by zrobiłby w takiej sytuacji - podkreśla.

- Szczerze? Nie wiem jak zachowałbym się na pana miejscu - przyznaje starosta bełchatowski Waldemar Wyczachowski i mówi, że każde takie zachowanie będą doceniać, bo codzienność jest taka, że zamiast ratować świadkowie wypadków wolą robić zdjęcia czy komentować samo zdarzenie. To m.in. z tego powodu Piotr Pędziwiatr otrzymał listy gratulacyjnie i upominki od starostwa i od bełchatowskich strażaków, którzy też nie żałują mu słów uznania.

- Na uwagę zasługuje to, jak profesjonalnie zachował się pan Piotr - podkreśla Wojciech Jeleń komendant Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Bełchatowie. - Przystąpił do udzielania pomocy, choć samochód znajdował się w położeniu niestabilnym, na boku, w dodatku palił się. Decyzja, że w takiej sytuacji trzeba jak najszybciej ewakuować osobę poszkodowaną i przystąpić dopiero do akcji reanimacyjnej była jak najbardziej słuszna. Pożar mógł szybko się rozprzestrzenić, mogło dojść nawet do wybuchu paliwa - dodaje komendant.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Drożeją motocykle sprowadzane z Niemiec

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto