Niestety, podróżnika nie omijają kłopoty. Przejechane kilometry dają o sobie znać i coraz częściej psuje się skuter. Bełchatowianin przyznaje jednak, że podczas podróży może liczyć na pomoc napotkanych motocyklstów i miejscowych mechaników.
Jak informuje na swoim internetowym blogu, w połowie października dotarł do Ułan Bator, stolicy Mongolii. Stamtąd wyruszył w podróż po mongolskich stepach, na których zastała go... sroga zima i niskie temperatury. Po raz kolejny posłuszeństwa odmówił skuter. W gaźniku zebrała się woda, która szybko zamarzła. Po naprawie bełchato-wianin musiał jechać z prędkością 20 kilometrów na godz. Po przejechaniu 150 kilometrów podjął decyzję o powrocie do stolicy Mongolii, do której dotarł autobusem.
- Już mi brak sił i pomysłów, co zrobić z tym małym zielono-żółtym diabłem. Wszystko zawiodło… Papak (skuter - przyp. red.) dalej w stanie krytycznym, a dalsza podróż przez pustynne stepy z niesprawnym towarzyszem nie wydaje się być racjonalnym pomysłem - napisał Piotr Głowacki.
Bełchatowianin w ciągu 100 dni chce przejechać 25 tys. km podróżując przez Rosję, Chiny, jezioro Bajkał, Mongolię, Kazachstan, Kirgistan, Azejberdżan, Gruzję i Ukrainę. Do Polski planuje wrócić przed zimą.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?