M.in. w pierwszym składzie wybiegł na boisko Mateusz Cetnarski jako cofnięty napastnik, a Dawid Nowak zagrał na lewej stronie pomocy. Duet absolwentów łódzkiej SMS im. Kazimierza Górskiego od początku odgrywał kluczowe role, był kreatywny, świetnie współpracował i stwarzał najwięcej kłopotów wodzisławianom. Nie jest też przypadkiem, że obaj zaakcentowali swój dobry występ golami.
Niepokonana w 2010 roku Odra zaczęła dość śmiało, ale już po pięciu minutach bełchatowianie ostudzili entuzjazm rywali, przejmując inicjatywę. W 6 minucie Nowak rozegrał piłkę z Jackiem Popkiem i zakończył akcję strzałem po ziemi, bez trudu obronionym przez Arkadiusza Onyszkę. Dwie minuty później po akcji duetu Nowak - Cetnarski strzelał Tomasz Wróbel, ale i on nie zaskoczył bramkarza Odry. W 11 min Wróbel odwzajemnił się Cetnarskiemu asystą, ale ten z 14 m strzelił trochę za wysoko. Kiedy mijał kwadrans kolejny atak bełchatowian był już skuteczny. Po rożnym Cetnarskiego wybitą przez Pawła Magdonia piłkę uderzył z 30 m Patryk Rachwał, a stojący w polu karnym Nowak przyjął ją, zwodem "puścił" Onyszkę w prawo i strzelił w opuszczony róg. Akcją meczu mogło był podanie Cetnarskiego spod własnego pola karnego do Nowaka, między dwóch obrońców w 32 min, ale Onyszko wybiegiem uratował Odrę od straty gola.
Nie uratował natomiast od straty kolejnych dwóch. Po przerwie bełchatowianie zagrali z jeszcze większym rozmachem i widać było, że podwyższenie wyniku jest kwestią czasu. Efektem tego był dwa piękne gole. W 72 minucie po akcji Wróbla i zgraniu piłki przez Grzegorza Kuświka w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Cetnarski i silnym strzałem zdobył gola na 2:0. Cztery minuty później Cetnarski znakomitym, długim podaniem znalazł Nowaka, a Dawidek, mając przed sobą tylko Onyszkę pewnym uderzeniem ustalił wynik. To gol numer 400 w tym sezonie ekstraklasy.
Bełchatowianie wyraźnie przeważali, a oprócz Nowaka i Centarskiego rytm akcjom zespołu trenera Rafała Ulatowskiego nadawali Janusz Gol i Patryk Rachwał. Aktywny był także Wróbel, natomiast mniej widoczny był Zbigniew Zakrzewski.
W 30 minucie uaktywnił się eksbełchatowianin Robert Kolendowicz, ale sił starczyło mu na kilka rajdów, które zresztą nie stworzyły zagrożenia dla bramki Łukasza Sapeli. Gorąco zrobiło się w 43 min, kiedy bramkarz GKS popełnił błąd. Bueno nie zdołał go wykorzystać.
GKS pokonał niepokonaną wcześniej Odrę, strzelając 3 gole wodzisławianom, którzy tej wiosny stracili tylko jednego.
Wiele kontrowersji wzbudziła sytuacja w 84 minucie. Kamil Poźniak popełnił faul, ale sędzia zastosował przywilej korzyści nie przerywając gry. W tej samej akcji Poźniak skosił Bueno i arbiter Mariusz Trofimiec każde z przewinień zakwalifikował na żółtą kartę i w efekcie pokazał bełchatowianinowi czerwoną. Wydaje się jednak, że pierwszy faul zupełnie nie kwalifikował się do zastosowania kary.
PGE GKS Bełchatów - Odra Wodzisław 3:0 (1:0)
Gole: Dawid Nowak (15, 76), Mateusz Cetnarski (72)
Widzów: 4 tysiące.
Sędziował: Mariusz Trofimiec (Kielce).
PGE GKS: Sapela - Tosik, Pietrasiak, Lacić, Popek - Wróbel (86, Janus), Rachwał (78, Poźniak 84), Gol, Nowak - Cetnarski - Zakrzewski (61, Kuświk). Trener: Rafał Ulatowski.
Odra: Onyszko - Velicky, Magdoń, Dymkowski, Kłos - Piechniak, Kwiek, Brasilia, Kolendowicz (46, Luksik) - Bueno, Grzegorzewski (63, Woś). Trener: Marcin Brosz.
Drugi wczorajszy mecz: Cracovia - Jagiellonia Białystok 0:1 (Jezierski 67).
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?