Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PGE GKS Bełchatów gra z Zawiszą

Maciej Wiśniewski
PGE GKS gra z Zawiszą. Czy Arkadiusz Piech znowu strzeli?
PGE GKS gra z Zawiszą. Czy Arkadiusz Piech znowu strzeli? Dariusz Śmigielski
PGE GKS Bełchatów ma przed sobą trzy kluczowe w walce o utrzymanie mecze. Każdy z nich to dla "Brunatnych" jak wielki finał. Pierwszy w sobotę z Zawiszą Bydgoszcz.

- Tu nie trzeba za dużo gadać, tylko brać się do pracy - mówi lakonicznie Kamil Kiereś, który od tygodnia znów jest trenerem piłkarzy PGE GKS Bełchatów. O sytuacji w klubie po dwumiesięcznej nieobecności nowy-stary trener "Brunatnych" nie chce zbyt wiele mówić, bo jak podkreśla, takie właśnie przyjął założenie wracając na Sportową. Zdaniem Kieresia za dużo ostatnio w klubie mówiło się o konieczności przełamania i utrzymania w lidze. To narzuca dodatkową presję, dlatego teraz temat obrony przed spadkiem i ligowej tabeli został wyrzucony do kosza.

Najważniejsze dla piłkarzy PGE GKS jest to, że ich los zależy tylko od nich samych. Jeśli wygrają do końca wszystkie mecze, to na pewno utrzymają się w lidze. Można więc powiedzieć, że przed "Brunatnymi" trzy finały i wszyscy w szatni tak je traktują. A w finale wiadomo, liczy się tylko zwycięstwo.

Kluczowy dla lepszej atmosfery w szatni był poniedziałkowy mecz w Chorzowie z Ruchem. PGE GKS odniósł pierwsze od 28 lutego zwycięstwo, ale co najważniejsze, gra bełchatow-skich piłkarzy mogła się podobać. To był w końcu zespół przypominający drużynę, z początku sezonu, która zachwycała piłkarską Polskę polotem swojej gry.
Jeszcze nigdy w tym sezonie bełchatowianie nie byli też tak skuteczni jak w Chorzowie. Cztery gole strzelili po raz pierwszy. Autorem wszystkich trafień był Arkadiusz Piech, który jest najskuteczniejszym piłkarzem w lidze w tym roku. - Jeszcze żyjemy! - powiedział bezpośrednio po meczu bohater spotkania.

Ale "Brunatni" nie mogą popaść w hurraoptymizm. Sytuacja wciąż jest trudna. Do bezpiecznego miejsca bełchatowianie tracą punkt.

Sobotni mecz z Zawiszą Bydgoszcz (o godz. 18), który tak jak "Brunatni" ma na koncie 20 punktów, jest kluczowy. Zwycięstwo może pozwolić PGE GKS wydostać się ze strefy spadkowej i właściwie pogrzebać już szanse gości na utrzymanie w lidze.

Nie będzie to łatwe. Przypomnijmy, że w kwietniu Zawisza wygrał na GIEKSA Arenie 4:1. Od tego czasu sporo się jednak zmieniło, zwłaszcza w Bełchatowie. Kamil Kiereś wrócił na ławkę trenerską, przewietrzył szatnię, odsyłając do rezerw Szymona Sawalę, Grzegorza Barana, Bartosza Ślusarskiego i kapitana zespołu Błażeja Telichowskiego, którzy zdaniem nowego-starego szkoleniowca nie byli w odpowiedniej formie sportowej.

Nowym kapitanem w meczu z Ruchem został Patryk Rachwał, który dobrze dyrygował środkiem pola z Kamilem Wacławczykiem i Damianem Szymańskim. Niestety ten drugi w Chorzowie zerwał ścięgno Achillesa. To poważna kontuzja. W środę zawodnik przeszedł operację. Na boisko Szymański wróci najwcześniej za cztery miesiące, a może i za pół roku.

Niestety to kolejny uraz tego zawodnika, który jest kluczowym graczem w układance Kieresia. Podczas zimowych przygotowań także miał kontuzję, co miało wpływ na grę drużyny w pierwszych meczach tego roku.
Przeciwko Zawiszy z powodu nadmiaru żółtych kartek nie zagra także Michał Mak, który w Chorzowie w końcu przypomniał sobie, że na początku sezonu był jednym z lepszych skrzydłowych ligi.

PGE GKS Bełchatów - Zawisza Bydgoszcz, sobota, 30 maja, GIEKSA Arena, godz. 18.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto