Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowy właściciel chce remontować dworek w Słupi. Ma tam powstać centrum hotelowo-konferencyjne i spa

Ewa Drzazga
Z remontem dworu w Słupi nie można czekać. - Inaczej nie będzie czego ratować - mówi Jan Firek
Z remontem dworu w Słupi nie można czekać. - Inaczej nie będzie czego ratować - mówi Jan Firek Grzegorz Maliszewski
Nowy właściciel chce remontować dworek w Słupi. Inwestycja może kosztować nawet 10 mln zł.

Czy dla dworku w Słupi wreszcie zaświeciło słońce? Nowy właściciel obiektu chce go gruntownie wyremontować i urządzić tam centrum hotelowo-konferencyjne oraz spa. Daje sobie na to dwa lata, to termin możliwy pod warunkiem, że otrzyma unijną dotację.
- Od marca przygotowywaliśmy niezbędną dokumentację, występowaliśmy o pozwolenia - mówi Jan Firek, od kilku miesięcy właściciel dworku w Słupi.
Firek odkupił go od Skarbu Państwa za niespełna 650 tys. zł. - Prace możemy rozpocząć już 6 września. Żeby osiągnąć to, co zamierzamy, potrzebujemy jednak dwóch lat.

Zrujnowany dziś obiekt (w którym, notabene, centrum konferencyjne chciało już urządzać starostwo, ale plany upadły) w 2013 roku ma się zamienić w nowoczesny obiekt, gdzie będzie można wynająć pokój, urządzić konferencję czy sympozjum, a do tego dobrze zjeść i jeszcze się zrelaksować i upiększyć, bo powstać ma tu centrum odnowy biologicznej i spa.
- Kubatura obiektu powiększy się dwukrotnie - dodaje Jan Firek. - Będziemy go rozbudowywać od tylnej części budynku. Nad wszystkimi pracami będzie czuwał wojewódzki konserwator zabytków, musimy ściśle trzymać się jego wytycznych. Dlatego podczas remontu nie wolno nam np. zmieniać wyglądu frontu budynku. Dworek nie będzie też rozbudowywany o wyższe piętra.

Inwestor przyznaje, że gdy poznał realia Słupi, załamał ręce. - Przyznaję, że z zewnątrz wyglądało to lepiej, stan budynku jest fatalny - mówi Firek.
Przyznaje, że teren często odwiedzali niepożądani goście, którzy urządzali sobie tam rozmaite zabawy. To dlatego na teren dworku nie można dziś wchodzić.
Pilnuje go też ochroniarz.
- Trzeba szybko działać, inaczej możemy już nie mieć czego ratować, bo wszystko się sypie - dodaje właściciel obiektu.

Stąd dosyć szybkie tempo prac, które sobie zaplanował. W przyszłym roku budynek ma już być odrestaurowany. W 2013 r. będzie doposażany i właśnie w tym roku mógłby przyjąć pierwszych gości. Koszt inwestycji to ok. 10 mln zł. Firek chce się starać o unijną dotację w wysokości ok. 5,5 mln zł. Jeśli jej nie zdobędzie, pieniądze wyłoży tylko z własnej kieszeni, ale roboty potrwają wtedy dłużej, bo do 2015-2016 roku.

To jeszcze nie koniec zmian w Słupi. Firek chce odkupić od Skarbu Państwa stawy położone w pobliżu dworku. Chciałby tu urządzić tereny rekreacyjne z ogólnodostępnymi plażami i miejscami dla innych form wypoczynku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto