Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MZK Bełchatów ma zysk, załoga może dostać podwyżki

Ewa Drzazga
Ubiegły rok okazał się wyjątkowo dobry dla MZK. Autobusy "wyjeździły" 90 tys. zł zysku
Ubiegły rok okazał się wyjątkowo dobry dla MZK. Autobusy "wyjeździły" 90 tys. zł zysku fot. Magdalena Buchalska- Frysz
W Miejskim Zakładzie Komunikacji już wiedzą, że opłaciło się ciąć rozkład jazdy, dokładnie policzyć godziny nadliczbowe i kursy, których nie opłaca się utrzymywać.

Spółka, która przez lata balansowała na krawędzi upadłości, w 2009 roku wypracowała niewielki zysk. Jej szefowie zapowiadają kupno nowych autobusów oraz myślą o podwyżkach dla pracowników.

- Może 90 tys. zł zysku to nie jest jakaś ogromna suma, ale jeśli wziąć pod uwagę wcześniejszą kondycję spółki oraz specyfikę miasta, w którym funkcjonujemy, to takim wynikiem żadna spółka transportowa chyba by nie pogardziła - mówi Paweł Rutkowski, prezes bełchatowskiego MZK.

W 2008 roku spółce poważnie groziło widmo tego, że przynoszone straty przekroczą połowę kapitału zakładowego. To otwierałoby furtkę nawet do likwidacji firmy. Wówczas sytuację uratował zastrzyk finansowy z miejskiego budżetu. Ceną miało być wprowadzenie planu naprawczego. Rewolucję było widać przede wszystkim w rozkładzie jazdy. Definitywnie zrezygnowano z wyjazdów poza granice miasta (nawet z linii piotrkowskiej). Z rozkładu zniknęły też takie kursy, które woziły powietrze, wprowadzono nowe linie, skorygowano trasy starych. Zredukowano te etaty, bez których firma spokojnie mogła funkcjonować (np. zaopatrzeniowca), wielu pracowników zdecydowało się na przejście na emeryturę.

- Okazało się, że to były kroki w dobrą stronę - mówi teraz Marek Chrzanowski, prezydent Bełchatowa (magistrat jest właścicielem wszystkich udziałów w spółce). - Po audycie przeprowadzonym w MZK okazało się, że za ubiegły rok mamy wypłacić spółce nieco ponad 3,58 mln zł rekompensaty z tytułu dopłat do wozokilometra.

To suma zbliżona do tej, jaką zakładano w ubiegłym roku. Prezes Rutkowski podkreśla, że ten rok powinien być dobry dla spółki. - W kwietniu ogłaszamy przetarg na dwa nowe autobusy - dodaje Rutkowski. - Chodzi nam o pojazdy do 40 miejsc, przystosowane także dla niepełnosprawnych. Chcielibyśmy nimi obsługiwać mniej oblężone kursy czy niedziele i święta.

Szacuje się, że jeden autobus może kosztować ok. 400 tys. zł. W Bełchatowie chcą mieć je jeszcze przed wakacjami, by w czasie tych najchudszych miesięcy zaoszczędzić choć na paliwie, nowe auta mają zużycie o połowę mniejsze niż te, którymi MZK dysponuje obecnie.

Rutkowski dobre wieści ma też dla załogi. Przedstawiciele firmy myślą o podwyżkach. Może nie rzucą one na kolana, ale pensje wzrosną. Prezes na razie nie chce jednak zdradzić, o jakim procencie podwyżki może być mowa albo kiedy pracownicy dostaną wyższe pensje. - Po prostu tego jeszcze nie ustalaliśmy - przyznaje otwarcie Rutkowski. - Ale podwyżki wkrótce będą.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto