Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkanie dalekie od wymarzonego

Ewa Drzazga
Marty  Mądrowskiej nie stać na opłacanie mieszkania w Piotrkowie, liczyła na odpowiedni lokal socjalny
Marty Mądrowskiej nie stać na opłacanie mieszkania w Piotrkowie, liczyła na odpowiedni lokal socjalny Grzegorz Maliszewski
Ślepy pokój z kuchnią to mieszkanie dla matki z czworgiem dzieci? Magistrat odpowiada: to jedyny wolny lokal...

Marta Mądrowska ma czworo dzieci, wychowuje je sama. Od 2009 roku czeka na mieszkanie socjalne. I doczekała się. Jak mówi, kuchni i ślepego pokoju. Z ubikacją w podwórku i węglowym ogrzewaniem. - Płakać mi się chce, gdy pomyślę, jak moje dzieci będą mieszkały w pokoju, w którym nawet nie ma okna - skarży się. - Przecież my będziemy cały rok, dzień w dzień skazani na żarówkę!

Życie pani Marty nie oszczędzało. Najpierw schronisko dla bezdomnych. Gdy zapadła decyzja, że nie mogą tam mieszkać matki z dziećmi, zajęło się nią Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie, potem przeniesiono ją do Monaru.
- To było nie do zniesienia - opowiada. - Wyprowadziłam się i postanowiłam wynająć mieszkanie w Piotrowie, bo Bełchatów był dla nas zbyt drogi.

Ale "tani" Piotrków to i tak 1200 zł wynajmu. Pani Marta mówi, że to tyle, ile dostaje alimentów i zasiłku. Jej najstarsze dziecko ma 9 lat, najmłodsze 3 miesiące. - Już nie daję rady - skarży się. Jedyną nadzieją było to mieszkanie socjalne. Gdy dostałam decyzję, prawie się popłakałam z radości. Gdy zobaczyłam to lokum, opadły mi ręce. Ma co prawda ponad 30 me kwadratowych, ale jak tam żyć?

Marta Mądrowska na liście oczekujących na mieszkanie była od 2009 roku. Michał Riabcew, szef wydziału lokalowego w bełchatowskim magistracie, mówi, że przyznano taki lokal, jaki się zwolnił. Innego, który miałby odpowiednią powierzchnię, po prostu w zasobach magistratu nie ma. - Lokale socjalne zwalniają się niezwykle rzadko, a takie jak ten, czyli o nieco większej powierzchni, to naprawdę unikaty - rozkłada ręce Michał Riabcew. - Ze względu na trudną sytuację pani Marty i ponaglenia piotrkowskich kuratorów zaproponowaliśmy pierwsze mieszkanie, jakie tylko się zwolniło.

Teraz, jak dodaje, w miarę możliwości ma być odnowione. Zdaniem dyrektora Riabcewa da się je tak zagospodarować, by ze "ślepej" części mieszkania zrobić kuchnię, a w pokoju było okno.
Pani Marta nie kryje konsternacji. Wstępnie zgodziła się lokal przyjąć, ale teraz nie jest pewna, czy słusznie.
- Przecież jeśli je przyjmę, to już nic lepszego nie dostanę - mówi załamana. - A jeśli go nie wezmę, czy mam szansę na kolejne? Naprawdę w takim mieście jak Bełchatów nie da się znaleźć nic innego?

Michał Riabcew podkreśla, że raz przyjęcia mieszkania socjalnego można odmówić. Pani Marta wcześniej innej propozycji nie miała. Jeśli teraz powie nie, z listy oczekujących skreślona nie będzie. Ale zostanie przesunięta na ostanie miejsce listy, na której jest 14 rodzin. A to oznacza, że jeśli jakieś lokale będą się zwalniać, to ona będzie musiała poczekać na swoją kolej. I, jak zaznacza dyrektor Riabcew, nikt nie jest w stanie przewidzieć, kiedy zwolni się jakieś większe mieszkanie.
- Jestem pod ścianą - mówi Marta Mądrowska. - Po prostu nie wiem, co robić. Nie widzę dobrego rozwiązania.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto