Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mateusz Marzec: Stadion, zaplecze sportowe i miasto. Od razu mi się tutaj spodobało

Adam Kieruzel
Blisko 25-letni pomocnik może występować na pozycjach nr "7" i "10"
Blisko 25-letni pomocnik może występować na pozycjach nr "7" i "10" Michał Antczak / GKS Bełchatów
Mateusz Marzec do PGE GKS Bełchatów trafił z Olimpii Grudziądz z którą wywalczył awans do Fortuna 1. Ligi. Teraz pomocnik przygotowuje się z "Brunatnymi" do ciężkiego sezonu i ma za sobą występy w sparingu z Górnikiem Łęczna (2:0) i Wisłą Kraków (2:1). Dlaczego Marzec zdecydował się na przyjście do Bełchatowa i kiedy otrzymał pierwszy telefon? Zawodnik w kilku słowach wypowiedział się po sparingu z "Białą Gwiazdą".

Adam Kieruzel (belchatow.naszemiasto.pl): Wynik w meczach sparingowych nie jest najważniejszy, ale na pewno zwycięstwa w takich meczach, z takim przeciwnikiem budują drużynę?

Mateusz Marzec (pomocnik PGE GKS Bełchatów): Zgadza się, wynik nie jest najważniejszy, a jednostka żeby to wybiegać i zagrać sparing. Z takim przeciwnikiem gra się fajnie i warto się pokazać. Takie mecze dużo uczą i można wyciągnąć dużo wniosków.

- Jaki był wasz plan na to starcie, szczególnie dla jedenastki, która występowała w pierwszej połowie?

- Wyjść i zagrać jak najlepiej. Udało się strzelić dwie bramki i jesteśmy z tego zadowoleni. Przed nami kolejny ciężki tydzień.

- Jak przyjęła cię drużyna?

- W porządku. Od razu mi się tutaj spodobało, bo miasto jest małe, a ja akurat lubię takie miejsca. Teraz po weekendzie sprowadzam do siebie żonę z dzieckiem, wynajęliśmy już mieszkanie, a więc wszystko jak tak jak być powinno.

- A kiedy po raz pierwszy GKS się tobą zainteresował? Walka o awans w drugiej lidze trwała do samego końca, a więc pewnie ten telefon dostałeś nieco później?

- GKS odezwał się do mnie w przerwie po Widzewie. Dostałem taką wiadomość po meczu. Sytuacja co do awansu była zwariowana. Przegraliśmy u siebie z Rybnikiem i na wyjeździe z Wejherowem. Zostały trzy mecze, które musieliśmy wygrać i udało się. Mieliśmy plan, który sobie nałożyliśmy i awansowaliśmy do pierwszej ligi, więc można powiedzieć, że trafiłem z beniaminka do beniaminka.

- Dużo osób zastanawia się co kieruje zawodnikiem kiedy awansując z klubem klasę wyżej zmienia barwy klubowe na drużynę z tego samego poziomu. Co ciebie skłoniło do takiej decyzji?

- Piękny obiekt, zaplecze, gdzie można fajnie potrenować. Wszystko jest na miejscu. Ja pochodzę z Opolszczyzny, a to stąd tak naprawdę "rzut beretem" w porównaniu do tego jak dojeżdżałem do siebie z Grudziądza. Wiedziałem w jakim celu tutaj mam przyjść, bo także trener był bardzo konkretny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto