Pretekstem do dyskusji na temat Straży Miejskiej w Bełchatowie było sprawozdanie z działalności tej jednostki, które przedstawił Piotr Barasiński, komendant straży. Mówił o ponad 4 tysiącach interwencji w ciągu roku na wniosek mieszkańców (przy 13 tys. interwencji i kontroli w ogóle), działalności profilaktycznej, porządkowej, akcjach związanych z ujawnianiem dzikich wysypisk czy przeciwdziałaniu smogowi oraz o działaniach niestandardowych takich jak odpalanie samochodów mieszkańcow w czasie mrozów.
Po podziękowaniach, jakie niektórzy spośród radnych złożyli komendantowi za działania jego strażników i pracę jednostki, nastój zepsuł radny klubu Koalicji Obywatelskiej, Marcin Rzepecki, który zaproponował, by rozpocząc dyskuję nad pomysłem likwidacji Straży Miejskiej w Bełchatowie.
Rzepecki podał dane, dotyczące kosztów utrzymania jednostki. Obecnie to 2,1 mln zł, przy czym dziś na sesji ta pula ma zostać zwiększona do 2,350 mln zł. Większość tych kosztów związana jest z płacami. To w sumie, wg wyliczeń Rzepeckiego, prawie 1,9 mln zł.
- W jednostce jest 21 strażników, do tego komendant, zastępca, obsługa minitoringu, administracja, księgowa, w sumie 28 osób - dowodził Marcin Rzepecki. Podkreślał, że jeśli wziąć pod uwagę wydatki na pensje, średni koszt utrzymania jednej osoby to prawie 70 tys. zł. - Średni koszt utrzymania policjanta w KPP Bełchatów 57-58 tys. zł. Jednostka policji zatrudnia 250 osób i ma budżet na poziomie 13 mln zł. Straż Miejska w Bełchatowie zatrudnia 28 osób i ma budżet prawie 2,5 mln zł - wskazywał Rzepecki.
Doceniał fakt prawie 37 interwencji dziennie. - Ale ile z tych interwencji to działania typu :panie podnieś się pan z tej ławki? I czy faktycznie zasługują one na nazwanie ich interwecjami - mówił radny.
- W związku z tym proponuję rozpoczęcie dyskusji na temat likwidacji straży miejskiej. Jeśli nie znajdzie on aprobaty wśród radnych, poropnuję rozpoczęcie działań związanych z referendum tak, by mieszkańcy mieli okazję wypowiedzieć się na ten temat - mówił radny. Wskazywał, że o ile w 2012 roku było 600 miast, w których działała taka formacja, o tyle obecnie jest już już mniej niż 480. Jako przykład podawał Radomsko czy Ozorków.
Co w zamian? Rzepecki wskazał, że na mocy porozumienia z policją, miasto mogłoby np. sfinansować 10 etatów dzielnicowych, które objęliby strażnicy. Na terenie miasta mogłby też powstać dwa posterunki policji. Poza tym na patrole ponadnormatywne można byłoby przeznaczyć nie 30 tys. zł, a 300 tys. zł. Do tego ok. 1 mln zł można byłoby zainwestować w rozbudowę monitoringu, bo to ten istniejący jest przestarzały.
- Moglibyśmy znacząco wpłynąć na poprawę bezpieczeństwa, a przy tym znacznie ograniczyć koszty z nim związane - wskazywał. Rzepecki zaznaczał, że w jego propozycji nie ma "nic osobistego". Chodzi po prostu o racjonalne wydawanie pieniędzy.
Jego pomysł nie spotkał się z dobrym przyjęciem ze strony radnych. Podkreślali, że straż jest ważna, bo pełni rolę prewencyjną, bo dba o porządek w mieście, bo odpala samochody mieszkańcom w razie potrzeby, dba o prawidłowe oznakowanie, etc.
- Ja będę popierał działania Straży Miejskiej - mówił Sebastian Brózda z PiS.
- Straż Miejska mimo wszystko jest potrzebna - mówił z kolei Grzegorz Muskała z Plusa.
Również wiceprezydent Dariusz Matyśkiewicz odżegnywał się od wspierania pomysłu likwidacji straży. Wskazywał, że na strażnikach spoczywa wiele takich zadań, których na swoje barki policjanci nie wezmą.
Także prezydent Mariola Czechowska wyraźnie powiedziała, że pomysłu likwidacji nie poprze.
Co na temat propozycji Marcina Rzepeckiego mówił Piotr Barasiński, komendant Straży Miejskiej?
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
