Przejęcie lokalnego tygodnika to dla lewicy bardziej zabawa w gazetę, projekt polityczny czy układ biznesowy?
Wszystkiego po trochu. Biznesowy, bo założyliśmy specjalną spółkę, by przejąć tytuł. Wydawanie tego tygodnika było zagrożone i podjęliśmy decyzję, że zaangażujemy własne pieniądze, by tę gazetę uratować. Ale chcemy ją prowadzić nie naruszając zasad rynku, czyli bez tworzenia gazety partyjnej.
Ale trochę polityki w tym jest...
Chcemy, żeby ta gazeta odgrywała istotną rolę w życiu politycznym, relacjonując w jasny, wiarygodny sposób to, co się dzieje w lokalnej polityce. Chodzi o to, żeby politycy lewicy mieli możliwość swobodnego wypowiadania się, ale bez przesady. To nie może być gazeta polityczna, na pewno by jej to nie służyło.
Jeśli się wam dziennikarze pochorują, chwycicie za pióro?
W żadnym wypadku. Kiedyś próbowałem, ale ani ja, ani inni wspólnicy nie mamy ambicji, żeby być drugim Berlusconim.
"Fakty" były kojarzone jako pismo mocno "prawoskrętne". Teraz rządzi lewica. Czytelnikom się nie pomiesza?
Kiedy zakładaliśmy spółkę, by przejąć gazetę, postawiłem warunek wszystkim, którzy do spółki weszli. Nikt z nas nie powinien mieć ambicji, by ingerować w treść artykułów. Za to odpowiada naczelny. Chcemy, żeby powstała dobra gazeta informacyjna, która nie tylko się utrzyma, ale i jeszcze na siebie zarobi.
Macie gazetę, jeden ze wspólników ma telewizję. Będzie lewicowy medialny kolos?
Idea włoskiego premiera nam nie przyświeca. Jest okazja, żeby zbudować silne medium. Ale długa droga przed nami.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?