Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Liga Mistrzów: PGE Skra Bełchatów - Budvanska Rivijera Budva 3:0

Paweł Hochstim
Bełchatowski blok dziewięć razy zatrzymywał siatkarzy czarnogórskiej Budvanskiej Rivijery Budva
Bełchatowski blok dziewięć razy zatrzymywał siatkarzy czarnogórskiej Budvanskiej Rivijery Budva fot. Krzysztof Szymczak
Fazę grupową Ligi Mistrzów siatkarze PGE Skry Bełchatów zakończyli zwycięstwem 3:0 z Budvanską Rivijerą Budva. W czwartek mistrzowie Polski poznają rywali w kolejnych rundach Ligi Mistrzów i dowiedzą się też, gdzie odbędzie się tegoroczny turniej Final Four.

- Wiemy, że jesteśmy słabszym zespołem i z PGE Skrą nie mamy żadnych szans. Przyjechaliśmy do Łodzi głównie po to, żeby siatkarze zobaczyli, jak gra się przy tak licznej widowni - szczerze mówił przed meczem trener Budvanskiej Rivijery Veselin Vuković. Rzeczywiście, atmosfery w halach w Budvie i Łodzi nie da się porównać, bo na pierwszym meczu tych drużyn było pół tysiąca kibiców, a w środę w Łodzi prawie dwadzieścia razy więcej...

Ale i w ocenie umiejętności obu drużyn Vuković się nie mylił. Może dlatego ze spokojem reagował na rosnącą wciąż przewagę mistrzów Polski. A gdy w drugim secie Wytze Kooistra zaserwował asa i PGE Skra wygrywała 18:6, szczerze się... roześmiał.

Trener mistrzów Polski Jacek Nawrocki też zdawał sobie sprawę z siły czarnogórskiej drużyny, bo wystawił mocno eksperymentalne zestawienie. Z podstawowego składu bełchatowskiej drużyny na boisku zameldowali się tylko Miguel Falasca i Bartosz Kurek. Pozostali albo byli wśród rezerwowych, albo - tak jak Daniel Pliński i Michał Winiarski - na trybunach. Ale zmiennicy - Kooistra, Paweł Woicki, Aleksandar Atanasijević czy Karol Kłos - spisywali się bardzo dobrze.

Już początek meczu pokazał, że Nawrocki, choć nigdy nie lekceważy rywali i mobilizuje swój zespół nawet w starciach z półprofesjonalnymi zespołami, się nie pomylił. Czarnogórcy nie byli w stanie sobie poradzić z przemeblowaną drużyną PGE Skry, a i pewnie, gdyby grała w polskiej PlusLidze, to mogłaby mieć w niej problemy.

Bełchatowianie przez długie minuty bawili się siatkówką. Mogli pozwolić sobie też na brak stresu przy zagrywce, dzięki czemu w pierwszym secie kibice mogli zachwycić się mocnym asem Kurka, a tę partię zakończył w taki sam sposób Mariusz Wlazły.

W czwartek Skra pozna rywali w kolejnych rundach Ligi Mistrzów. Jeszcze niedawno wydawało się, że faworytem Final Four jest Zenit Kazań, ale nieoficjalnie wiadomo, że Rosjanie nie złożyli aplikacji. Wszystko musi wyjaśnić się w czwartek wczesnym popołudniem, bo losowanie zaplanowano na godz. 14.30, a już wtedy musi być jasne, który z zespołów nie będzie grał w dwóch najbliższych rundach, w zamian za organizację turnieju finałowego.

- Marzy mi się, byśmy w pierwszej rundzie trafili np. na turecki Arkas Izmir, a w drugiej na lepszy zespół z pary Tours VB - Noliko Maaseik - mówi prezes mistrzów Polski Konrad Piechocki, który w czwartek wcześnie rano poleci do Luksemburga. Również po to, by z bliska zobaczyć, jak wygląda losowanie, o którym w siatkarskim świecie krążą legendy. W ubiegłym sezonie CEV opublikowała nawet zdjęcia z losowania, które przedstawiały osiem osób siedzących przy okrągłym stole z notesami i długopisami. Ani kulek, ani tym bardziej pojemnika na nie, nie było. A że w poprzednich latach PGE Skra najczęściej trafiała na mocnych przeciwników, to tym razem Piechocki - i słusznie - postanowił wybrać się na losowanie.

Gdy w Luksemburgu Piechocki będzie reprezentował PGE Skrę na losowaniu, jego siatkarze będą już jechać do Rzeszowa, gdzie w sobotę rozpocznie się turniej finałowy Pucharu Polski. To najkrótsza droga do przyszłorocznych rozgrywek Ligi Mistrzów, bo wystarczy, że bełchatowianie w Rzeszowie wygrają w sobotę z Asseco Resovią i w niedzielę z Zaksą Kędzierzyn-Koźle lub Jastrzębskim Węglem i już będą spokojni o grę w przyszłym sezonie w europejskiej elicie. Właśnie pod tym kątem drużyna w ostatnich dniach trenowała, bo to jeden z trzech najważniejszych celów w tym sezonie.

PGE Skra Bełchatów - Budvanska Rivijera Budva 3:0 (25:16, 25:15, 25:17)
PGE Skra: Falasca, Kurek, Kłos, Atanasijević, Bąkiewicz, Kooistra, Zatorski (libero) oraz Cupković, Wlazły, Woicki, Milczarek, Możdżonek. Trener: Jacek Nawrocki.
Budvanska Rivijera: Dabović, Cacić, Cuk, Raić, Dukić, Marković, Rasović (libero) oraz Petković, Stevanović, Cedić. Trener: Veselin Vuković.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto