Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ksiądz Michał Misiak zdradza kulisy ekskomuniki. Ksiądz Misiak chciał mieć żonę!

Redakcja
Ksiądz Michał Misiak zdradza kulisy ekskomuniki. Przeczytaj co mówi >>>>
Ksiądz Michał Misiak zdradza kulisy ekskomuniki. Przeczytaj co mówi >>>>Grzegorz Gałasiński
Ekskomunikowany ksiądz Michał Misiak wytłumaczył, jak zaciągnął ekskomunikę i odszedł z Kościoła. Poszło nie tylko o chrzest przyjęty od protestanta, ale też o chęć posiadania żony. Powody wyjawił na filmiku umieszczonym na swoim koncie na Facebooku.

Michał Misiak podczas modlitwy poczuł potrzebę ponownego chrztu w wodach Jordanu. Podczas czytania o Nikodemie, który powtórnie się narodził, łodzianin poczuł, że do tej pory nie żył w pełnej prawdzie lecz w grzechach. Poczuł potrzebę Ducha Świętego i narodzenia na nowo.

- Przez dwa tygodnie Bóg popychał mnie do tej wody, do Jordanu - mówi Michał Misiak. Przez dwa tygodnie prosił kilka osób o pojechanie z nim do Jordanu. Nikt nie miał czasu.

Zobacz także:
KSIĄDZ MICHAŁ MISIAK EKSKOMUNIKOWANY!

Zgodził się dopiero protestant. - Jako jedyny powiedział, że mi pomoże. Pojechaliśmy nad Jordan i przyjąłem chrzest. Nie miałem intencji zmiany Kościoła, nie zastanawiałem się nad aspektami prawnymi. Po prostu chciałem iść za tym, co miałem w sercu - dodaje Misiak.

Potem wrócił do Polski i spotkał się z arcybiskupem Grzegorzem Rysiem. - Powiedziałem biskupowi, że chciałbym mieć żonę, ewangelizować nawet na misjach, ale z żoną - opowiada Misiak.

Powiedziałem biskupowi, że chciałbym mieć żonę - opowiada Misiak

Okazało się, że nie ma takiej opcji: do wyboru miał pozostanie w kapłaństwie jako zwykły wikary, albo podanie do Watykanu o przeniesienie do stanu świeckiego. Przez trzy dni się zastanawiał. Wtedy przypomniał sobie chrzest w Jordanie. Sprawdził konsekwencje i dowiedział się, że zaciągnął ekskomunikę.

Zgłosił to w kurii, poszedł do katedry i poczuł pokój w sercu. - W swoim sumieniu poczułem, że Bóg jest ze mną. Że mnie nie potępia - mówi Misiak. Nadal czuje się powołany do służby drugiemu człowiekowi.

Misiak tłumaczy, że w ten sposób Bóg okazał mu miłosierdzie. - Bóg mnie uratował przed tym, co miałoby być za parę lat. Może przed depresją, smutkiem, może bym grzeszył, może miał dziecko - wylicza Misiak.

Jak podkreśla nie ma jeszcze kandydatki na żonę. I wie, że znalezienie jej nie będzie proste. - Jestem samotny, wróciłem i nikt tu na mnie nie czeka - mówi Misiak. Doskwiera mu też brak sakramentów.

Ale wie, że Bóg jest wszędzie. - Jezus działa na katolika, prawosławnego, na Żyda tak samo - mówi Misiak.

CZYTAJ INNE ARTYKUŁY

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto