Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Góra Kamieńsk otwarta dla narciarzy w ferie

Grzegorz Maliszewski
Grzegorz Maliszewski
Tłumy miłośników jazdy na nartach i snowboardzie w ferie pojawią się na trasach narciarskich góry Kamieńsk. Czy odwiedzający ośrodek narciarski będą mieć do dyspozycji wszystkie trasy? Wiele zależy od zimowej aury i temperatur.

Wielbiciele nart i snowboardu, którzy szykują się na białe szaleństwo podczas zbliżających się ferii, a nie wybiorą się w polskie góry, będą mogli skorzystać ze stoku góry Kamieńsk. Po odwilży i opadach deszczu wygląda na to, że w końcu aura zacznie sprzyjać narciarzom pod Beł-chatowem.
- Można powiedzieć, że są powody do optymizmu, bo prognozy od jutra zapowiadają nawet do 9 stopni mrozu - mówi
Janusz Paduch, kierownik ośrodka narciarskiego na górze Kamieńsk. - Dzięki temu będziemy mogli rozpocząć naśnieżanie miejsc na stoku, w których brakuje śniegu.

Obecnie na stoku czynne są trasy nr 1 i nr 3, na których wyratrakowano śnieg zmagazynowany w poprzednich tygodniach. Nie obyło się bez problemów, ponieważ ośmiotonowe rartraki grzęzły w rozmokłej nawierzchni stoku, a dodatnie temperatury sprawiały, że z 10 centymetrów śniegu robiła się błotnista maź. Na szczęście w ostatnich dniach temperatura spadła poniżej zera i obsługa ośrodka wznowiła naśnieżanie dwóch tras, które od środy są czynne dla narciarzy.
- Warunki nie są najgorsze i już mamy sporo narciarzy na trasach - mówi Janusz Paduch.

Jak zapowiada, do otwarcia najszerszej trasy nr 2 potrzeba około 2-3 dni naśnieżania, przy co najmniej 5 stopniach poniżej zera i niskiej wilgotności. Ośrodek do dyspozycji ma w sumie 11 armatek śnieżnych i 40 lanc. Trzy armatki zamontowano na specjalnych wysięgnikach, aby mogły jeszcze efektywniej naśnieżać stok. Przy optymalnych warunkach (ok. 8 stopni mrozu) jedna armatka w ciągu godziny potrafi wyprodukować 82 metry sześcienne śniegu. Mniej wydajne są lance śnieżne, które sypią w godzinę ok. 15 metrów sześciennych sztucznego śniegu. Do naśnieżenia środkowej części stoku brakuje jeszcze co najmniej kilkanaście tysięcy metrów sześciennych śniegu.

- Liczymy na to, że w połowie pierwszego tygodnia ferii uda nam się otworzyć dla narciarzy trasę nr 2 - zapowiada Janusz Paduch.

Ośrodek na czas ferii nie przewiduje żadnych zawodów ani konkursów. Odwiedzający do dyspozycji będą mieć punkt gastronomiczny, trzy wypożyczalnie sprzętu, a początkujący także szkółkę narciarską.
- Na osoby, które zechcą stawiać pierwsze kroki na stoku czekają profesjonalnie przygotowani instruktorzy - mówi Janusz Paduch. - Osoby, które nie posiadające sprzętu będą mogły zaopatrzyć się w niego w wypożyczalniach.

W tym sezonie ośrodek czynny jest z przerwami od 1 stycznia. Wiele wskazuje na to, że uda się pobić wynik z ubiegłego sezonu, kiedy stok dla narciarzy był otwarty tylko przez 35 dni. Rekordowy sezon odnotowano w 2013 roku. Wówczas stok funkcjonował przez 113 dni, odwiedziło go 130 tysięcy osób.

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto