Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oburzeni łączą szeregi, będą manifestować

Ewa Drzazga, Aleksandra Tyczyńska
To idzie nowe? Już nie opozycyjni politycy, ale zwykli "zjadacze chleba" zaczynają głośno mówić, że nie podoba im się to, co się dzieje w Bełchatowie. W kwietniu odbędzie się tu manifestacja oburzonych poczynaniami lokalnej władzy. Niezadowolonych nie brakuje także w Piotrkowie

Antyrodzinna, antyspołeczna, bublowata. Co? Polityka bełchatowskiego magistratu. ,,Nie mamy na nią wpływu, ale możemy pokazać, że się z nią nie zgadzamy". Tak mówią bełchatowianie, którzy już dziś deklarują, że przyjdą na manifestację, która 17 kwietnia wyruszy z placu Narutowicza. Protestują też w Piotrkowie.
W Bełchatowie w sumie wszyscy się znają. I dlatego wielu z tych, którzy deklarują, że 17 kwietnia o godz. 15.20 zjawią się przy fontannie na pl. Narutowicza, nie chce się przedstawiać. Jedni boją się o pracę, inni mają krewnych, którzy są zatrudnieni w miejskich szkołach czy spółkach. - Po co kusić los, wie pani jak to jest, za dużo już widziałem - mówi jeden z mężczyzn, który zapowiada, że będzie protestował.

Ale takich, którzy nie proszą o anonimowość, też nie brakuje. Co w to wtorkowe popołudnie wyborcy chcą wykrzyczeć przez megafony prezydentowi Markowi Chrzanowskiemu? Ot, choćby to, że nie podoba im się jego "prorodzinna" polityka, czyli nowe stawki za przedszkola, czy niespodzianka z nagłym skurczeniem się dotacji dla osób, które założyły żłobki.
- Nie podoba nam się to, że przy podejmowaniu decyzji nikt nie liczy się z opinią mieszkańców - mówi Edyta Korytek, organizatorka manifestacji. - Że królują układy i układziki.

Edyta Korytek była jedną z organizatorek październikowego protestu przeciwko nowym stawkom za przedszkola. Już wówczas oprócz transparentów odnoszących się bezpośrednio do problemu, pojawiły się takie, z których jasno wynikało, że Marek Chrzanowski nie jest ulubieńcem zgromadzonych, a decyzje jego urzędników budzą zastrzeżenia. Teraz zapewne takich transparentów przybędzie, a będą też inne, dotyczące pracy policji czy prokuratury. Przed ich siedziby także zamierzają się udać protestujący.

Manifestacja będzie legalna. Będą szli chodnikami, będą się pilnować, by nikt nie mógł im wytknąć najdrobniejszej przewiny. Dlaczego? Bo 13 uczestników październikowego "przedszkolnego"' protestu dopiero co złożyło sprzeciwy wobec wyroków nakazowych, z których wynika, że podczas tamtej manifestacji nie dostosowali się do poleceń policjanta kierującego ruchem. Wielu z tych, którzy wtedy nosili transparenty, teraz też się zamierza pojawić.
- Nie wiem, za co chcą mnie ukarać - mówi Joanna Kulczyń-ska, uczestniczka tamtej manifestacji. - Ale choć po tamtym proteście miałam takie nieprzyjemności, teraz też przyjdę, na pewno. Nie chcę się tylko przyglądać i godzić z decyzjami, które uderzają w nas, mieszkańców.

Jak zaznacza, w jej przekonaniu to, jak zostali potraktowani uczestnicy przedszkolnego protestu, odniesie odwrotny skutek.
- Myślę, że ludzie się po prostu zdenerwują, że to wywoła sprzeciw nawet wśród tych, którzy na tamtej manifestacji nie byli, ale widząc, co się dzieje, pojawią się tym razem - dodaje Joanna Kulczyńska.

Edyta Korytek podkreśla, że żadna siła polityczna za manifestacją nie stoi. I choć na plakacie, który nawołuje do udziału w akcji, widnieje wizerunek prezydenta Bełchatowa, to przedsięwzięcie nie powinno być odbierane, jako wymierzone tylko przeciwko niemu. Chodzi o całokształt polityki magistratu.
Tyle, że w magistracie jakoś zrozumienia dla tego przedsięwzięcia nie widać. Nikt w piersi się nie zamierza uderzyć. Samo uzyskanie komentarza było karkołomnym zadaniem....

Czytaj dalej na następnej stronie...
Beata Kwiecińska-Pintos, rzecznik prezydenta Bełchatowa, najpierw podkreśliła, że w zgłoszeniu o planowanym zgromadzeniu jako cel wskazano "propagowanie wartości demokratycznych", które zresztą prezydent bardzo ceni. To z plakatu, który obiegł portale społecznościowe służby magistratu dowiedziały się, o co w akcji będzie chodziło. A całe to przedsięwzięcie, jak wynika z wypowiedzi pani rzecznik, to robota opozycji.
- Prezydent przyjmuje wszystko ze spokojem zdając sobie sprawę, że w mieście funkcjonuje opozycja, która przez 10 lat nie zaproponowała nic konstruktywnego mieszkańcom i w obliczu swej bezradności zeszła do poziomu groteski lansując się na rzekomych hasłach demokratycznych - kwituje zapowiadane przedsięwzięcie Kwiecińska-Pintos. - Ma też świadomość, że w czasie dziesięciu lat pełnienia funkcji gospodarza miasta, opozycja nie dostała ani razu pożywki w postaci afery gospodarczej, korupcyjnej, itp.

I to spowodowało, konkluduje Kwiecińska-Pintos, że postanowiono uderzyć w sposób najłatwiejszy i najbardziej płytki. Potwierdzeniem tego ma być plakat, firmujący przedsięwzięcie.
- Znajduje się na nim stek kłamstw niepopartych żadnymi argumentami - mówi rzecznik prezydenta Bełchatowa. - Szkoda, że osoby, które za tym stoją, nie mają do zaproponowania mieszkańcom nic prócz instrumentalnego populizmu i zwykłej propagandy.

Co na to przedstawiciele opozycji? Darusz Kubiak, radny PiS, mówi, że takich właśnie komentarzy się spodziewał. Zaznacza, że inicjatywą nie ma nic wspólnego, choć ją popiera i zgadza się z postulatami.
- Specjalnie, w żaden sposób nie przykładam się do rozpowszechniania informacji o tym proteście, by uniknąć takich konotacji - mówi Kubiak. - Do podobnego zachowania będę też namawiał radnych SLD.

Niezadowolenie społeczne rośnie także w Piotrkowie. Tylu protestów w tym mieście jeszcze nie było, tak przynajmniej twierdzą przedstawiciele nowej, nieformalnej grupy Piotrkowska Inicjatywa Obywatelska. Czy faktycznie? Jedno jest pewne - podwyżki cen mediów, podatku od nieruchomości, nietrafione inwestycje, takie jak choćby korkująca się po remoncie ulica Słowackiego, brak sprawnej opozycji w radzie miasta, czy kontrowersje wokół zakupu hali balonowej i obsady rad nadzorczych miejskich spółek mogą wśród mieszkańców budzić opór, czy oburzenie.

W tym roku protestowali już kupcy i nauczyciele oraz uczniowie z IV LO. Marcin Pampuch, były rzecznik byłego prezydenta Piotrkowa, podkreśla, że właśnie dlatego powstała PIO, że gdyby mieszkańcy byli szczęśliwi i pewni tego, że władza samorządowa godnie wydaje pieniądze publiczne, PIO nie miałaby racji bytu.
- Złożyliśmy do rady miasta kilka interpelacji, m.in. w sprawie rad nadzorczych oraz kosztów połączeń telefonicznych najważniejszych urzędników magistratu podczas pobytu w Afryce - mówi Pampuch. - Ciągle spotykamy się w urzędzie z odmową udzielania nam informacji, ale się nie poddajemy. Jesteśmy też w kontakcie z grupami społecznymi, które w ostatnim czasie protestowały przed urzędem miasta.

PIO w drugim kwartale planuje cykl spotkań z mieszkańcami w sprawie rosnących w Piotrkowie kosztów utrzymania. - Udowodnimy, że rosnące rachunki za wodę, ścieki, opłaty lokalne to efekt nieudolności prezydenta miasta w zarządzaniu - dodaje Pampuch.

Zdaniem opozycyjnego radnego Tomasza Sokalskiego, sprawnej opozycji w radzie faktycznie nie ma, bo ta, która jest, jest zdominowana przez koalicję prezydencką, bierną wobec poczynań prezydenta.
- Stało się już tradycją, że projekty uchwał są przez tę koalicję przegłosowywane bez dyskusji, a ewentualne pytania radnych opozycyjnych zbywane krótkimi odpowiedziami - mówi Sokalski, dodając, że to może być jedną z głównych bolączek miasta. - Bo opozycja jest potrzebna, choćby po to, by mobilizować i kontrolować władzę wykonawczą.

Sokalski jednocześnie cieszy się, że w Piotrkowie obudziła się inicjatywa społeczna, która na szerszym forum publicznym będzie mówić o problemach miasta. Podobną opinię na temat opozycji wyraża przewodniczący klubu radnych SLD, Bronisław Brylski, choć zauważa, że prezydentowi zdarza się konsultować z klubem, a głos opozycji słychać najlepiej wtedy, kiedy rozstrzygają się naprawdę istotne dla miasta sprawy.

- Jeżeli faktycznie PIO jest inicjatywą obywatelską, to jestem jak najbardziej za, bo to dobry kierunek, ale mam wątpliwości, czy to faktycznie czysto obywatelska inicjatywa - mówi Brylski. - Ale czy jest wyjątkowo źle na tle innych miast? Tego bym nie powiedział. Jest podobnie - kwituje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto