Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dywidendy łatwo nie oddadzą...

Grzegorz Maliszewski
Pracownicy elektrowni o dywidendę upomnieli się w sądzie
Pracownicy elektrowni o dywidendę upomnieli się w sądzie Grzegorz Maliszewski
Koncern PGE GiEK SA przegrał z pracownikami elektrowni proces o wypłatę zaległej dywidendy. Prawnicy spółki chcą jednak złożyć kasację od tego wyroku. Czy pracownicy będą musieli zwracać wywalczone pieniądze?

Koncern PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna będzie musiał wypłacić swoim akcjonariuszom zaległą dywidendę za 2009 rok. Do kieszeni 5,6 tysiąca akcjonariuszy, w tym wielu pracowników bełchatowskiej elektrowni, trafi aż 120 mln zł.
Pracownicy już zaczęli składać dyspozycje wypłat dywidendy, na których podają swój numer konta. Problem w tym, że na przygotowanych przez koncern drukach należy podpisać... oświadczenie, że ma się świadomość, iż jeśli kasacja wyroku sądu, którą planuje złożyć koncern, będzie pomyślna dla spółki, to pracownicy będą musieli pieniądze oddać.

Jednak w tej chwili wyrok sądu odrzucający apelację prawników koncernu zapadł 20 grudnia. Sąd przyznał rację pracownikom elektrowni i firmie Secus Investment, która w ich imieniu upomniała się o niewypłaconą dywidendę.

Przypomnijmy, że chodzi o walne zgromadzenie akcjonariuszy bełchatowskiej elektrowni z czerwca 2010 roku, kiedy podjęto kontrowersyjną uchwałę, w myśl której dzień dywidendy ustalono na 17 sierpnia 2010 roku, czyli cztery dni po terminie, do którego posiadacze akcji elektrowni musieli je zamienić w ramach procesu konsolidacji PGE. Tym samym pieniędzy z dywidendy nie dostali. O to jednak upomnieli się w sądzie i... wygrali.
Teraz na konta poszczególnych akcjonariuszy trafią różne kwoty. W elektrowni, gdzie średni pakiet liczy 6 - 7 tys. sztuk, będzie to około 20 tys. zł.

Niestety, po ewentualnej kasacji wyroku, zdaniem koncernu PGE GiEK, pracownicy będą musieli te pieniądze oddać. - To jest nie do pomyślenia, wyrok sądu to wyrok. Sąd nakazał płacić, to niech płacą, a nie jeszcze każą jakieś oświadczenia podpisywać - denerwuje się pracownik elektrowni.
Oburzenia nie kryją też związkowcy. - To postępowanie na pograniczu bezczelności. Zdaniem naszych prawników, jest ono całkowicie nieuprawnione - mówi Andrzej Nalepa, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Ruchu Ciągłego w bełchatowskiej elektrowni.

Beata Nawrot-Miler, rzecznik koncernu, tłumaczy, że oświadczenia mają przede wszystkim charakter informacyjny.
- Chcemy mieć pewność, że każdy akcjonariusz zdaje sobie sprawę z ewentualnej konieczności zwrotu dywidendy, żeby potem uniknąć nieprzyjemnego zaskoczenia. Podpisanie oświadczenia proponowanej treści nie jest warunkiem wypłaty dywidendy - mówi Beata Nawrot-Miler. - W związku z tym, iż rozważamy skierowanie wniosku o kasację wyroku, spółka podejmuje kroki związane z uświadomieniem wszystkim akcjonariuszom, że podstawa prawna, na mocy której otrzymają dywidendę, może jeszcze zostać wzruszona.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto