Dworzec PKS w Bełchatowie szuka sobie miejsca

To jest nie do pomyślenia, aby w 60-tysięcznym mieście nie było choćby niewielkiego dworca dla podróżnych - denerwuje się bełchatowianka. - Ostatnio miałam odebrać przyjaciółkę, która nigdy nie była w Bełchatowie. I jak mam jej wytłumaczyć na którym przystanku ją odbiorę, skoro autobusy i tak zatrzymują się gdzie popadnie. Gdyby był dworzec, albo chociaż centralny przystanek, takiego problemu by nie było.

Bełchatowianie powoli tracą cierpliwość, bo czasu na znalezienie nowej lokalizacji dla dworca, jego właściciel miał dużo. O sprzedaży dworca przy ul. Sienkiewicza mówiło się od stycznia ubiegłego roku. Ostatecznie sprzedano teren w listopadzie sieci Lidl.

Wydawało się, że nowe miejsce dla autobusów pojawi się na os. Dolnośląskim u zbiegu ul. Wojska Polskiego i al. Wyszyńskiego. Tymczasem do porozumienia między miastem i powiatem jest coraz dalej, a coraz częściej do głosu dochodzą wzajemne pretensje.

Władze miasta w oficjalnym komunikacie wezwały starostwo i PKS do "konstruktywnego działania w tej sprawie i doprowadzenia do wybudowania dworca zgodnie z ustaleniami".

- Zgodziliśmy się udostępnić działkę nieodpłatnie pod warunkiem, że zostanie tam wybudowany dworzec na miarę potrzeb Bełchatowa - mówi Marek Chrzanowski, prezydent Bełchatowa. - Uzgodniliśmy nawet koncepcję w tym zakresie. Ciągle jednak ani spółka, ani jej właściciel niczego w tej sprawie nie zrobili.

Z zarzutami miasta nie zgadza się starostwo, które twierdzi, że negocjacje trwają od kilku lat. Jeszcze w 2012 roku powiat miał kupić od miasta działkę obok dawnego dworca PKS przy ul. Sienkiewicza. Ostatecznie nie porozumiano się co do ceny. Kolejną dyskutowaną lokalizacją był teren przy ul. Bawełnianej. Niestety również nie doszło do porozumienia.

W końcu do lokalizacji na os. Dolnośląskim powiat przygotował wizualizację. I tutaj pojawiły się problemy.

- Miejsce to nie może zostać wykorzystane na budowę dworca, dlatego, że jest to teren przeznaczony pod parkingi i tereny zielone - mówi Krzysztof Borowski, rzecznik starostwa.

Kolejną kością niezgody dla tej lokalizacji okazał się pawilon dworca. PKS chciał pawilonu z toaletami, na to nie zgodził się magistrat.

- Urząd miasta odpisał, że wyraża zgodę jedynie na usytuowanie przystanku autobusowego - mówi Borowski. - Powiat wspólnie z PKS-em zastanawia się nad inną lokalizacją dworca.