Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czas na zmiany w gminie rusiec, czyli Damian Szczytowski wkracza do gry

Ewa Drzazga
Damian Szczytowski był piłkarzem Hetmana Rusiec i z tego okresu ma wiele pamiątek. Teraz jest prezesem tego klubu
Damian Szczytowski był piłkarzem Hetmana Rusiec i z tego okresu ma wiele pamiątek. Teraz jest prezesem tego klubu Ewa Drzazga
Jeszcze trzy miesiące temu Damian Szczytowski znany był przede wszystkim jako lokalny przedsiębiorca oraz w środowisku sportowym w gminie Ru-siec. Jakiś czas temu piłkarz, od sześciu lat prezes lokalnego klubu. Polityka interesowała go tylko na szczeblu lokalnym. Dziś jest „autorem” największej sensacji tych wyborów samorządowych. I nowym wójtem gminy Rusiec po tym, jak pokonał Dariusza Woźniaka.

O tym, że w gminie Rusiec trzeba zmian, słyszał od dawna. Prowadzi razem z żoną pizzerię, więc nie dało się nie słyszeć komentarzy, z których wynikało, że pora na zmianę warty w lokalnej polityce. Do takich samych wniosków prowadziły rozmowy ze znajomymi i przyjaciółmi. Kłopot był tylko jeden: tych, którzy pragnęli zmian, jak mówi, było wielu. Tych, którzy byli gotowi zacząć działać tak, by je wprowadzić, było już mniej.

- Już cztery lata temu padła propozycja, żebym startował na wójta gminy Rusiec - przyznaje Damian Szczytowski. - Wtedy odmówiłem, uznałem, że nie był to jeszcze czas dla mnie. Teraz ponownie pojawiła się ta propozycja, i po dłuższych rozmowach, postanowiliśmy zawiązać komitet wyborczy.

Był początek września, do wyborów niespełna dwa miesiące. - Był to naprawdę gorący okres, ale opłaciło się -mówi.

Kampania siłą rzeczy musiała być błyskawiczna. Na dobrą frekwencję na spotkaniach, tak by móc przekonać do siebie mieszkańców, trudno było liczyć. Pozostawały działania bezpośrednie - pukanie od drzwi do drzwi. Potem przygotowali gazetkę w której opisali, jak dodaje Szczytowski, niegospodarność poprzedniej władzy.

Czas dosłownie kurczył się w oczach. Miejscowość, w której odwiedzenie wszystkich mieszkańców miało zająć dzień, zajmowała dwa albo trzy razy tyle, bo ludzie mówili coraz więcej. O tym, czego im brakuje, na co czekają, czego nie mogą się doprosić. - Są gospodarstwa, które jeszcze nie są podłączone do sieci wodociągowej, są miejscowości, w których największym marzeniem mieszkańców jest porządna droga, żeby mogli dojechać do domów - damian Szczytowski podkreśla, że lista rzeczy do zrobienia „na już” po tych spotkaniach się wydłużyła.

Budżet mały, lista długa

- Absolutnie niezbędna będzie w urzędzie osoba, która zajmie się pozyskiwaniem środków zewnętrznych. Bez zdobywania dotacji nie ma mowy o inwestowaniu. Szczególnie przy tym, jak napięty będziemy mieć teraz budżet po tym roku „wyborczych cudów” - mówi nowy wójt gminy Rusiec. Lista inwestycji, bez których trudno się będzie obejść, jest długa. A już wiadomo, że pieniędzy na nie będzie niewiele. Są przedsięwzięcia, z którymi jednak czekać już nie sposób.

- Priorytetem jest budowa przedszkola w Ruścu - mówi Szczytowski. - To, które tu funkcjonuje, jest zdecydowanie za małe i zupełnie nie odpowiada zapotrzebowaniu - dodaje.

Teraz wielu mieszkańców, Szczytowscy zresztą też, wozi dzieci do sąsiedniej gminy, do Kiełczygłowa.

- Budowa przedszkola to absolutny priorytet, ale wiadomo, że nie uda się tego zrobić w ciągu roku - Damian Szczytowski twardo stąpa po ziemi. - Dlatego musimy wypracować rozwiązanie doraźne, które szybko uda się wprowadzić w życie. Mam już nawet plan na to, jak choć trochę poprawić sytuację, ale chciałbym jeszcze dokładnie sprawdzić możliwości, zanim będziemy głośno o tym mówić. Bardzo ważnym aspektem w naszej gminie jest również kwestia pomocy społecznej w postaci talonów żywnościowych, by wspierać potrzebujących - wymienia te najpilniejsze zadania Szczytowski.

Oprócz tego trzeba budować nowe drogi, inwestować w cho-dniki, doposażyć sale w szkołach. A to tylko ułamek najpilniejszych potrzeb. I przy tym przez cały czas Szczytowski chce pamiętać o dzieleniu po równo.

- W ciągu ostatnich lat nakłady na inwestycje były tak dysponowane, że były miejscowości, w których robiło się sporo, ale były też takie, w których nie działo się w gruncie rzeczy nic - uważa. - Chciałbym to zmienić - podkreśla. Planuje też sprzedaż służbowej skody superb. - Po prostu nie stać gminy na dwa służbowe samochody - mówi.

Na co gminę zatem stać i co trzeba zrobić?

- Musimy otworzyć gminę Rusiec na nowe możliwości, starać się o zewnętrzne środki ze wszystkich możliwych źródeł, stawiać na nowe rozwiązania. Mam wrażenie, i wiem, że bardzo wielu mieszkańców je podziela, że przez ostatnich kilkanaście lat nasza gmina stała w miejscu, a jakość inwestycji była nieadekwatna do ich kosztów - przyznaje nowy wójt gminy Rusiec.

Nowy w urzędzie

Szczytowski wartość pieniądza zna doskonale, bo na każdą złotówkę musiał ciężko zapracować. Najpierw wspólnie z żoną prowadzili działalność, w ramach której sprzedawali towary na okolicznych targowiskach, a od sześciu lat razem prowadzą pizzerię. Szczytowski sam całymi dniami i nocami ślęczał nad budowlanką czy pracami wykończeniowymi. Bo tak było mądrzej i oszczędniej.

Początek na pewno będzie trudny, ale moja rodzina bardzo mnie we wszystkim wspiera - mówi Damian Szczytowski,nowy wójt gminy Rusiec

Ale czy doświadczenia z własnego biznesu, gdzie wystarczy chęć do działania i pomysł, okażą się przydatne w starciu z biurokratycznym murem w urzędzie, gdzie rządzić będą „procedury”, „systemy obiegu dokumentów” i „obligatoryjne terminy”?

- Myślę, że to wszystko zależy od podejścia. Gdy działałem w klubie i trzeba było w gminie rozwiązać jakiś problem, nie raz słyszałem: „Da-mian, po co ty tam idziesz, i tak nic nie załatwisz”. Ale kiedy wypraszali mnie jednymi drzwia-mi, wchodziłem drugimi. I w końcu się udawało - opowiada nowy wójt gminy Rusiec.

Doświadczenie samorządowe Szczytowski dopiero będzie zbierał. Dusza społecznika gra w nim jednak od dawna. Wielu mieszkańców ciągle pamięta go z boiska, gdy sam grał w piłkę. Potem działał w klubie, wreszcie sześć lat temu został prezesem Hetmana Rusiec. Wtedy jego otwartość, zdroworozsądkowe podejście, energia i optymizm jednały mu ludzi. W wyborczej walce to także były jego atuty. Ale czy teraz właśnie ta sama otwartość nie sprawi, że mieszkańcy, którzy postawili na niego i na zmiany, nie będą oczekiwać, że zawsze, o każdej porze dnia i nocy nowy wójt będzie do ich dyspozycji? Że od ręki załatwi każdą potrzebę? A przecież oprócz etatu wójta 24 godziny na dobę, jest również dom, żona, troje dzieci.

- Ten pierwszy okres na pewno będzie dla nas trudny, ale rodzina bardzo we wszystkim mnie wspiera - podkreśla. Jednocześnie już wie, że będzie musiał uczyć się asertywności, bo wszystkim od razu pomóc zwyczajnie się nie da.

Gdyby Szczytowskiemu wia-ry w siebie brakło, może liczyć na innych. - Mieszkańcy podczas rozmów uspokajają mnie: „Damian, spokojnie, minie trochę czasu, wdrożysz się. Będzie dobrze”. Ja też w to wierzę - dodaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto