Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Co stanie się z pracownikami bełchatowskiego pogotowia? Tylko 11 osób znalazło pracę w Riemerze

Ewa Drzazga
Załogi karetek Centrum Medycznego Riemer na terenie powiatu kursują od 1 stycznia
Załogi karetek Centrum Medycznego Riemer na terenie powiatu kursują od 1 stycznia Ewa Drzazga
Karetki Centrum Medycznego Riemer jeżdżą już do chorych na terenie powiatu. Ciągle nie wiadomo jednak, jak rozwiąże się kwestia osób, które do tej pory były zatrudnione w bełchatowskim pogotowiu.

- Do 12 stycznia czekamy - mówi Robert Kornacki, rzecznik Szpitala Wojewódzkiego w Bełchatowie.

Ratownicy, czy zatrudnieni w Łódzkiej Kolumnie Transportu Sanitarnego kierowcy bełchatowskiego pogotowia, którzy przed 1 stycznia pracowali w zespołach wyjazdowych, do pracy przychodzą normalnie. Żadnych zwolnień nie było. Jeszcze. Jak mówi Robert Kornacki, do 12 stycznia wstrzymują się tu z decyzjami.
- To ostateczny termin, w którym ma być znana decyzja prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia w sprawie naszego odwołania od wyników przetargu na świadczenie usług w zakresie ratownictwa - mówi Kornacki. - Jeśli rozstrzygnięcie będzie dla nas niekorzystne, 12 stycznia będziemy zastanawiać się, jakie decyzje podejmować.

Na razie nie przedłużono umów o pracę z tymi osobami, które miały je podpisane na czas określony i wygasały z końcem roku. Na swoje macierzyste oddziały wróciły także te osoby, które w pogotowiu pracowały w ramach zastępstw.

Na rozwiązanie umowy o pracę za porozumieniem stron zdecydowało się na razie 6 osób. Wszyscy znaleźli inną pracę. Czy wszyscy będą teraz pracować u Riemera, w to w szpitalu nie wnikali.
- Jeśli któryś z naszych pracowników zdecyduje się na taki krok, nie robimy żadnych trudności - zaznacza Robert Kornacki.

Grzegorz Riemer, szef Centrum Medycznego Riemer mówi, że z jego szacunków wynika, iż zatrudniają 11 osób, które przed 1 stycznia jeździły w szpitalnych karetkach. Chodzi przeważnie o ratowników, choć pracę znalazło także kilku kierowców.
- W sumie zgłosiło się do nas 20 osób - dodaje Riemer. - Część kandydatów na kierowców sama zrezygnowała, a trzech kandydujących ratowników my z kolei nie zdecydowaliśmy się zatrudnić.

Riemer zaznacza, że obsada w jego karetkach jest już pełna. Pracownicy zatrudniani są na zasadzie kontraktów, co oznacza, że muszą prowadzić działalność gospodarczą i umowy podpisuje się z firmami, które założyli. Niepokój pacjentów wzbudziła pogłoska, że ratownicy przyjeżdżają na dyżury do Bełchatowa z miast odległych o kilkaset kilometrów.
- To prawda - przyznaje Grzegorz Riemer. - Mamy ratowników z Wrocławia, czy Sosnowca. To nie jest jakaś nadzwyczajna sytuacja. Opłaca im się aż tutaj przyjeżdżać do pracy, bo po prostu dobrze płacimy. Nie sądzę, żeby zmęczenie wywołane podróżą jakoś negatywnie wpływało na ich obowiązki.

od 16 lat
Wideo

Widowiskowy egzamin dla policyjnych wierzchowców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto