Czy czuję się najlepszym fryzjerem w Polsce? Absolutnie nie, ale na pewno mam ogromną satysfakcję, ale też wiem, że jeszcze wiele pracy przede mną - mówi Błażej Adamus, który zdobył trzy złote medale na zakończonych w Poznaniu Mistrzostwach Polski Fryzjerów. Jurorzy nie mieli wątpliwości, że to właśnie fryzjer z Kleszczowa wykonywał najlepsze cięcia w najtrudniejszych kategoriach OMC czyli fryzur klasycznych, kreatywnych i modnych. Niektórzy do zawodów na takim poziomie przygotowują się kilka lat, Adamus trenował... niespełna pięć miesięcy.
- To wymagało wielkiej pracy, bo na zawodach trzeba znać rozkład każdego włosa na głowie, ważne jest każde cięcie, każdy kosmyk - mówi Błażej Adamus. - Jurorzy zwracają uwagę na najmniejsze detale, dlatego w każdym cięciu trzeba być perfekcyjnym.
Ważny jest też czas, bo na wykonanie określonej fryzury zawodnicy mają około 15-20 minut w zależności od konkurencji. Modelowanie fryzury też jest trudniejsze, bo nie odbywa się na modelce, ale na głowie manekina, którego włosy wykonane są... z krowiego włosia.
- Takie fryzury na główkach treningowych układają się dużo trudniej. Podczas konkursu wszyscy zawodnicy pracowali na takim samym sprzęcie i manekinach, aby szanse były równe - mówi Błażej Adamus. - Każdy miał do wykonania taką samą fryzurę, a sędziowie oceniali każdy detal.
Pytany czy ma swoją filozofię fryzjerstwa tylko się uśmiecha. - Trzeba po prostu wkładać całe serce w to co się robi i ciągle uczyć się oraz ciężko pracować - mówi fryzjer z Kleszczowa.
Podkreśla też, że sukces nie byłby możliwy bez wsparcia rodziny i sponsorów. Zawodowe fryzjerstwo to dość kosztowna dyscyplina. Koszt jednej tzw. główki treningowej to nawet 2,5 tys. złotych. Podczas przygotowań i zawodów takich zużył blisko trzydzieści. Adamus do zawodów przygotowywał się pod okiem profesjonalnych trenerów m.in. Andrzeja Matrackiego - Mistrza Świata we Fryzjerstwie.
- Po pracy dodatkowo trenowałem, zamiast w weekendy wypoczywać z rodziną to jeździłem na zajęcia z trenerami - wspomina.
Fryzjer z Kleszczowa pomimo ogromnego sukcesu twardo stąpa po ziemi i nie zamierza długo celebrować sukcesu oraz napawać się widokiem złotych medali, bo... tłumy klientek czekają. Na wizyty do jego kleszczowskiego salonu przyjeżdżają panie nie tylko z pobliskiego Bełchatowa, ale także z Piotrkowa, Częstochowy czy nawet Kielc. Błażej znany jest z odważnego i bezkompromisowego podejścia do fryzur. Z klientkami nie debatuje o tym w jakiej fryzurze byłoby im lepiej. Siadając na fotelu oddają się w jego ręce, a ostateczny efekt widzą dopiero na samym końcu, bo podczas pracy lustro, w którym mogłyby się przejrzeć, jest całkowicie zasłonięte.
- Dla klientów to jest lepiej, bo nie widzą pracy i nie próbują wpłynąć na to jak obcinam, a efekt zaskoczenia jest większy - śmieje się Błażej. - Nie pamiętam, aby któraś z pań schodziła z fotela niezadowolona.
Mistrz Polski z Kleszczowa nie zamierza jednak spoczywać na laurach. Już we wrześniu w Paryżu odbywają sie Mistrzostwa Europy fryzjerów, na których chciałby wystartować.
- Wiąże to się jednak ze sporymi kosztami, dlatego będę szukał sponsorów - mówi Błażej Adamus. - Moim marzeniem jest start na Mistrzostwach Świata. Mam chęć zmierzenia się z fryzjerami z innych krajów
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?