Bełchatów: wybory do rady powiatu mogą być powtórzone, w całości lub częściowo, jeżeli Sąd Okręgowy uzna, że doszło przy nich do nieprawidłowości. To efekt protestu wyborczego, który na początku grudnia złożył Jarosław Brózda, były starosta bełchatowski (w latach 2006-2010), ostatnio kandydat do rady powiatu i na urząd prezydenta Bełchatowa z własnego komitetu KWW Jarosława Brózdy.
Zakwestionował on wynik wyborów do Rady Powiatu, bowiem jego zdaniem karty do głosowania nie były zgodne ze wzorem obowiązującym w całym kraju. Do tego na części kart do głosowania zabrakło listy jego komitetu oraz SLD. Powtórzone natomiast były listy PO i Ziemi Bełchatowskiej. To zdaniem Jarosława Brózdy mogło wypaczyć wynik wyborów.
- Nie działamy przeciwko komukolwiek, chodzi tylko o uczciwość i przejrzystość przeprowadzonych wyborów, bowiem część wyborców nie miała możliwości zagłosowania na listę, na którą chciała głosować - tłumaczy Jarosław Brózda. - Fakt, że sąd postanowił przeliczyć ponownie wszystkie głosy ważne i nieważne, świadczy dobitnie o tym, że nasze argumenty były zasadne - dodaje.
Worki z głosami, zdeponowane w urzędach gmin, zabrano do sądu. Jak mówi Artur Kurzeja, sekretarz w bełcha-towskim magistracie, z Urzędu Miasta przekazano je w czwartek i piątek.
Jak podkreśla Agnieszka Leżańska, rzecznik Sądu Okręgowego w Piotrkowie, wyjścia są dwa, albo sąd 3 lutego odrzuci skargę Brózdy, albo uzna ją za zasadną i wygasi mandaty radnych. Wówczas wybory do Rady Powiatu będą powtórzone. Czy na terenie całego powiatu? To będzie zależeć od tego, ile kart do głosowania było wadliwych i w których okręgach.
- Nie przypominam sobie, aby wciągu ostatnich 25 lat powtarzano wybory na tak dużym obszarze jak cały powiat - mówi Brózda.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?